Cukierków rozdawać już nie będziemy

Rozmowa o pępku powiatu, trzymaniu ręki na pulsie, społeczeństwie obywatelskim i zaangażowaniu z trzema takimi co to chcą dopilnować obwodnicy swojego miasta, ale nie tylko…

– Zaangażowaliście się w konsultacje Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad z samorządami powiatu wołomińskiego odnośnie propozycji projektowych rozwiązań węzłów drogowych Wschodniej Obwodnicy Warszawy (WOW) na terenie Ząbek, Marek i Zielonki. W zasadzie jesteście jedynymi osobami, które były na spotkaniach GDDKiA we wszystkich trzech gminach. Jakie wnioski?

Jacek Orych (J.O.): – Trzeba trzymać rękę na pulsie.

– Konkretnie?

Tadeusz Markiewicz (T.M.): – Budowa WOW to nie jest jakieś abstrakcyjne przedsięwzięcie, obok którego można przejść obojętnie. To jest inwestycja, która będzie realizowana nie tylko dla Marek, ale na żywym organizmie miasta. I dlatego trzeba operację tak przeprowadzić, żeby zadowolić nie tylko kierowców, którzy za kilka lat będą mknąć trasą, ale także uwzględnić interesy mieszkańców. Z tego powodu te konsultacje są tak ważne. Wciąż można projektantowi zaproponować rozwiązania, które np. przyjdą w sukurs osobom mieszkającym w pobliżu obwodnicy. Będę mieszkał dość blisko trasy, więc liczę, że mój głos ? tak jak deklaruje firma Arcadis, która przygotowuje plany WOWki – zostanie uwzględniony.

– Proszę o przykłady.

Szczepan Ostasz (Sz.O.): – Chodzi zarówno o sprawy dużego kalibru, jak i te o mniejszym ciężarze gatunkowym, ale istotne dla komfortu życia mieszkańców. Naszym zdaniem jedną z najważniejszych kwestii jest odpowiednia ochrona antyhałasowa dla mieszkańców. Na pierwszym planie jest oczywiście położone zaledwie 20-30 metrów od WOWki osiedle Kosynierów. Projektant proponuje dziś 8-metrowe ekrany, które częściowo będą wchłaniać motoryzacyjne odgłosy. Proponujemy drogowcom, by zastanowili się, czy nie zainstalować jednak ekranów półtunelowych ? takich, jakie zostaną montowane na modernizowanej Trasie Toruńskiej.

J.O.: – Nie chcemy też, by WOWka stała się nienaturalną barierą między Markami a Ząbkami. Już wiemy, że częściowo będzie prowadzona po nasypie. Ma to swoje zalety i wady. Z jednej strony nie będzie konieczności przebudowy ul. Ząbkowskiej i Szpitalnej oraz usytuowania w tym miejscu wiaduktu nad obwodnicą. Z drugiej – konsekwencją budowy nasypu będzie ograniczenie widoczności przy skrzyżowaniu Ząbkowskiej i Szpitalnej. Nie chcemy, by z tego powodu dochodziło do kolizji, dlatego już teraz trzeba zatroszczyć się o odpowiednią organizację ruchu. Może więc warto wybudować w tym miejscu rondo? Inny przykład, który zasygnalizował nam jeden z mieszkańców. WOWka może odciąć przejście z ul Mazurskiej w Markach do cmentarza w Ząbkach. Postulujemy więc wybudowanie odpowiedniego przebicia dla pieszych i rowerzystów.

– Nie jesteście instytucją odpowiedzialną za drogi na terenie powiatu, nie jesteście też urzędnikami. Obecność na trzech takich spotkaniach pod rząd odbywa się kosztem spraw prywatnych i osobistych. Czy nie wystarczyło być tylko na konsultacjach dotyczących Marek?

Sz.O.: – To prawda. Trzeba poświęcić temu dość dużo prywatnego czasu. Ale ktoś musi dbać o nasze wspólne interesy. Jedno spotkanie nie wystarczy: zakres przekazywanych informacji i akcenty różnił się w Markach, Zielonce czy Ząbkach. Dlatego, aby uzyskać możliwie najdokładniejsze informacje, należało wybrać się na większa liczbę konsultacji. Dodatkowo niezwykle istotne jest, aby mieszkańcy różnych gmin mówili jednym głosem. Jeżeli na każdym spotkaniu przedstawiciele GDDKiA usłyszą, że najważniejsze jest, aby droga powstała możliwie szybko, ale równocześnie ważne są dla nas zabezpieczenia antyhałasowe i chcemy, aby były one lepsze niż określone w decyzji środowiskowej, to ten sygnał będzie dużo mocniejszy i bardziej zapadnie w pamięci decydentom, niż w przypadku pojedynczego spotkania. Dlatego łączymy siły z naszymi sąsiadami – to jest nasza wspólna sprawa!

– Co z Waszymi propozycjami teraz zrobicie?

Sz.O.: – Część naszych uwag przekazaliśmy już w formie pisemnej do władz Marek. Liczymy, że burmistrz uwzględni je w ostatecznym stanowisku magistratu. Przygotowujemy też oddzielne pismo do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, w którym m.in. poruszymy kwestię kompensacji, czyli formy zadośćuczynienia dla tych mieszkańców, którzy będą mieszkać blisko obwodnicy np. w postaci budowy nowych dróg, remontu istniejących czy nawet postawienia placu zabaw. Takie rzeczy w Polsce już były robione, takie rzeczy będą robione na trasie WOWki w Wesołej, dlaczego ma ich nie być w Markach?

J.O.: -Proszę pamiętać, że WOWka to zaledwie mały fragment właściwej obwodnicy Marek. Nasze starania o budowę trasy S8 nie skończyły się. Jeśli politycy, bo to oni rozdają karty w drogowej grze, będą głusi na wezwanie 11 tys. mieszkańców i kierowców, trzeba będzie sięgnąć po bardziej radykalne metody działania.

– Będziecie blokować Al. Piłsudskiego?

J.O.: -Wiem, że dziennikarze nie lubią takich odpowiedzi (uśmiech). Powiem tak – żadnego wariantu nie wykluczamy. Ale cukierków rozdawać już nie będziemy?

– Latem ubiegłego roku wielu udało Wam się w ciągu czterech godzin ściągnąć do cukierkowej akcji przy Komandorze ponad 1500 obywateli Marek. Wasze działania mogą posłużyć jako dobry przykład budowania społeczeństwa obywatelskiego. Macie już pewien kapitał zaufania, więc zapytam – będziecie zajmować się wyłącznie drogami?

Sz.O.: -Nie. Ruszamy z akcją meldunkową w Markach. Będziemy namawiać mieszkańców do tego, by ich pieniądze pracowały dla miasta. Nie mamy narzędzi, by stworzyć system dodatkowych zachęt, możemy jednak w przekonywujący sposób pokazać, jakie osobiste korzyści odniesie osoba, która będzie płacić PIT w naszym mieście. Tym bardziej, że tę całą operację można przeprowadzić złożywszy w skarbówce zaledwie jeden papier.

T.M.: –  Chcielibyśmy też akcją meldunkową zaprosić mieszkańców Marek do większego udziału w życiu politycznym ? zarówno na szczeblu ogólnopolskim jak i lokalnym. Stąd przyszedł nam do głowy pomysł akcji ?Pępek powiatu?. Nie ukrywamy ? wzorem była ogólnopolska inicjatywa przy wyborach do Parlamentu Europejskiego. Chcielibyśmy, by to właśnie w Markach najwięcej odsetek uprawnionych do głosowania jesienią poszedł do urn, wybierając władze samorządowe i prezydenta Polski. To są dwa przykłady, bo pomysłów mamy więcej. Cieszymy się, że wspiera nas coraz więcej osób, które ? mówiąc kolokwialnie – czują bluesa i chcą działać pozytywnie.

– O ?Pępku powiatu? mam nadzieję, porozmawiamy już wkrótce. Czy Wy sami wystartujecie w wyborach do samorządu?

T.M.: – Prosimy o następny zestaw pytań.

Rozmawiała Teresa Urbanowska