Dobra passa trwa

Trzy kolejne zwycięstwa zanotowali na swoim koncie siatkarze Stolarki Wołomin w III lidze mazowieckiej i z pierwszego miejsca w grupie zakwalifikowali się do turnieju półfinałowego o wejście do II ligi.
3 marca nasza drużyna grała w Warszawie z zespołem MKS MOS II Wola. Po bardzo zaciętym i wyrównanym spotkaniu wołominiacy wygrali 3:2 ( 23:25, 25:21, 26:28, 25:19, 15:13 ). Klub z Woli dysponuje od dawna bogatym potencjałem zawodników o bardzo dobrych warunkach fizycznych i świetnie wyszkolonych. Tak też jest i w tym sezonie. Warto podkreślić, że było to pierwsze zwycięstwo siatkarzy wołomińskich w hali na Woli od dobrych kilku lat, biorąc pod uwagę rozgrywki we wszystkich kategoriach wiekowych. A wygrana ta mogła być dużo bardziej efektowna i za 3 punkty, gdyby wołominiacy nie pokpili sprawy w pierwszym secie. Prowadząc 22:16 pozwolili sobie przez dekoncentrację odebrać zwycięstwo. Przegrali również trzecią partię na przewagi, mimo prowadzenia przez większą jej część. Wygrany drugi i czwarty set to znaczna dominacja Stolarki. W piątym secie cały czas trwała zażarta walka punkt za punkt, zakończona obiciem bloku przez Łukasza Czekalskiego, które dało nam zwycięstwo. Jako ciekawostkę warto podać, że w zespole Woli jako kapitan i rozgrywający wystąpił były zawodnik z Wołomina, jeszcze z czasów Serii B i II ligi, Łukasz Motyka.
Dwa dni póżniej 5 marca we własnej hali siatkarze Stolarki gościli drużynę Mogielanki Perła Złotokłos, wygrywając to spotkanie 3:1 ( 25:12, 27:25, 19:25, 25:16 ). Pierwszy set to zdecydowana przewaga zespołu wołomińskiego. Zaczęło się od asa serwisowego Piotra Milewskiego, potem kilkakrotnie dobrymi zagrywkami popisał się Tadeusz Rychlewski i zrobiło się 6 punktów przewagi dla Stolarki. W dalszej części partii wołominiacy tę przewagę systematycznie powiększali, wygrywając ostatecznie bardzo wysoko seta 25:12. Wydawało się w tym momencie, że mecz nie potrwa długo i potoczy się dla Stolarki jeszcze łatwiej, niż kilka dni wcześniej spotkanie z Iskrą Volley Zielona. Tym bardziej, że zespół Mogielanki sprawiał wrażenie zupełnie zagubionego, bez wiary w uzyskanie przyzwoitego rezultatu. Niespodziewanie jednak w drugim secie naszym siatkarzom zupełnie odeszła ochota do gry. Mimo, że goście wcale nie zaczęli grać lepiej, Stolarka nie kwapiła się, żeby uzyskać chociaż 2 – 3 punkty przewagi i spokojnie kontrolować przebieg seta. Statyczna gra wołominiaków i brak należytego zaangażowania spowodowały rywalizację punkt za punkt, a poziom widowiska stał się bardzo mizerny. Z boiska wiało nudą, z obu stron popełniano mnóstwo szkolnych błędów, a typowo siatkarskich akcji było jak na lekarstwo. Przy stanie 26:25 dla Stolarki tę męczarnię zakończył wreszcie skuteczną zagrywką Kamil Trzciński.
Przebieg drugiego seta zaskoczył chyba siatkarzy Mogielanki, którzy zobaczyli, że nie taki diabeł straszny i można z nim powalczyć. Od początku trzeciej partii zaczęli więc grać śmielej, a ponieważ Stolarka nadal uważała, że wygra na stojąco, szybko na tablicy pojawił się wynik 13:8 dla Mogielanki. Goście tego prowadzenia nie oddali już do końca seta i wygrali go 25:19, wykorzystując to, że nasi siatkarze dosłownie snuli się po boisku. Za postawę w drugim i trzecim secie należy się wołominiakom solidna nagana. Zawodnikowi można bowiem wybaczyć różne błędy, słabą formę, porażkę z dużo słabszym przeciwnikiem, ale nigdy braku zaangażowania i woli walki.
Po trzeciej partii trener Mariusz Stępczyński udzielił drużynie ostrej reprymendy i dlatego w czwartej obraz gry był już zupełnie inny. Najpierw obudził się kapitan zespołu Piotr Milewski, który udanymi zagrywkami wyprowadził Stolarkę na prowadzenie 4:0. Za kapitanem z letargu powstali również pozostali zawodnicy i choć nie grali rewelacyjnie, to samo zaangażowanie i wola walki dały w czwartym secie wysokie zwycięstwo 25:16.
Tuż przed zamknięciem numeru siatkarze Stolarki przypieczętowali zwycięstwo w grupie. Ograli pewnie MMKS Mińsk Mazowiecki 3:0. (25:23, 25:23, 25:21) i awansowali do turnieju półfinałowego.
Relacje ze spotkań Stolarki na stronie intennetowej www.zyciepw.pl

Zbigniew Milewski