Janina Stasiszyn: Wolontariat to nie nudna akademia

Z okazji Dnia Wolontariusza Urząd Miasta zorganizował w wołomińskim MDK-u uroczystość mającą uhonorować wolontariuszy pracujących w naszej gminie. Spodziewałam się święta wolontariatu, atmosfery uroczystej i wzruszającej, ludzi emanujących energią, którzy swoją obecnością i słowami zaświadczą o tym, że warto być wolontariuszem. Wyglądało to jednak inaczej.Pamiętam z czasów dzieciństwa, jak w szkołach organizowano akademie ?ku czci? ? wszystkich uczniów zwoływano na salę gimnastyczną, mieli cicho i najlepiej bez ruchu stać w rządkach, wszyscy ubrani w szkolne mundurki. Nie oni byli ważni ? ważna była akademia, a na niej porządek i dyrektor szkoły. Po części oficjalnej następowało karne odsłuchanie części artystycznej, a następnie dzieciom wolno było się rozejść do sal. 11 grudnia w Miejskim Domu Kultury w Wołominie było podobnie ? z tą różnicą, że po koncercie wolno było pójść do sali kawiarnianej na pierwszym piętrze na poczęstunek. Poprawiło to humory w pozostałej w MDK-u grupie wolontariuszy (nie wszyscy przetrwali część artystyczną, dzielnym wytrwałym zaiste należał się bankiet), choć nie zatarło skojarzeń z minionej epoki.

Co konkretnie kłóciło się z ideą wolontariatu? Na zaproszenie Urzędu Miasta do Miejskiego Domu Kultury przybyli wolontariusze z całej gminy (zaproszonych było około 150 wolontariuszy) ? byli to głównie uczniowie z gimnazjów ze swoimi opiekunami pracujący w różnych placówkach na terenie Wołomina i okolic, osoby pracujące z dziećmi, pomagające w hospicjum, prowadzące różne programy społeczne i wolontariusze indywidualni. Ludzie dobrej woli i gorących serc bijących dla bliźnich.

Niestety organizatorzy imprezy nie przygotowali świątecznego spotkania, na którym osoby pracujące społecznie na rzecz innych mogłyby opowiedzieć o swojej pracy, przedstawić całe grupy młodzieży, które przybyły na uroczystość, podzielić się swoją energią i utwierdzić w sensie tego rodzaju społecznej pracy. Organizatorzy uroczystości posadzili wszystkich na krzesłach w zaciemnionej sali, a na wysokiej oświetlonej scenie rozpoczął się Spektakl Trzech Aktorów. Występowali: prowadzący uroczystość Tadeusz Deszkiewicz, reprezentujący Urząd Miasta wiceburmistrz Wołomina Grzegorz Mickiewicz oraz przedstawiająca prezentację na dużym ekranie Liliana Zientecka.

Był to czas zmarnowany. Właściwi bohaterowie tej imprezy zostali zamienieni w cichą, pozbawioną głosu publikę obserwującą ekran, na którym nic nie było widać ? zamieszczone w prezentacji zdjęcia były za małe, by cokolwiek można było na nich dojrzeć, a większość plansz zajmował tekst, który i tak nie był zbyt widoczny z sali. Dodatkowo nie spełniał żadnej roli, ponieważ niemal słowo w słowo czytała go strona po stronie pani Liliana Zientecka. Po tym wystąpieniu nadszedł czas na obdarowanie opiekunów grup koszami z bombonierkami, przy czym zaznaczono, że na scenę wejść może opiekun grupy tylko z jednym wolontariuszem. Rozpoczęło się wywoływanie nazwisk i wręczanie koszy. Zmarnowano drugą okazję na to, by pokazać siłę, jaką reprezentują koła i grupy wolontariuszy, by dać głos wolontariuszom i opiekunom, by wolontariusze mogli wyrazić radość z tego, że jest ich tak wielu i że razem rzeczywiście są w stanie zmieniać świat na lepszy. Wolontariusze, jak i opiekunowie grup byli w tej sztuce jedynie niemymi statystami. Podobnie wyglądało wręczanie młodzieży dyplomów za udział w konkursie plastycznym.

Po rozdaniu podziękowań sala pociemniała jeszcze bardziej i rozpoczęła się część artystyczna tej uroczystości ? która okazała się kolejną nietrafioną decyzją (był to koncert piosenki literackiej ?Pieśni bez paszportu? w wykonaniu Jana Jakuba Należytego, Aleksandry Drzewieckiej, Jakuba Murackiego i Doroty Wasilewskiej). Rodzaj prezentowanej przez wykonawców muzyki zdecydowanie nie został dostosowany do odbiorcy ? a większość zgromadzonej publiczności stanowiła młodzież gimnazjalna. Prawie połowa z nich opuściła zimną salę i nie doczekała końca godzinnego programu artystycznego utrzymanego ? co też warto dodać ? w minorowych tonach.

Po blisko dwóch godzinach najwytrwalsi zostali nagrodzeni poczęstunkiem. I to był jedyny radosny i jasny punkt tej uroczystości.

2 przemyślenia nt. „Janina Stasiszyn: Wolontariat to nie nudna akademia

  1. w roku ubiegłym na Dzień Wolontariusza występowałi wolontariusze z zespołu szkół nr 3 od Marii Wytrykowskiej i Spajder czyli Michał Szulim Opwiadał ja był kilka lat temu wolontariuszem w Szansie i jak to go pozytywnie zakreciło .

  2. Myślęze Centrum WOlontariatu Hufca ZHP WOłomin coś pomysli nad tym :)

Możliwość komentowania jest wyłączona.