Jestem uzależniony od roweru

Z Januszem Królikowskim, aktualnym wicemistrzem Europy w bikejoringu, byłym policjantem oraz trenerem powstającej sekcji kolarskiej w Wołominie o jego pasji oraz planach dotyczących sekcji rozmawia Rafał Skonieczny

– Będzie pan trenerem powstającej przy Huraganie sekcji kolarskiej. Czy ma pan już gotowy pomysł, jak ta sekcja ma działać?

– Tak, mam już jakiś plan dotyczący tej sekcji, co prawda jak na razie mam go jedynie w głowie, ale przecież przelanie go na papier to tylko formalność. Ten plan powstał na bazie moich własnych doświadczeń, przecież w latach 80. uprawiałem ten sport. Rozmawiałem o moim pomyśle na sekcję z Grzegorzem Wajsem, który jest pomysłodawcą całego projektu i wraz ze mną ma być jej motorem napędowym. Po domówieniu kilku kwestii udało nam się to wszystko poukładać. Myślę, że jednak na razie nie ma co zdradzać naszego pomysłu, odpowiednim na to momentem będzie spotkanie organizacyjne, na którym wszystkim zainteresowanym przedstawimy nasz projekt.

– Z jakim odzewem się spotkaliście, czy jest sporo chętnych?

– Tak, jest zainteresowanie. Byłem przy zapisach, przede wszystkim są to młodzi ludzie, jest nawet jedna dziewczynka. Cały czas dzwonią do mnie ich rodzice pytając się, kiedy sekcja rusza, bo ich pociechy już nie mogą się doczekać i chcą trenować. A mi pozostaje jedynie się tłumaczyć, że w tej chwili mamy martwy sezon, kiedy to pogoda w dosyć skuteczny sposób utrudnia wszelka jazdę, i że sekcja ruszy tak szybko jak to będzie możliwe. Ale powtarzam też, że na razie powinni sami trenować, bo przecież przez te kilka godzin zajęć tygodniowo nie dadzą rady się przygotować w odpowiedni sposób, jeżeli chcą coś osiągnąć.

– Czy sekcja ma szanse na sukces?

– Jak najbardziej jest to trafny pomysł i ma dużą szansę powodzenia. Wszystko dokładnie omówiliśmy z burmistrzem Jerzym Mikulskim oraz dyrektorem OSiRu, i mamy już przygotowane silne fundamenty pod tą działalność. To czy to się powiedzie zależy od potencjału, a on w Wołominie i okolicach jest naprawdę spory. Zależy nam na tym, aby pokazać dzieciakom, że można robić coś fajnego. Kiedy wracają ze szkoły nie mają co ze sobą zrobić, spędzają ten czas na osiedlach lub ulicach. My chcemy dać im jakieś cele, chcemy pokazać im jakiś wzorzec do naśladowania. Teraz to zanika, pozostają jedynie idole medialni z takich programów jak ?Taniec z Gwiazdami?. A kiedyś każdy chłopak na podwórku chciał zostać drugim Bońkiem czy Smolarkiem, a żeby to osiągnąć musiał dać wiele od siebie. Chcemy aby tym czymś od siebie było właśnie kolarstwo, chcemy aby przez sport wyrobili w sobie te wszystkie pozytywne cechy: obowiązkowość, sumienność czy poświęcenie.

– Praca policjanta jest ciężka i wymaga sporego zaangażowania. W jaki sposób udawało się panu łączyć pracę ze swoją pasją?

– Dotychczas wygadało to tak: jak miałem pierwsza zmianę i kończyłem pracę koło 14 -15 to wsiadałem na rower i jeździłem tak do 19. Gdy miałem drugą zmianę, to wstawałem wcześnie, trenowałem z psami, bo oprócz kolarstwa moją kolejną pasją jest bikejoring, psie zaprzęgi, potem jadłem śniadanie, wsiadałem na rower, następnie szedłem do pracy i wracałem do domu koło 22. Teraz co prawda przeszedłem na emeryturę i mam więcej czasu, ale to właśnie dzięki temu przygotowaniu niedawno zdobyłem wicemistrzostwo Europy w bikejoringu.

– Gratuluję sukcesu. Wcześniej również odnosił pan sukcesy w Mistrzostwach Świata służb mundurowych. Dzięki czemu zawdzięcza pan takie sukcesy?

– Od 2005 roku byłem na naprawdę wielu zawodach, rangi Mistrzostw Świata czy Europy. Tam zdobywałem tytuły mistrza, wicemistrza, zajmowałem czołowe miejsca. Doskonale wiem, że aby coś osiągnąć trzeba się wyrzec wielu rzeczy, aby tego wszystkiego dokonać potrzebna jest naprawdę wielka samodyscyplina. Dzięki treningom nie narzekam również na zdrowie i myślę, że pomimo mojego wieku będę miał siły na starty przez kilka lat.

– Bikejoring to niezbyt znana dyscyplina. Na pewno wielu ludzi będzie się zastanawiać na czym polega…

– Jest to duet – kolaż górski plus pies, pies biegnie w specjalnej uprzęży z amortyzatorem, przymocowanej do roweru na smyczy o długości 2,15m. Sztuką tu jest, żeby nie wyprzedzić psa a jednocześnie rozwinąć jak największą prędkość, a można nawet ją rozwinąć do 45km/h. Trzeba współpracować z psem, smycz musi stale być napięta, jednak pies nie może ciągnąć kolarza, pies ma tylko go wspierać.

11 przemyśleń nt. „Jestem uzależniony od roweru

  1. Następny pomysłodawca rowerowy. Może lepiej byłoby zrobić porządną scieżkę rowerową z której mógłby skorzystać każdy mieszkaniec. Do tej pory istnieje tylko kawałek ścieżki zrobionej za Solisa. A upłynęło już tyle lat i nic nie zostało zrobione. Pomijam niewielkie kawałki jak np. na Reja bo to nawet dla przedszkolaka za mało..

  2. Nie rozumiem co to znaczy „Następny pomysłodawca rowerowy”?
    Człowiek ma pomysł,pasję, odpowiednie kompetencje trzeba go wpierać, przecież robi to dla naszych dzieci.
    Lepiej aby nasze dzieciaki miały jakieś pozytywne wzorce i zajęcie,które ktoś jest im w stanie zaproponować i poświęcić swój czas, wiedzę, doświadczenie. Lepiej aby nasza młodzież uprawiała sport, jakikolwiek, a nie włóczyła się po osiedlach i nie widziała co ma z sobą zrobić.
    Sama ostatnio widziałam jak małolaci na terenie szkoły przy naszym pasażu w godzinach wieczornych pili piwo, palili papierosy i rzucali kamieniami w budynek i zero reakcji.
    Moze to jest lepsze zajęcie?

  3. Jest jeden radny rowerowy, który wymyślił dirt park i czym się to skończyło można zobaczyć. A traz nowy pomysł: bikejoring. Może lepiej byłoby zrobić najpierw kilkanaście kilometrów zwykłej ścieżki rowerowej po której każdy mógłby razem z dziećmi przejechać się jak cywilizowany człowiek. Nie będą sie dzieci bały bandytów za kierownicą. Proszę poczytać obiecanki przedwyborcze z 2006 roku.Mikulskiego interesują tylko wybory, a nie Wołomin.

  4. Jeśli dobrze zrozumiałem tekst to tu chodzi o sekcje kolarską a nie bikejoring, Królikowski tylko uprawia ten sport. Fakt przydała by sie ścierzka rowerowa, ale sekcja kolarska to też jest świetny pomysł, tymbardziej że ma ją prowadić ktoś kompetentn.

  5. Boże i znowu problem się powtarza…no a co by się jeszcze przydało..?
    Doceńmy to że ktoś pomyślał o tym i zrobił taki klub w naszym mieście, ponieważ rzadko się spotyka takie zajęcia..więcej jest np: z piłki nożnej,siatki,koszykówki….itp. A kolarstwo…?
    Doceńmy, bo raczej nie doceniamy że ktoś podjął się takiego zadania jakim jest stworzenie od podstaw grupy kolarskiej która na pewno przyniesie sławę Wołominowi.

  6. Sekcja kolarska działa od września w Kobyłce,treningi odbywają się w szkole podstawowej nr 1.Prowadzone są przez trenera.
    Jest super.I fajnie, że coś takiego jest,że są ludzie którzy chcą przekazać trochę swojej wiedzy i czasu ,żeby podszkolić nas amatorów kolarstwa.

  7. Co wy wiecie o Wołomińskim dircie?? Byliście tam że gadacie bez sensu? Sami własnymi rękami go modernizujemy i robimy bo został zrobiony przez nieprofesjonalną firmę;/. Zawdoy które się odbyły były na bardzo wysokim poziomie. Była czołowka polska mistrz polski a to o czym świadczy. Była nawet koparka wszytsko musimy organizować sami!! Luzie którzy zostali przydzieleni przz urząd Miała to być koparka to było 2 ludzi którzy palili fajki i pili piwo w cieniu. Jedynie MZO się spisuje, Proszę o napisanie czegoś pozytywnego o tym miejscu a nie negowanie go wtedy kiedy nie ma sezonu na jazdę…

  8. Rider sam piszesz bez sensu, tak jak bez sensu było budowanie tego dirt parku i marnowanie 500 tys. zł. Jeżeli powinien być zbudowany to gdzieś na peryferiach miasta. O nieprofesjonalnej firmie to pretensje do Wójta i Czerepacha, że coś takiego było odebrane. Jak było oficjalne otwarcie to też było oszustwo przedwyborcze bo wg papierów była to próba generalna, a odbiór oficjalny był parę tygodni później. Ten dirt park to jedna wielka ściema.

  9. Dirt Park jest wybudowany na peryferiach miasta, wybudowanie go gdzieś dale nie miało by sensu. Nie wiem gdzie ty ika widziała byś miejsce dla tego obiektu.

  10. Ty Korek …w ogóle to po pierwsze cały ten raban nie dotyczy tego klubu z Kobyłki..;| A poza tym Rider ma rację ponieważ widziałem jak chłopaki sami poprawiają hopki, poza tym sprawa nie dotyczy Dirtu i jedynym mydleniem oczu właśnie jest to że ktoś szuka dziury w całym aby tylko wrzucić swoje 3 grosze..ja jestem ciekaw czy ta osoba która to krytykuje lepiej by to zrobiła..? no właśnie nie sądzę. Także chwilę się namyślcie i zadajcie sobie te pytanie.

Możliwość komentowania jest wyłączona.