Kto szkodzi policji?

Kazimierz Andrzej Zych
– Prezes Przymierza Samorządowego

Ostatnie wydarzenia w
MSWiA oraz w Komendzie Głównej Policji wyraźnie wskazują, że
policja zamiast działać operacyjnie, łapać przestępców i
wypełniać swoje konstytucyjne powinności, dalej wykorzystywana jest
do doraźnych zadań politycznych. Osłaniania skorumpowanych polityków
często powiązanych z grupami przestępczymi.

Przyczyny takiego
stanu, wręcz słabości policji, tkwią w czasach PRL-u. To pod koniec
lat 80-tych i początku 90-tych, gdy kończyła swoją działalność
milicja obywatelska setki jej wysokich oficerów nawiązało
bliskie kontakty z przestępcami trudniącymi się handlem walutami,
przemytem i nielegalną dystrybucją alkoholu. Wielu milicjantów
i esbeków stanęło na czele tych grup przestępczych, szykując
się do nowych wyzwań w okresie transformacji ustrojowej
umożliwiającym przekręty na ogromną skalę. Ilustracją funkcjonowania
takiego systemu jest film Jana Łomnickiego pt: „Wielka wyspa”,
o handlu walutą, złotem i udziale w tym milicji. Z perspektywy czasu
(dzieło to powstało w 1992 roku) śmiało możemy powiedzieć, że był to
filmowy zapis tworzenia się zrębów rodzimej mafii.

Po przekształceniu się
milicji w policję część funkcjonariuszy pracowała na dwa fronty,
czyli dla policji i dla mafii. Według tygodnika „Wprost”
nr 44, o tej podwójnej roli wysokich oficerów milicji i
SB, a potem policji świadczą głośne zabójstwa bądź wypadki.
„Zaczęli ginąć ludzie dysponujący wiedzą o polskiej mafii. W
1991 roku zastrzelono Andrzeja Stuglika, wysokiego funkcjonariusza
kontrwywiadu MSW. W 1993 r. zginął Walerian Pańko, prezes NIK. Auto,
którym jechał rozpadło się na dwie części. W 1998 r.
zastrzelono generała Marka Papałę Komendanta Głównego Policji.
W 2000 r. podczas wycieczki do Egiptu zaginął Mieczysław Zapiór
(Pancernik), były funkcjonariusz oddziałów
antyterrorystycznych policji ochraniający Andrzeja Stuglika, potem
czołowy świadek w sprawie śmierci Papały. Zapiór znał też
dobrze oficerów BOR ochraniających Pańkę”.

Policja już od wielu
lat nie może prowadzić niezależnej od polityki działalności. Nowy
minister z SLD Krzysztof Janik zatrudnił wielu milicjantów i
SB-eków. To oni pełnią obecnie wysokie funkcje tworząc swoistą
„nadkomendę” policji. Przy okazji afery starachowickiej
wyszło na jaw jak wielką władzę skupiali w swoich rękach gen. Józef
Semik i Roman Kurnik współpracownicy ministrów Janika i
Sobotki. Kurnik był ostatnim szefem kadr SB i o dziwo taką samą
funkcję pełnił w policji III Rzeczpospolitej.

Mimo wielu afer i
skandali w policji, większość funkcjonariuszy to ludzie uczciwi,
którzy nie godzą się na łamanie prawa w swoich szeregach. Lecz
nie mogą nic zrobić. Na razie!

Puki co, decyduje
minister Janik i jego gabinet. Na początek w resorcie spraw
wewnętrznych postanowiono ukrócić wydostawanie się informacji
o ciemnych interesach polityków i urzędników
państwowych wywodzących się z SLD. A po nieudanym odwołaniu przez
Sejm ministra zobaczyliśmy nowe oblicze Janika. Natychmiastowe
przyjęcie dymisji szefa policji A. Kowalczyka i odwołanie jego dwóch
zastępców, generałów Padły i Rapackiego.

Odsunięcie od pracy
generała Adama Rapackiego w CBŚ, który od początku swojej
kariery zajmował się aferami gospodarczymi, twórcy Centralnego
Biura Śledczego, w opinii wielu znających się na rzeczy, daje
gwarancję zainteresowanym wyciszenia mnożących się afer z udziałem
ludzi SLD. W złowieszczym i przerażającym tytule „Wprost”
nr 45 : „Odstrzelony” autor pyta – Kto się boi generała
Adama Rapackiego?

Wiemy, że czystka w
policji, a ściślej w CBŚ, nie zakończy się na Rapackim – mają być
zwolnieni wszyscy z kierownictwa Biura. Dla wielu policjantów,
Rapacki był jednym z nielicznych autorytetów w polskiej
policji. Autor wspomnianego artykułu we „Wprost” pisze o
Rapackim: „ Musiał odejść, bo za dużo wiedział o kulisach
śledztwa dotyczącego zabójstwa generała Marka Papały i o roli
polityków w tej zbrodni. To Rapacki naciskał by w związku z
tym zabójstwem zatrzymano polonijnego biznesmena Edwarda
Mazura. To on zna kulisy zwolnienia Mazura z aresztu i rolę jaką
odegrała w tym Barbara Piwnik, była minister sprawiedliwości. Wie kto
w tej sprawie dzwonił do Barbary Piwnik. Wiedza Rapackiego to
prawdziwa polityczna bomba”.

Kilka lat temu, równie
młody generał policji i jej były główny komendant Marek Papała
także dysponował olbrzymia wiedzą. Nie zdążył jej jednak opublikować.
Zginął. Czy znana wypowiedź generała Rapackiego – „Nie zdejmę
munduru. Będę obserwował to co się dzieje w podległych mi do niedawna
służbach. Gdyby ktokolwiek próbował zrobić zamach na Centralne
Biuro Śledcze, wytoczę najcięższe armaty” – ma być jego polisą
na życie?

Oficjalnym powodem
(pretekstem) szybkiej dymisji generała Rapackiego było powierzenie mu
funkcji oficera łącznikowego w Wilnie. Lecz szkopuł w tym, że nie ma
jeszcze takiej placówki jak i stanowiska. Ma ono być dopiero
zorganizowane za kilka miesięcy! Takie działanie jasno dowodzi, że
odwołano generała po to, żeby nie nadzorował głównych śledztw
CBŚ. A zapowiada się na kolejną aferę z udziałem polityków
SLD. Podobno kilku z nich było finansowanych w wyborach
parlamentarnych przez prezesa COLOSEUM Józefa Jędrucha.

Mam nadzieję, że czas
oczyszczenia policji wreszcie nastąpi, gdyż w walce z bandytyzmem
tylko policjant o czystych i nie skrępowanych przez polityków
rękach ma szansę wygrać. Jeżeli tak się nie stanie – przegramy
wszyscy.