Maraton interpelacji wołomińskich radnych

Czytając program posiedzenia wołomińskiej rady, na odbywające się tuż przed długim weekendem posiedzenie, można było sądzić, że będzie szybko i krótko. Nic bardziej mylnego. Było długo, nieprzyjemnie a często nawet wręcz niegrzecznie.

Przewodniczący Rady Leszek Czarzasty nie chciał dopuścić przedstawicielki rodziców dzieci z ZS Nr 5 w Wołominie do głosu, wiceburmistrz Sylwester Jagodziński zarzucił przewodniczącemu rady, że również jemu nie pozwala zabrać głosu a jak już pozwala to nie daje dokończyć wypowiedzi. Radny Zbigniew Paziewski dopytywał wiceburmistrza o to czy zna wymieniane przez radnego z nazwiska osoby, radny Eugeniusz Dembiński ?walczył? o…? – no właśnie o co ? tego dokładnie to chyba już nikt nie zrozumiał. Nie zabrakło też stałego elementu jakim są słowne potyczki pomiędzy Dominikiem Kozaczką a wiceburmistrzem Jagodzińskim. Chcąc złagodzić nieco dające się odczuć napięcie burmistrz Elżbieta Radwan publicznie zaprosiła Dominika Kozaczkę na spotkania z szefami klubów radnych, jakie odbywa godzinę przed każdym posiedzeniem Rady Miejskiej… Tu warto dodać, że radny Kozaczka nie jest zrzeszony w żadnym z klubów.

2015-05-08_151828

Relacje video: VIII Sesja RMiG Wołomin cz. 2, VIII Sesja RMiG Wołomin cz. 3.

VIII Sesja RMiG Wołomin cz. 4

VIII Sesja RMiG Wołomin cz. 5

VIII Sesja RMiG Wołomin cz. 6

VIII Sesja RMiG Wołomin cz. 7

Dziewięć godzin zabrały wołomińskiej radzie dyskusje i przepychanki słowne w takim mniej więcej stylu. Tylko godzinę z dziesięciu godzin posiedzenia poświecili oni na podejmowanie uchwał. Niestety ? zarówno same obrady rady jak i sposób ich prowadzenia pozostawiają wiele do życzenia. W swoich zapytaniach i interpelacjach główni aktorzy pozwalali sobie na wiele osobistych wycieczek i złośliwości. Czy tak właśnie wyobrażaliśmy sobie radę wybraną w Jednomandatowych Okręgach Wyborczych?

Powoli zaczynamy się już chyba przyzwyczajać do tego, że posiedzenia Rady Miejskiej w Wołominie coraz bardziej przypominają dyskusje polityczne z programów telewizyjnych. Zamiast oczekiwanych przez mieszkańców propozycji gospodarskich rozwiązań mamy wojenki podjazdowe oskarżenia o zastraszanie, o nepotyzm o zwalnianie bądź zatrudnianie mniej czy bardziej bliskich osób tej lub poprzedniej ekipy.

Ostatnie posiedzenia gminnych komisji oraz rady miejskiej nie napawają optymizmem i trudno się w tych zawiłych relacjach pomiędzy poszczególnymi aktorami naszej samorządowo-politycznej sceny połapać ? nawet część samych radnych zaczyna mieć z tym problem a co dopiero postronny obserwator ? mieszkaniec czy nawet przedstawiciel mediów.

Uczestnicy komisji i obrad rady: radni, przedstawiciele administracji, goście w tym rodzice dzieci uczęszczających do gminnych szkół i nauczyciele a nawet dziennikarze coraz częściej stawiają sobie nawzajem zarzuty i to wcale nie lekkiego kalibru. Popularne stają się SMS-owe donosy na dyrekcje szkół, na urzędników, nauczycieli. Czy w takim klimacie da się jeszcze normalnie funkcjonować ? choćby placówkom szkolnym?

Być może sytuacja dojrzała już do publicznej debaty na wiele ważkich tematów dotyczących naszej lokalnej rzeczywistości w tym również na tematy oświatowe? Z propozycją stworzenia takiego forum do dyskusji nad stanem oświaty wystąpiła wołomińska burmistrz Elżbieta Radwan wnioskując do radnych o powołanie Wołomińskiej Rady Oświatowej (WRO). I tu część radnych zastanawiała się nad sensem wprowadzenia takiego rozwiązania ? ostatecznie jednak podjęto decyzję o powołaniu WRO ale tylko na dwa lata a nie na okres kadencji jak wnioskowała burmistrz.

Podczas wspomnianej ? dziesięciogodzinnej sesji ? padło wiele zarzutów pod adresem różnych osób, nie będziemy tu jednak wdawać się w szczegóły osobistych wycieczek pomiędzy poszczególnymi osobami, gdyż pełną relację z tych mało chwalebnych obrad rady można obejrzeć zarówno na stronie www.zyciepw.pl jak i w miejskiej telewizji.

Natomiast warto się zastanowić czy dzisiejszy radny to już polityk czy to jeszcze gospodarz, którego wybieramy, aby w naszym imieniu zarządzał wspólnym majątkiem ? oświatą, pomocą społeczną, służbą zdrowia i wieloma innymi ważnymi dziedzinami życia społecznego?

Na to pytanie odpowiedź wydaje się być prosta dla nas mieszkańców ? my oczekujemy gospodarskiego zarządzania. Co więc dzieje się z osobami, które po wyborach mają zająć się tym naszym gospodarstwem? Kiedy następuje przemiana z gospodarza w polityka?

Na szczęście mieszkańcy coraz głośniej zaczynają sygnalizować, że nie o taki samorząd im chodzi. Podkreślają, że nie polityki partyjnej a merytorycznych działań i rozwiązań oczekują od radnych gminy i przedstawicieli władzy wykonawczej.

W 1990 roku wybraliśmy pierwsze wolne władze samorządowe w naszych gminach i miastach. Podczas ostatniego ? kwietniowego posiedzenia Rady Miejskiej w Wołominie, jak bumerang wracało do mnie pytanie: ? Czy o taką demokrację chodziło tym, którzy 25 lat temu angażowali się we wprowadzenie zmian ustrojowych w naszym kraju? Myślę, że jednak nie…

Teresa Urbanowska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.