Marcin Pieńkowski – Śmierć fałszywa, śmierć prawdziwa

Andrzej Wajda otrzymał za film ?Tatarak? nagrodę na berlińskim festiwalu. Ponoć jego najnowsze dzieło poszerza filmowe horyzonty, używa nowatorskich form języka kina. Rzeczywiście, wariacja na temat opowiadania Iwaszkiewicza igra z tradycyjną narracją, wobec czego wielbiciele ?Brzeziny? bądź ?Panien z Wilka? mogą czuć się rozczarowani. Wajda rozbija swój film na trzy nierówne części. Pierwsza z nich to zaczerpnięta z literackiego pierwowzoru opowieść o starszej kobiecie i jej fascynacji młodym chłopakiem, przypominającym jej utraconego na wojnie syna. Druga to monolog Katarzyny Jandy, która w mrokach pokoju hotelowego wspomina ostatnie chwile spędzone ze swoim mężem ? wybitnym operatorem Edwardem Kłosińskim. Ostatnia część to jakby materiał making of ?Tatarak? – oglądamy dyskusje Wajdy z członkami ekipy filmowej czy ucieczkę Jandy z planu. Fikcja przeplata się z rzeczywistością, życie ze sztuką.

?Tatarak? to jeden z tych filmów, w których autor przeprowadza summę swojego dorobku. Jest w nim wszystko za co kochamy i nienawidzimy kino Wajdy. Ponownie reżyser cytuje samego siebie (chociażby po raz kolejny swój wielki ?Popiół i diament?), może nawet czasami zbyt dosłownie. Skoro jest Iwaszkiewicz, to muszą być takie tematy jak związek człowieka z naturą, poczucie zbliżającej się śmierci, rodzące się uczucie ? często tragiczne, niemożliwe do spełnienia, aż wreszcie niemożność pogodzenia się z dramatem przeszłości. To tematy charakterystyczne również dla całej twórczości Wajdy. Mamy więc do czynienia z kinem autotematycznym i autorefleksyjnym, skoro Wajda pozwala widzowi zajrzeć za kulisy powstającego filmu.

Tytułowy tatarak to symbol śmierci. Właśnie o niej jest ten film. Właśnie o niej jest wiele filmów Wajdy ? jeśli przypomnimy sobie tragedię powstańców z ?Kanału?, krwawiącego Maćka Chełmickiego pośród schnących na słońcu prześcieradeł, wielkiego nieobecnego Zbyszka Cybulskiego we ?Wszystko na sprzedaż?, aż w końcu bohaterów ?Katynia?. We wszystkich tych filmach prawdziwa śmierć przeplatała się ze śmiercią ekranową ? wykreowaną, tragiczną, lecz ukazaną w sposób poetycki i wyrafinowany plastycznie. Takie jest kino. Wajda daje nam jednak ostry orzech do zgryzienia. Jakby na pokaz, ostentacyjnie, w wysmakowanych kadrach pokazuje idiotyczną śmierć młodego bohatera ?Tataraku?, a obok tej sztucznej tragedii, daje nam tragedię prawdziwą ? śmierć swojego przyjaciela. To pokazuje wielką siłę sztuki i jej bezradność wobec wyroków realnego życia.