Mniejsza pensja dla burmistrza, mniejsza dieta dla radnych

? Nie mogę ustąpić w sprawach ważnych dla gminy tylko dlatego, żeby było miło i przyjemnie ? mówi Robert Szydlik, radny Gminy Tłuszcz, z którym o urzędniczych nagrodach, dietach i misji radnych, rozmawia Teresa Urbanowska.

? Przez kilka tygodni, między innymi za sprawą lokalnej ?Stacji Tłuszcz? i Pana, w Tłuszczu było głośno na temat nagród przyznanych przez Burmistrza pracownikom Urzędu Miejskiego. Czy otrzymaliście Państwo zadowalające Was wyjaśnienia?

? W mojej ocenie Burmistrz nie przedstawił radnym, ani też opinii publicznej, wyczerpujących danych i nadal unika odpowiedzi na pytania Komisji Rewizyjnej, a te pytania stawiamy od co najmniej roku! Dwa miesiące temu dowiedzieliśmy się, z publikacji w ?Stacji Tłuszcz?, że trzy osoby z kierownictwa urzędu dostały nagrody o łącznej wartości 56 800 zł, czyli średnio prawie 19 000 zł. na osobę. Miesiąc temu pojawiła się informacja, że w Tłuszczu na nagrody dla urzędników przeznaczono łącznie 267 000 zł. I tym razem radni uzyskali dane nie od Burmistrza Tłuszcza Pawła Bednarczyka, a z lektury naszej lokalnej ?Stacji Tłuszcz?. To pokazuje, jaka jest wola współpracy z radnymi ze strony Burmistrza Bednarczyka. Konsekwentnie domagamy się podania do publicznej wiadomości wysokości pensji i nagród poszczególnych pracowników urzędu. Burmistrz zasłania się ochroną danych osobowych, więc wnioskujemy o podanie zestawienia, gdzie zamiast nazwiska i stanowiska urzędnika pojawi się tylko określenie ?pracownik nr 1? itd. bez podawania np. wysługi lat. Interesuje nas zestawienie wysokości płac i nagród, bo są przesłanki świadczące o tym, że niektórzy urzędnicy byli nagradzani w ciągu roku kilkakrotnie i to zawrotnymi sumami. Chyba tylko w ten sposób można tłumaczyć milczenie Burmistrza w tej konkretnej sprawie.

? Z tego co pamiętam to na początku obecnej kadencji toczyły się dyskusje odnoszące się do wysokości diet radnych. Czy tłuszczańscy Radni nie mają sobie w tej materii nic do zarzucenia? Ile obecnie wynosi przeciętna dieta radnego w Waszej gminie?

? Wysokość diet radnych została ustalona w 2002 roku, a w roku 2006 podniesiono stawkę za sesję z 200 na 250 zł. Tymczasem większość obecnej rady (8 z 15 osób) to nowi radni, więc sugerowanie nam, że wywindowaliśmy sobie diety jest zwyczajnym kłamstwem. Diety od 2006 roku są w Tłuszczu na tym samym poziomie. Zaraz po wyborach, na pierwszym spotkaniu rady z burmistrzem, przedstawiłem ? jednogłośnie przyjętą ? propozycję, by w tej kadencji zamrozić diety radnych i pensję burmistrza na poziomie sprzed wyborów. To chyba przyjazny gest, szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę, że z listy Burmistrza Bednarczyka do rady nie weszła ani jedna osoba… Tymczasem już dwa miesiące po wyborach członkini stowarzyszenia, do którego przed wyborami należał obecny Burmistrz, sugerowała na sesji, że mamy wysokie diety i ukrywamy ich wysokość. A przecież te dane są w oświadczeniach majątkowych, które każdy może przejrzeć w urzędzie lub w internecie. Niedługo później, także dziennikarze publikujący w gazetach związanych ze Wspólnotą Samorządową, podnosili temat wygórowanych rzekomo diet radnych w Tłuszczu. Czym można wytłumaczyć takie działanie Burmistrza i jego zaplecza?

Kilka dni temu temat ?wysokich? diet radnych w bardzo moralizatorskim tonie poruszał na łamach ?Głosu Tłuszcza? redaktor Mirosław Oleksiak. Trąci to obłudą, gdyż żona redaktora Oleksiaka jest głównym inspektorem do spraw promocji w Gminie Tłuszcz i też jest na liście nagrodzonych urzędników, choć nie wiadomo, czy dostała jedną nagrodę, czy kilka, czy w wysokości 9000 zł, czy innej… Co więcej, na podstawie umowy z urzędem ?Głos Tłuszcza? – nowy od kilku miesięcy tytuł na rynku, otrzymuje z gminnego budżetu co miesiąc nie mniej niż 960 zł. Można tu zadać pytanie: ? Czy jest to już nepotyzm? Czy można traktować takie publikacje jako obiektywne, szczególnie gdy na łamach tego periodyku prezentowany jest głos tylko jednej ze stron sporu? Pan redaktor Oleksiak ? moim skromnym zdaniem oczywiście ? nie po raz pierwszy zapomina o podstawowej dziennikarskiej zasadzie wysłuchania obu stron! Prezentuje tylko jeden punkt widzenia: ? Burmistrza ? pozostaje to w sprzeczności z etyką dziennikarską i dobrymi obyczajami.

? Z uporem jednak zapytam: ? Czy jako radni nie zastanawialiście się nad tym, że może z budżetu na diety udałoby się wygospodarować jakieś oszczędności? A może, Waszym daniem, dieta jest już tak ?wyśrubowana?, że nie bardzo da się ją uszczuplić?

? Zawsze się da… Powiedzmy jednak o stawkach ? o konkretnych kwotach i w oparciu nie porozmawiajmy. Radni ?szeregowi? w Tłuszczu (w tym również i ja) otrzymują średnio 1000-1150 miesięcznie. Szefowie komisji problemowych i wiceprzewodniczący rady w granicach 1100-1300 zł. Przewodniczący Rady ok. 1750 zł. Każdy mieszkaniec może sprawdzić w oświadczeniach majątkowych, ile który radny otrzymał diety. Średnio jest to 60 procent maksymalnej stawki dopuszczonej przez prawo, podczas gdy Burmistrz otrzymuje 84 procent maksymalnej stawki. Te proporcje chyba o czymś mówią? Poza tym Burmistrz Bednarczyk pozostaje rekordzistą powiatu a być może i województwa płacąc kilku swoim podwładnym pensje wyższe od własnej i wydając na nagrody ćwierć miliona zł w roku! Sugerowanie, że tłuszczańscy radni znaleźli się w samorządzie dla pieniędzy, w większości przypadków nie jest prawdą. Nie godzę się na takie stawianie sprawy i w obecnej sytuacji jestem zwolennikiem zmniejszenia wysokości diet radnych ale i pensji Burmistrza. Należy to zrobić równocześnie i proporcjonalnie. Rozpocząłem już z radnymi konsultacje w tej sprawie. Mam nadzieję, że znajdę większość, która poprze takie rozwiązanie.

? W takim razie proszę powiedzieć: ? Jaka, Pana zdaniem, powinna być wysokość pensji w samorządach, żeby powodowała ?blokadę? korupcyjną? A może wysokość zarobków nie jest tu sprawą ważną?

? Podatność na korupcję bardziej zależy od kondycji moralnej urzędnika niż wysokości jego pensji. Proszę mnie jednak dobrze zrozumieć. Uważam, że wójt czy burmistrz powinni mieć godną pensję, jako gospodarze gminy, ale nie może być tak, że swoim podwładnym – dodajmy: wybranym! – winduje się zarobki do niebotycznych kwot i obsypuje ich nagrodami większymi niż ? przykładowo ? roczna pensja pielęgniarki! Takie działanie Burmistrza rodzi określone skojarzenia i podejrzenia. Także diety radnych powinny być w takiej wysokości, by rekompensowały dodatkowe wydatki ? choćby na telefon czy paliwo. Gdy komisja rady rusza w teren, nie korzysta ze służbowego samochodu gminy. Jeździmy własnymi samochodami, nie dostajemy zwrotu za paliwo. Dieta ma po części rekompensować też utracone dochody. By wziąć udział w komisji czy sesji, radni biorą urlop, odpracowują ten czas, lub mają potrącane wynagrodzenie. Ja na przykład ? wykonując wolny zawód ? często muszę zrezygnować z kolejnego zlecenia, bo koliduje to z obowiązkami radnego. Naprawdę jest mi przykro, że jestem radnym działającym w takich warunkach. Wiem jednak, że muszę działać w zgodzie ze swoim sumieniem i zgodnie z tym, jak rozumiem rolę radnego. Nie mogę ustąpić w sprawach ważnych dla gminy tylko dlatego, żeby było miło i przyjemnie.