O ochronie dóbr osobistych

W ostatnim czasie wielkim echem obiegła Polskę historia maturzystki, która przed sądem dochodzi sprawiedliwości za odebranie jej na maturze kilku punktów z egzaminu z biologii, skutkiem czego nie dostała się na studia dzienne, a płatne. Posiada ona opinie znanych profesorów o celności odpowiedzi, mimo to od wyniku Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej odwołać się nie mogła, bo prawo nie przewiduje takiej możliwości. Dziewczyna szuka więc ochrony w sprawie o naruszenie dóbr osobistych, jednak wynik tego postępowania nie podważy ocen OKE.
Postanowiłem przybliżyć zagadnieniem ochrony dóbr osobistych. Przez dobra osobiste należy rozumieć pewne niemajątkowe wartości, wiążące się z osobowością człowieka: zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnica korespondencji, nietykalność mieszkania. Dobra osobiste przysługują nie tylko człowiekowi, lecz także spółkom, stowarzyszeniom, fundacjom, etc.
Bywa tak, że czyjeś działanie może zagrażać bądź naruszać nasze dobre imię, reputację albo nietykalność mieszkania, prawo do prywatności.
Przysługują wtedy instrumenty prawne, dzięki którym możemy żądać przed sądem zaniechania szkodzącego nam działania, a gdy już doszło do naruszenia, dopełnienia czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności złożenia oświadczenia (np. przeprosin). Możemy niekiedy żądać także zadośćuczynienia za doznaną krzywdę lub zapłaty odpowiedniej kwoty na wskazany cel społeczny. W przypadku wyrządzenia szkody możemy żądać odszkodowania.
Podstawowym warunkiem przyznania ochrony jest bezprawność działania po stronie naruszyciela. Szczególnie namacalne skutki naruszenia dóbr osobistych można zaobserwować w działaniu mediów. Bywa tak, że dziennikarz napisze bardzo niepochlebny artykuł o kimś, czym naruszy dobre imię i wizerunek. Gdy jego działanie było bezprawne, a oceny nieprawdziwe, nie mieszczące się w granicach dozwolonej krytyki, nie służące żadnemu celowi społecznemu, gdy dziennikarz nierzetelnie zgromadził materiał prasowy, wówczas można dochodzić swoich praw przed sądem.
W procesie to naruszyciel musi wykazać, że jego działanie nie było bezprawne, strona dochodząca praw jest zwolniona z tego obowiązku. Trzeba pamiętać o kilku sprawach: po pierwsze ? mniejszą ochronę przyznaje się osobom publicznym, podlegającym większej krytyce, po drugie ? miarą oceny nie może być własna indywidulana wrażliwość.
Przykładowo: gdy wierzyciel, czy firma windykacyjna wezwie nas do zapłaty, określając nas niesolidnym dłużnikiem, my zaś poczujemy się dotknięci, mimo istniejącego długu, sąd nie przyzna nam racji i oddali powództwo.
Jednakże ostatnio zapadł bardzo ciekawy wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, w którym Sąd stwierdził, że działanie firmy windykacyjnej, która lekceważy obywatela i niezgodnie z zasadami współżycia społecznego, dobrymi obyczajami wymusza na nim, przez nękanie go w różny sposób, spłatę długu co do którego zgłosi on zarzut przedawnienia lub uznał żądanie za bezpodstawne, jest naruszeniem dóbr osobistych, a konkretnie wolności, miru domowego i prywatność. Nie pozbawia to prawa firmy windykacyjnej, czy wierzyciela, do żądania zapłaty, jednak wyrok ten stawia pewne granice działania (w sprawie windykator wysłał aż 69 wezwań do zapłaty, pomimo podnoszenia przez dłużnika zarzutu przedawnienia). W tego rodzaju sprawach żądając ochrony trzeba kierować się pewnym wyczuciem, bo sprawy te nie są proste, a sądy nie udzielają ochrony lekkomyślnie. Należy więc kierować się zasadą złotego środka i nie łudzić się milionowymi kwotami zadośćuczynienia podług amerykańskich filmów?

Mariusz Astasiewicz

radca prawny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.