Po raz kolejny gramy w finałach!

Emocjonujący weekend mieli kibice kobiecej koszykówki w Wołominie, gdzie odbył się jeden z czterech turniejów półfinałowych Mistrzostw Polski juniorek U-18. Na parkiecie OSiR-u oprócz zespołu gospodyń stanęły drużyny MUKS Widzew Łódź, MOS Ślęza Wrocław i ZSK Stal Stalowa Wola.

W piątek zwycięstwo w pierwszym meczu turnieju odnotowały łodzianki pokonując 65:44 zawodniczki z Wrocławia. Wołominianki obserwowały z trybun grę zawodniczek Widzewa, zwłaszcza skupiając się na Wiktorii Zapart (11 punktów, 13 zbiórek) i Klaudii Budkiewicz (17 punktów, 10 zbiórek) – trenerzy wstępnie założyli, że Łódź będzie w tym turnieju najbardziej wymagającym przeciwnikiem. Chwilę później były już na parkiecie i konsekwentnie zdobywały pierwsze punkty w meczu ze Stalą Stalowa Wola. Szło im to bardzo sprawnie – w szóstej minucie pierwszej kwarty prowadziły 21:0, w połowie meczu na tablicy widniał wynik 59:15. Spotkanie zakończyło się wynikiem 105:43, w wołomińskim zespole wyróżniła się szczególnie Karolina Poboży zdobywając 31 punktów i zaliczając 11 zbiórek podczas niespełna 25 minut gry.

W sobotę starły się Widzew i Stal, 65:48 zwyciężyły zawodniczki z Łodzi. Znów najgroźniejsze w ich zespole były Zapart i Budkiewicz, co dla trenerów Huraganu było ważną informacją przez niedzielnym spotkaniem. Wołominianki dość łatwo poradziły sobie z przeciwniczkami z Wrocławia zwiększając przewagę w każdej kwarcie i kończąc swoje spotkanie wynikiem 93:52. Najwyraźniej swoją obecność na parkiecie zaznaczyła pierwsza piątka Huraganu: Sylwia Bujniak, Natalia Panufnik, Karolina Poboży, Monika Radomska i Karolina Powała – doświadczone zawodniczki, zeszłoroczne Mistrzynie Polski juniorek. Sobotnie mecze wyjaśniły sytuację: było już pewne, że do finału awansuje Łodź i Wołomin, ale dopiero niedzielny mecz tych zespołów miał określić miejsca w tabeli, a więc również przeciwników w dalszych rozgrywkach.

Przedostatnie spotkanie turnieju pomiędzy ZKS Stal Stalowa Wola a MOS Ślęza Wrocław było już właściwie tylko meczem szkoleniowym, ale miało swój dramatyzm: pierwszą kwartę pięciopunktową przewagą wygrały zawodniczki ze Stalowej Woli, ale wrocławianki zmobilizowały się i po drugiej kwarcie to one prowadziły pięcioma punktami. Utrzymały przewagę do końca i wygrały 63:52. Prawdziwych emocji kibicom dostarczyło jednak dopiero starcie Huraganu z Widzewem – po pierwszej kwarcie wiadomo już było, że nie będzie to „spacerek”. Wprawdzie gospodynie zakończyły ją dwupunktowa przewagą, ale pierwsze faule złapały Poboży, Panufnik i Radomska. W drugiej kwarcie łodzianki zdołały wyrównać przy stanie 17:17 i uzyskać przewagę którą utrzymały przez trzy minuty, w czasie których wynik zdążył podskoczyć do 26:25 do momentu, w którym Huragan odzyskał prowadzenie. W trzeciej kwarcie znów było groźnie – choć początkowo wołominianki odskoczyły na bezpieczny dystans, to zawodniczki Widzewa zbliżyły się najpierw na 34:32, potem 41:39. Dopiero ostatnia część spotkania przyniosła stabilną przewagę naszych zawodniczek, które wygrały 62:50. Widzew walczył ostro – z boiska za faule zeszła Klaudia Budkiewicz, Wiktoria Zapart kończyła mecz z czterema faulami na koncie. Wielką pracę dla naszego zespołu wykonała Sylwia Bujniak, która grała całe 40 minut, znakomicie punktowała Monika Radomska (20 punktów), 19 punktów i 14 zbiórek zaliczyła Karolina Poboży. – Nie było łatwo – Sylwia Bujniak i Karolina Poboży nie są zgrane z zespołem, trenują z SMS-em. Grały ze swoimi młodszymi koleżankami tylko w meczach ćwierćfinałowych – i teraz, w półfinałach – mówi trener Konrad Budka. – Ola Miesiąc nie grała właściwie od listopada wykluczona przez kontuzję. Na szczęście w juniorskim zespole mamy nowe, obiecujące zawodniczki, choćby Natalię Ołdak, Olę Szostakiewicz. Cieszy równa forma Karoliny Powały. Sprawdziliśmy kilka pomysłów, mamy przemyślenia – jesteśmy dobrej myśli.

UKS Huragan Wołomin awansował z pierwszego miejsca do finałów Mistrzostw Polski juniorek. W zeszłym roku dzięki zwycięstwom nad Wrocławiem, Bydgoszczą i Żyrardowem oraz niesamowitym meczu rewanżowym z Gdynią dziewczęta przywiozły do rodzinnego miasta pierwszy w historii złoty medal Mistrzostw Polski. Jak będzie w tym roku?

Łukasz Rygało