W Ząbkach Dolcan wciąż bez porażki, ale po pucharze

Piłkarze Dolcanu Ząbki wciąż niepokonani w lidze. W dwóch ostatnich meczach ligowych bezbramkowo zremisowali z Bytovią Bytów u siebie, a także na wyjeździe pokonali 1:0 Pogoń Siedlce. W meczu Pucharu Polski odpadli w 1\16, ulegając Pogoni Szczecin 2:3 po dogrywce na własnym boisku.

Mecz z beniaminkiem z Bytowa Dolcan chciał rozpocząć z wysokiego c. Jednak goście dobrze się bronili całą drużyną i gospodarze nie mieli pomysłu jak ten szczelny mur rozbić. W 22 minucie pierwszą groźną sytuację stworzyli podopieczni Pawła Janasa. Sam na sam z Leszczyńskim znalazł się Gołębiewski ale trafił wprost w bramkarza miejscowych. Parę minut później dobra akcja Bytovii zakończona anemicznym strzałem Mąki. Bramkę do szatni mogli strzelić gracze trenera Sasala. Dobrze głową uderzył Matuszek, lecz piłkę z linii bramkowej wybił defensor gości. Tuż po przerwie karnego wywalczyła Bytovia. Do piłki ustawionej na 11 metrze podszedł Daniel Gołębiewski. Próbował pokonać bramkarza z Ząbek a’la Panenka. Jednak Leszczyński okazał się cwańszy i wciąż było bez bramek. Niecałe 10 minut później dobrze głową uderzył Grzelak. Piłkę nad poprzeczkę z największym trudem przenosi Mateusz Oszmaniec ? bramkarz gości. W 69 minucie po raz trzeci gracze z Bytowa wybijają piłkę z bramki. Kwadrans przed końcem kibice na stadionie w Ząbkach zobaczyli dynamiczny rajd Kamila Mazka, którego koniec, czyli wrzutka była najsłabszym punktem programu. W samej końcówce drugiego karnego domagali się goście, sugerując sędziemu, że była ręka. Zaś w ostatniej akcji meczu gospodarze źle wykonali rożny i skończyło się 0:0. To kolejny remis Dolcanu u siebie i wciąż podopieczni Marcina Sasala tylko raz wygrali u siebie. W środę czekało ich starcie w Pucharze Polski z Pogonią Szczecin.

Smaczkiem był fakt, że w sezonie 2011\12 klub ze Szczecina prowadził Marcin Sasal. Przyczynił się do awansu ? Portowców? do ekstraklasy. Po kwadransie goście ze Szczecina prowadzili. Swoją obecność zaznaczył Marcin Robak, który w sytuacji sam na sam ograł Humerskiego i pewnie skierował piłkę do pustej bramki. A jeszcze pięć lat temu ten sam gracz przegrywał pojedynki z Rafałem Misztalem… Klub z Ząbek szukał wyrównania, ale gracze trenera Wdowczyka dobrze się bronili i do przerwy utrzymali prowadzenie. Po przerwie miejscowi byli groźniejsi, jednak nadal bramka gości była jak zaczarowana. Pogoń groźnie kontrowała i po jednej z takich kontr Frączak został w ostatniej chwili zatrzymany przez Klepczarka. W 76 minucie wejście smoka zaliczył Bartosz Wiśniewski. Zdobył bramkę wyrównującą będąc zaledwie trzy minuty na boisku. W końcówce i jedni i drudzy mogli zdobyć gola na wagę awansu. Najpierw ze strony gospodarzy w obrońcę trafił Matuszek, następnie sędzia nie uznał bramki zdobytej przez Robaka, dopatrując się spalonego. W samej końcówce super snajper Pogoni w sytuacji sam na sam przeniósł piłkę nad bramkarzem i bramką.

W odpowiedzi Rafał Grzelak także trafił do bramki, ale tym razem arbiter zdecydował, że był faul na bramkarzu gości. W dogrywce klasę pokazał Patryk Malecki. Strzelił dwie bramki po wejściu na boisko w dogrywce. Dolcan się nie poddał. W 112 minucie na 2:3 trafił Tomasz Chałas. Ząbkowianie szukali wyrównania, które dałoby rzuty karne. Nie udało się. Pomimo porażki kibice nagrodzili ich postawę brawami. Już trzy dni później graczy Marcina Sasala czekał mecz ligowy z Pogonią Siedlce. To kolejne derby Mazowsza w I lidze. Do tego Siedlczanie to beniaminek I ligi. Już w czwartej minucie gospodarze – czyli Pogoń Siedlce – mogli wyjść na prowadzenie. Tarachulski uderzył tuż nad bramką. Warto też dodać, że w Siedlcach gra Maciej Tataj, legenda Dolcanu.

W 22 minucie goście wywalczyli karnego, faulowany był Świerblewski. Nie pomylił się Grzegorz Piesio. Już kilka minut później mogło być 2:0. Dobra wrzutka Piesia, zamyka Mazek, lecz uderza bardzo niecelnie. W 36 minucie Demianiuk miał dobrą sytuację, lecz nie wiedział czy strzelać czy kiwać i stracił piłkę. Chwilę później groźnie uderzył Grzelak. W 52 minucie Tomasz Lewandowski uderzył z wolnego w poprzeczkę. Kilkanaście minut później znów szczęście było przy przyjezdnych. Wójcik z 10 metrów strzelił wysoko nad poprzeczką. W 80 minucie drugi raz Dolcan ratuje poprzeczka, tym razem po strzale Demianiuka. Zaś cztery minuty później Wiśniewski mógł podwyższyć prowadzenie klubu z Ząbek, ale głową uderzył wprost w bramkarza Pogoni. Końcówka meczu to walka w środku pola. Dolcan dowiózł prowadzenie do końca i wygrywa czwarty raz w tym sezonie. Szkoda odpadnięcia z Pucharu Polski, bo czekała Legia. Nadal jednak piłkarze z Ząbek są niepokonani. A gra momentami wygląda bardzo dobrze.

Przemek Kur

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.