Teresa Urbanowska: Mam przyjaciół w Wołominie, czyli wszędzie dobrze, ale…

Teresa Urbanowska

Każdy zna ciąg dalszy przytoczonego w tytule powiedzonka. Potwierdzam ? to prawda ? wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Wiele wydarzeń które miały miejsce w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy przyczyniło się do tego, że ?dorosłam? do zrobienia sobie małej przerwy ? głównie w zakresie aktywności zawodowej i społecznej. Chciałam trochę uciec od rodzimych klimatów i okazuje się, że nie jest to wcale takie proste ? nie do końca udało mi się odciąć od przysłowiowych korzeni.

Doceniam i to bardzo, że znajomi bliżsi i dalsi nie dręczyli mnie telefonami służbowymi ani prywatnymi co w moim zawodzie jest rzadkością bo telefon dzwoni często ? i dobrze w końcu od tego jest ;).
Wyjechałam sobie na zorganizowany wypoczynek połączony z aktywnością artystyczną – ?Plener Malarski?. Już na wstępie ? podczas tak zwanego wieczorku zapoznawczego podczas prezentacji nowych w tym gronie na słowo ?Wołomin?, odezwało się kilka osób wspominając koszulki ?Mam przyjaciół w Wołominie? podarowane im przed laty przez jedną z wołomińskich plenerowiczek.
Koszulki, których ?magiczne? oddziaływanie podczas Pleneru wspominane było podczas tego krótkiego pobytu wiele razy. Ba ? od wielu osób usłyszałam, że pomimo upływu wielu lat koszulki z tym napisem do dziś znajdują się w wielu szafach na terenie całego kraju, bo poza fajnym hasłem były wykonane z przyzwoitej bawełny. Pojawiły się też nieśmiałe prośby o kolejne egzemplarze.
A może władze gminy powinny powrócić do tego pomysłu?
Wołomin i jego mieszkańców wspominano na tym wyjeździe również z innych powodów ? jakich? To sobie darujemy, bo chyba nie bardzo nadaje się do publikacji?
Kilkudniowa chwila wyciszenia pozwoliła spojrzeć na nasz mały świat z nieco innej perspektywy, by upewnić się, że zacytowane na wstępie powiedzenie jest ciągle aktualne i prawdziwe. Choć tam gdzie byłam było ciekawie, fajnie, miło i inaczej to jednak z każdym mijającym dniem musiałam przyznać, że w domu jest najlepiej ;)
Może i mamy gorsze drogi, może nie wszystkim podoba się ta czy inna osoba będąca przy władzy, nie mamy plaży i morskiego nabrzeża ani wielkich zakładów pracy ale tu jest nasz dom, tu jest nasza mała ojczyzna, której rozwój zależy od nas samych, od tego czy potrafimy być dumni z naszej historii i dzielić się nią z innymi w sposób budzący zainteresowanie, od tego czy potrafimy szanować wybory jakich dokonaliśmy idąc do urn i oddając ster władzy na kolejne lata tym, którzy otrzymali największe poparcie, od tego czy chcemy angażować się w to co dzieje się wokół czy tylko brać, oceniać i w czambuł krytykować.
To od nas ? tu i teraz zależy czy będziemy mieli lepsze drogi, czy przyjdą tu inwestorzy.
Czy jednak na serio tego chcemy?

Jedno przemyślenie nt. „Teresa Urbanowska: Mam przyjaciół w Wołominie, czyli wszędzie dobrze, ale…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.