Dęby pamięci

W powiecie wołomińskim w ubiegłym tygodniu, zostały posadzone dęby pamięci, ku czci oficerów pomordowanych w Katyniu w 1940 roku. Jeden z nich zasadzony został obok Szpitala Powiatowego w Wołominie zaś dwa dęby posadzono przy Zespole Szkół w Słupnie.

Dęby zasadzone przy Zespole Szkół w Słupnie będą rosły ku czci Kapitana Aleksandra Kowalskiego oraz Ppłk Alfreda Bartela. Inicjatywa ta zawarta jest w programie edukacyjnym realizowanym w gminie Radzymin „Katyń ocalić od zapomnienia”. Burmistrz Radzymina Zbigniew Piotrowski podczas swego przemówienia powiedział – Poprzez program „Katyń ocalić od zapomnienia”, chcieliśmy ekshumować naszych bohaterów do ojczyzny, do naszych serc i do naszej pamięci.

Radzymin przystąpił do realizacji projektu dwa lata temu. Główną ideą jest upamiętnienie wszystkich oficerów Wojska Polskiego, którzy zostali pozbawieni życia przez sowietów w 1940 roku. Każdy bohater zostanie upamiętniony. Drzewek będzie ponad 21 tysięcy – tyle ofiar niesie za sobą Katyń i wszystkie miejscowości okoliczne. Można powiedzieć, że akcja ma zasięg nie tylko ogólnopolski ale międzynarodowy.

Zasadzenie drzewek odbyło się 13 kwietnia w ramach obchodów 70 rocznicy zbrodni katyńskiej. Na uroczystości szkoła w Słupnie gościła córki Kapitana Aleksandra Kowalskiego, które udało się odnaleźć dzięki determinacji nauczycieli. Panie odsłoniły tablice pamiątkowe znajdujące się pod dębem swego ojca oraz Ppłk Alfreda Bartela. Po uroczystości odsłonięcia tablic i złożenia kwiatów, uczniowie przedstawili program artystyczny przygotowany specjalnie na tę okazję.

14 kwietnia na terenie Szpitala Powiatowego w Wołominie zastało posadzone kolejne drzewko. Dąb ma upamiętniać postać porucznika Stefana Marciniaka, który został Zamordowany w Charkowie. Stefan Marciniak pochodził z Radzymina. Powodem, dla którego drzewko upamiętniające jego imię zostało zasadzone na terenie wołomińskiego szpitala, jest fakt, iż był on lekarzem. Dlatego też to miejsce wydaje się być najbardziej odpowiednie. Tego dnia odbyła się również Msza Św. w przyszpitalnej kaplicy ku pamięci ofiar Katyńskich roku 1940 jak również tych z 10 kwietnia.

Rafał Skonieczny, Emilia Chąchira

6 przemyśleń nt. „Dęby pamięci

  1. Mord wojenny, komunistyczna zbrodnia,ludobójstwo nie może być zestawione w jednym zdaniu z tragicznym wypadkiem komunikacyjnym.
    Nie obrażajmy 21 tysięcy POLSKICH OFICERÓW porównując ich śmierć z przypadkową śmiercią pasażerów samolotu.

    To tak jakby porównać śmierć na Warszawskiej Barykadzie w 1944 z przypadkową śmiercią przechodnia wpadającego pod tramwaj nr 6 spieszącego się na mszę za Powstańców.

    I nawet wina motorniczego nie spowoduje pochówku denata na Wawelu.

  2. Twoje wypowiedzi i porównania porażają nie czym innym tylko beznajdziejnością na wyleczenie. Śmierć jaką ponieśli nasi rodacy 10 kwietnia używając adekwatnego do sytuacji porównania to pomiesienie ofiar podczas akcji przywracania bliskim poległych oraz zaginionych w działaniach wojennych. Cywilizowani nie pozostawiają ciał swoich żołnierzy i dbają o ich dobre imię. Jeśli tego nie wiesz to wyprawa do Smoleńska służyła jednemu i drugiemu „głąbie kapuściany z POletka dzikiej uprawy”.

  3. Sorry Mirek ale twoja wypowiedź jest niezrozumiała.
    Tragiczny wypadek komunikacyjny jest tylko tragicznym wypadkiem. Ofiara wypadku nie staje się automatycznie bohaterem.
    Z potrzeby chwili usiłujesz stworzyć jakiś imperatyw kategoryczny.

    Postaraj się chłopie mnie przekonać, chociaż pewnie lżenie Rodaków przychodzi ci łatwiej.

  4. Zgadzam się Mirek że MIRO jest przypadkiem beznadziejnym

  5. „miro”, Twój brak zrozumienia winika z niechęci i zaślepienia. Ta zaś jest skutkiem nienawiści jaka nie przyjmuje wiedzy burzącej chorą wyobraźnię Do dnia dzisiejszego nadal nie wiemy gdzie pochowano, oraz kiedy i w jakich okolicznościach zginęło kilka tysięcy polskich oficerów z innych obozów. To w czym uczestniczyli polegli 10 kwietnia było walką dyplomatyczną o tą wiedzę oraz przywrócenie wszystkim poległym na „nieludzkiej ziemi” tego co należne. Nie był to lot pasażerski, katastrofa wydarzyła się podczas podróży służbowej Prezydenta Rzeczypospolitej i jego otoczenia.

  6. Miro- żebyś to zrozumiał – to najpierw musisz poznać historię Polski czasu Katynia 1940 i ludzi którzy przez 70 lat walczyli o prawdę. Ci co tragicznie zginęli pod Katyniem znali ją i bardzo kochali Ojczyznę że nawet byli gotowi darować Jej swoje życie. Ale co ja Ci tłumaczę – jak naprawdę pokochasz Polskę to sam wszystko zrozumiesz.

Możliwość komentowania jest wyłączona.