Beata Skulimowska od maja ubiegłego roku pełni funkcję Burmistrza Tłuszcza. Jakie problemy stoją przed gminą Tłuszcz w najbliższym czasie? Jak układa się współpraca z Radą Miejską? Kiedy mieszkańcy odczują zmiany? Te tematy były przedmiotem naszej rozmowy.
– Pani Burmistrz, minęło 9 miesięcy od momentu, gdy przejęła Pani obowiązki Burmistrza Tłuszcza? Jak wyglądało przekazanie władzy i tzw. spraw bieżących związanych z budżetem i inwestycjami gminy?
– Część radnych to przewidziała, a ja nie dowierzałam. Nie było żadnego przekazania urzędu. Nie pojawił się ani poprzedni burmistrz, ani jego zastępca, nie było też od pierwszego dnia skarbnik gminy i żadna z tych osób już się w urzędzie nie pojawiła. Dodatkowo część urzędników była już “spakowana” i biegły okresy ich wypowiedzeń. Wyglądało to niczym zaplanowany paraliż urzędu. Tymczasem sprawy zaległe i bieżące narastały: spory z wykonawcami, brak środków na część trwających inwestycji, braki w dokumentacjach i mnóstwo zadań, które gmina musiała wykonać “na wczoraj”.
– To mało optymistyczne otwarcie kadencji. Wspomina Pani o inwestycjach, które trzeba było wykonać „na wczoraj”. Jakie to zadania?
– Nieczynna mała oczyszczalnia ścieków na Borkach obsługująca bloki komunalne. Oczyszczalnia przy ul. Wiejskiej, która zepsuła się na samym początku kadencji. Przynajmniej tak mi przekazywano. Odbudowa stacji uzdatniania wody przy ul. Wąskiej. To jedno z czterech ujęć, jakie zaopatruje mieszkańców naszej gminy w wodę. Obecnie jest nieczynne. Gdyby w tej chwili awarii uległ SUW w Kozłach lub Łysobykach, zabrakłoby wody dosłownie z dnia na dzień. Moi poprzednicy uzyskali na ten cel dotację 5 mln zł. To się chwali, ale “zapomnieli” ogłosić przetarg i organizowaliśmy go, nie mając skarbnika i wielu kluczowych urzędników w ostatnim możliwym terminie. Wpłynęła 1 oferta, bardzo droga i stanęliśmy przed dylematem: wybrać tego wykonawcę i dołożyć 5 mln zł (których nie zabezpieczono!), czy ogłaszać nowy przetarg, ale wówczas dotacja już by przepadła, bo mijały terminy.
– To rzeczywiście niemiłe zaskoczenie. Było więcej takich zadań?
– Zaraz po wyborach okazało się także, że każda szkoła w gminie ma warunkowe dopuszczenie do użytkowania i nie jest dostosowana do obowiązujących od 2019 r. przepisów przeciwpożarowych związanych z bezpieczną ewakuacją dzieci. Podkreślam, w każdej szkole konieczne jest wykonanie takiej modernizacji, z których każda warta jest kilkadziesiąt lub nawet kilkaset tysięcy złotych. Odkładano to przez 5 lat, ale dłużej już nie można.
– A jak wygląda kwestia budowy oczyszczalni ścieków?
– To bardzo smutne, ale te inwestycje były pustymi obietnicami wyborczymi. W kwestii oczyszczalni ścieków, której budowa może kosztować ok. 40-50 mln zł a może i więcej, wykupiono jedynie część gruntów pod inwestycję. Tylko tyle! Nawet gdyby były na ten cel dotacje, gmina nie dostałaby kredytu, by zabezpieczyć wkład własny, co wynika ze skrajnego zadłużenia gminy. Takie są fakty.
A oczyszczalnia na Wiejskiej wymaga ciągłych modernizacji, bo ledwie działa. ZGKiM ma tu niełatwe zadanie, by znów nie doszło do krytycznej awarii i nie powtarzały się znane z poprzednich lat ”aromaty”.
– Dlaczego budowa Orlika i zaplecza przy nim tak się przeciąga?
– Poprzedni burmistrz podpisał umowę z wykonawcą, a ten nie wywiązuje się z warunków w niej zawartych. Przed wyborami pięknie to wszystko wyglądało – rozwijano błyskawicznie trawę z rolek, by pokazać, że „już za chwileczkę, już za momencik…”. Tymczasem wiele zadań miało być zrealizowanych niezgodnie z projektem, co wymagało zmian. Nie mogliśmy zaakceptować i zapłacić za rozwiązania słabsze, niezgodne z projektem i umową. Wykonawca wielokrotnie obiecywał, że za chwilę nadgodni opóźnienie i wielokrotnie słowa nie dotrzymał. To też zadania z dotacją: zerwiemy umowę, dotacja może przepaść. Nie możemy przecież doprowadzić wykonawcy “za ucho” na plac budowy. Naciskamy, monitujemy i mam nadzieję, że nie skończy się to sprawą w sądzie.
– Mniej więcej rok temu mieszkańcy słyszeli, że rusza rozbudowa szkoły w Kozłach. Na jakim to jest etapie?
– To były puste obietnice. Nie zabezpieczono na ten środków, bo pewnie nie było to możliwe, ale zbliżały się wybory, więc… zorganizowano sesję zdjęciową, na której studiowano stare mapy i plany.
– Wspomina Pani o granicznym zadłużeniu, które ma sięgać ponad 50 mln zł. Mieszkańcom trudno sobie wyobrazić, co dla nich oznacza taki „wirtualny” dług.
– Najprościej mówiąc oznacza to, że na bieżące inwestycje w zasadzie nie zostaje środków, bo gmina tylko w 2025 r. musi oddać bankom – tytułem spłaty rat i odsetek – ponad 10 mln zł. Tak, jak wspomniałam wcześniej, na starcie otrzymaliśmy kilka prezentów pod tytułem: to nie działa, tamto nie działa, na to trzeba kilkaset tysięcy, na tamto kilka milionów. Na te zadania, które powinny być zrealizowane obowiązkowo już wcześniej.
– Rysuje Pani dość ponury obraz gminy Tłuszcz. Nic się nie da zrobić?
– My musimy poradzić sobie z tą sytuacją, ale uzdrowienie finansów gminy to proces na lata, natomiast 2-3 lata może zająć dojście do sytuacji, w której złapiemy “oddech” i będą możliwe rozsądnie wyliczone inwestycje. Nie chcę mówić w tym momencie o pomysłach, bo najpierw musimy je skonsultować z Radą Miejską.
– A jak układa się Pani współpraca z Radnymi?
– Oceniam tę współpracę dobrze. Oczywiście, nie jest idealnie, bo brakuje środków i Radni są rozczarowani, każdy chciałby zrobić coś w swoim okręgu. Nie zawsze wszyscy głosują tak samo, ale budżet na 2025 r. został uchwalony 14 głosami „za”, przy 1 głosie „przeciw”, co odczytuję pozytywnie. Radni rozumieją, że sytuacja jest trudna.
– Na początku kadencji powołała Pani na wiceburmistrza p. Agnieszkę Gryglas. Co spowodowało, że po pół roku odwołała ją Pani z tej funkcji?
– To nie była moja decyzja. Odwołanie to była jedynie czynność formalna wymagana prawem, natomiast moja zastępczyni otrzymała bardzo obiecującą ofertę pracy w jednym z ministerstw i nie dziwię się, że ją przyjęła. Mogę jej tylko podziękować za te kilka miesięcy wspólnej pracy i życzyć powodzenia.
– W tym momencie nie ma Pani zastępcy. Kogo powoła Pani na to stanowisko, bo jeśli wierzyć plotkom…
– Panie Redaktorze, plotki w Tłuszczu to temat rzeka. “Anonimowi” mieszkańcy w internecie piszą niestworzone rzeczy: o podwójnych pensjach, o dwóch wiceburmistrzach itd. Podwójne pensje i kosmiczne nagrody to był standard u moich poprzedników. Teraz takich sensacji nie ma i nie będzie. A co do stanowiska zastępcy, to nie wiem jeszcze, kto obejmie funkcję wiceburmistrza. To musi być przemyślana decyzja.
– Wspomniała Pani o nagrodach. O jakich kwotach mówili radni z komisji budżetu?
Mieszkańcy pytali, a radni podliczyli, że w „epoce” mojego poprzednika było troje urzędników, którzy łącznie otrzymali w nagrodach i premiach prawie 700 tys. zł, a cała pula słynnych nagród osiągnęła niemal 3,5 mln zł. Mówili o tym radni, powtórzę to także ja: większość pracowników urzędu miejskiego ma wynagrodzenia skromne bądź średnie i większość dostawała jedynie niewielkie kwoty „pod choinkę” i na dzień samorządu terytorialnego.
– Sporo zamieszania mieli Państwo ostatnio z opłatą adiacencką. Warto było to wprowadzać?
Uchwałę w tej sprawie (podatek od podziału nieruchomości) podjęto w 2019 r., ale przed wyborami przez pewien czas jej nie naliczano. Jako burmistrz mam obowiązek realizować uchwały rady i niestety mieszkańcy będą dostawali wezwania do zapłaty za podziały dokonane do końca 2024 r.
– Nie można tych opłat umorzyć?
– Ja nie mam prawa kogokolwiek z tych opłat zwalniać, ponieważ byłoby to niezgodne z prawem, a gdy wprowadzi się w tym względzie uznaniowość, zawsze będziemy narażeni na poważne zarzuty i pomówienia.
– W tej kadencji Radni zdecydowali, że uchylą poprzednią uchwałę i za podziały dokonane w 2025 r. mieszkańcy już nie zapłacą. Niestety, ci którzy dostaną nakazy zapłaty za wcześniej dokonane podziały, mają prawo do niezadowolenia. Tylko że prawo nie działa wstecz.,
– Na forach internetowych można przeczytać, że gmina jest zadłużona, a finansowała występ „Mazowsza” w kościele w Postoliskach i orszak Trzech Króli w Tłuszczu. Jakie to były koszty?
– Mówiliśmy wcześniej o tym, że w internecie krąży mnóstwo nieprawdziwych informacji. Gmina nie finansowała tych wydarzeń, choć braliśmy w nich udział. Na potrzeby artystów z „Mazowsza” udostępnione zostały nieodpłatnie pomieszczenia w szkole w Postoliskach, a na orszak Trzech Króli kupiliśmy jedynie trochę słodyczy dla dzieci. Apeluję, by nie wierzyć we wszystko, co publikowane jest anonimowo na forach. Ktokolwiek ma wątpliwości, jak dysponujemy środkami publicznymi, zawsze może zadać pytanie i uzyska odpowiedź.
Rozmawiał Zbigniew Grabiński
Więcej informacji z Tłuszcza
Inwestycje w Tłuszczu nabierają tempa – modernizacje w kulturze, rekreacji i infrastrukturze wodnej
Zderzenie pociągu z samochodem w Tłuszczu – intensywna akcja ratunkowa na ul. Mazowieckiej
Audi wjechało w ogrodzenie w Tłuszczu. Kierowca i pasażer zniknęli przed przyjazdem służb
Innowacyjny krok w edukacji zawodowej: w Tłuszczu otwarto wyjątkową pracownię kolejową
