03. Zamknąć to nie wszystko

O śmieciowym dylemacie rozmawiamy z Krzysztofem Białkiem, burmistrzem Tłuszcza

– Kilka tygodni temu uczestniczyłam w spotkaniu w Wólce Kozłowskiej, podczas którego mieszkańcy domagali się od Pana zamknięcia wysypiska leżącego w ich sąsiedztwie. Oponował Pan wówczas i twierdził, że jest to niemożliwe w ciągu miesiąca, a tego właśnie domagali się uczestnicy spotkania. Jak sprawa wysypiska wygląda w chwili obecnej?
– W poczuciu odpowiedzialności nie mogłem obiecać wówczas, że podejmę taką decyzję. Bo co? Zamkniemy wysypisko i co dalej? Chodzi przecież o to, by w sposób właściwy zarządzać tym wysypiskiem, tak by Ci mieszkańcy w jak najmniejszym stopniu odczuwali  to przykre sąsiedztwo. W chwili zamknięcia go, trzeba mieć przygotowany plan alternatywny,  mieszkańcy gminy nieprzerwanie „produkują” śmieci – co wtedy z nimi robić? Dlatego też podjąłem decyzję taką, która jest w stanie sprostać oczekiwaniom większości mieszkańców. Zgodnie z obowiązującymi przepisami ogłosiłem przetarg na dzierżawę i administrowanie wysypiskiem, ale nie za darmo, tak jak zrobili to moi poprzednicy, tylko na normalnych – gospodarskich zasadach.
– Z tego co mi wiadomo, to przetarg rozstrzygnięto. Co z niego wynika?
– Wygrała go firma DS s.c., która za miesiąc użytkowania wysypiska płaciła nam będzie 3000 zł czynszu + VAT. Do tej pory poprzednia firma, stosownym aneksem (przed wyborami) z 2002 roku z czynszu była zwolniona. Po zamknięciu wysypiska, które zaplanowane jest na koniec 2009 roku, firma zobowiązała się dokonać całkowitej rekultywacji końcowej wysypiska śmieci na własny koszt. Tego we wcześniejszej umowie nie było. Firma w podpisanej z nami umowie zobowiązała się również do zrekompensowania mieszkańcom faktu uciążliwości wynikających z bezpośredniego sąsiedztwa z wysypiskiem poprzez dofinansowanie inwestycji zaproponowanej przez nich do kwoty 100 000 zł. Odpady pochodzące z gospodarstw domowych mieszkańców naszej gminy, będą na to wysypisko przyjmowane  nieodpłatnie. Odpady zewnętrzne, na których firma będzie zarabiała, mogą stanowić tylko 30 % wielkości odpadów gminnych. Firma, która do tej pory zarządzała wysypiskiem, mogła przywozić tu dowolną ilość śmieci, bo tak stanowiła umowa zawarta w 2001 r, a potem sporządzony aneks z połowy 2002 roku. Na szczęście ważność jej wygasa już za chwilę tj. w połowie maja b.r.
– W jaki sposób będziecie pilnowali realizacji umowy?
– Są na to sposoby, poprzez monitoring, ważenie śmieci, comiesięczne raporty, oraz kontrole przeprowadzane przez służby gminy.
– Jak na takie rozwiązanie tematu zareagowali mieszkańcy? Czy rozmawiał Pan z nimi po podjęciu takiej decyzji?
– Tak. Odbyły się spotkania organizowane przeze mnie, sołtysów oraz radnego Zbigniewa Pożarko, który wcześniej domagał się zamknięcia wysypiska. Na zebranie w Kozłach  przybyło dość dużo osób. Na zebranie dla mieszkańców Jarzębiej Łąki przyszły tylko dwie osoby. Obecnym na spotkaniach wyjaśniłem całą sytuację i prosiłem o wyrozumiałość, jak też o to, by dali szansę na  rozwiązanie tego problemu w realnym czasie. Być może nowy dzierżawca i jego sposób zarządzania wysypiskiem, spowoduje że zmieni się ich opinia na ten temat. Mój apel, mam taką nadzieję, spotkał się w większości, ze zrozumieniem z ich strony.
Rozmawiała Teresa Urbanowska