12. Aromat drewna

Do 21 kwietnia w Powiatowej Galerii „Korozja i kolor” w Wołominie można oglądać wystawę „…wyczarowane dłutem…”, prezentującą prace rzeźbiarzy amatorów z powiatu wołomińskiego.

Od tygodnia wołomińska galeria „Korozja i kolor” przesiąknięta jest aromatem drewna. Na unikalnej wystawie dzieł rzeźbiarzy amatorów znajduje się kilkadziesiąt prac, z których najstarsze, autorstwa nieżyjącego już Stanisława Barcza z Tłuszcza, mają ponad 30 lat. Tematyka wystawy jest dość różnorodna, chociaż przeważają motywy religijne, ludowe oraz literackie (potężny „Zagłoba” Marka Kielaka). Można zobaczyć kilka wersji „Ostatniej wieczerzy” i szereg krucyfiksów, z których największe wrażenie robi ten wykonany przez Tadeusza Sasina. Nie jest to zwyczajna, precyzyjnie wykonana rzeźba, lecz jedynie lekko uformowany korzeń tui, zawieszony na krzyżu i przykryty cierniową koroną. Minimalistyczne ujęcie krucyfiksu Sasina pokazuje jaka różnorodność form kryje się w przyrodzie. Wystarczy dużo wyobraźni i artystyczne spojrzenie na rzeczywistość, by je odszukać i nadać im nowy sens. – Rzeźba ukryta jest w kawałku drewna, trzeba ją odkryć, wydobyć… Trzeba zobaczyć co jest w środku, wyobrazić sobie jej obraz do ostatniego szczegółu. Gdy pierwszy raz poczuje się zapach lipowego drzewa, to potem ciężko bez niego żyć… – mówi Marek Kielak. Duże wrażenie robi cykl Madonn wykonanych przez Roberta Rakoczego z Zagościńca. Nie charakteryzujeą się one dbałością o detal, lecz skrajną ascetycznością. Autor jedynie sugeruje kształty, emocje, ruchy. Obok poważnej tematyki, znalazło się również miejsce dla pastiszowych dzieł autorstwa Zygmunta Ambroziaka z Wołomina. Jego figurki „Baby” i „Chłopa” to ironiczne, lecz bardzo ciepłe spojrzenie na prostego człowieka. Prawdziwym majstersztykiem jest dębowy „Krokodyl”, będący fantazyjną transformacją zwyczajnego konaru. – Chciałbym jeszcze zrobić coś, co zostanie na wieki. Jest takie zabytkowe, uschnięte drzewo klonu, które zasługuje na to, by pozostała po nim jakaś pamiątka. – mówi Zygmunt Ambroziak. Najstarsze dzieła Stanisława Barcza pochodzą z Muzeum Ziemi Tłuszczańskiej i są ściśle związane z tematyką ludową („Żeńcy”, „Żniwiarka”, „Kowal”). Na wystawie można również zobaczyć wspaniałą „Szopkę” autorstwa Stefana Szymborskiego z Klembowa oraz religijne dzieła Mirosława Bujalskiego („Tryptyk”). Wystawa potrwa jeszcze przez trzy tygodnie. Warto poczuć zapach drewna i zobaczyć dzieła, które powstały z magicznego połączenia natury i sprawności ludzkich rąk.
Marcin Pieńkowski