13. Wykorzystała swoją szanse…

Muzyka jest dla niej nierozerwalną częścią życia. O stawianiu pierwszych kroków na scenie, sukcesach i dalszych planach, z Natalią Kaczorowską z Wołomina rozmawia Mariusz Kalinowski.

– Jak zaczęła się Twoja przygoda z muzyką?
– W II klasie szkoły podstawowej, ksiądz zorganizował konkurs kolęd, który wygrałam. Wtedy mama zaprowadziła mnie do Leszka Kupca, który prowadził chór młodzieżowy. Wyjeżdżaliśmy wówczas z grupą na występy i miałam już swoje solowe partie. Rok później mama dowiedziała się, że Robert Więch, który pracował w MOK – u w Kobyłce, poszukuje dziewczyny do duetu. Udało mi się zwyciężyć casting i dwa lata śpiewałam z Asią Czarkowską. Później pan Robert stworzył w MDK – u w Wołominie 12 osobowy zespół CKT Zandra. Zespół wiele razy ewoluował, ale trzon zawsze tworzyłam wspólnie z Asią. Dziś zostałyśmy już wyłącznie obie.
– Czy pamiętasz swoje pierwsze ważniejsze osiągnięcie?
– Tak. To było w 1996 roku. Zdobyłam I miejsce z piosenką „Wieża Babel” w „Szklanym Misiu” w Wołominie. Miałam wtedy 9 lat.
– Jednym z ważniejszych epizodów był Twój udział w „Szansie na Sukces”. Jak trafiłaś po raz pierwszy do programu?
– Wspólnie z kilkoma osobami z naszego zespołu, pojechaliśmy na casting do Warszawy do TVP. Śpiewałam wtedy „Krainę Miłości” zespołu Bajm. Po dwóch miesiącach zadzwoniła do mnie Elżbieta Skrętkowska – autorka „Szansy na Sukces” z zaproszeniem do programu z udziałem zespołu Raz Dwa Trzy. Z piosenką „Talerzyk” zdobyłam I miejsce. Później był koncert w Sali Kongresowej w Warszawie, piosenka jednak nie pozwoliła mi dostatecznie wykazać moich możliwości wokalnych.
– O Twoich możliwościach przekonaliśmy się bez wątpienia 3 lata później, kiedy to niezwykle przejmującą interpretacją utworu „51” zespołu TSA, wygrałaś po raz drugi w tym programie. Czy byłaś bardziej zadowolona z tego repertuaru?
– Kiedy po raz pierwszy usłyszałam piosenki TSA, z których miałam się przygotować, rozpłakałam się i byłam gotowa zrezygnować, gdyż repertuar był bardzo trudny. Wymagał dużej skali głosowej. Jednak moja determinacja była na szczęście silniejsza i podjęłam się tego wyzwania.
– Co zmieniło się po udziale w „Szansie na Sukces”?
– Po zwycięstwie w tym programie otrzymałam wiele zaproszeń na ogólnopolskie festiwale. Wystąpiłam również w tym roku w Opolu podczas „Premier” i „Debiutów” w chórkach zespołów Jeden Osiem L, Toronto i u Michała Gasza. Dzięki zwycięstwu w „Szansie na Sukces” brałam także udział w kilku koncertach laureatów tego programu w różnych miastach Polski. Poznałam także wielu muzyków, z którymi obecnie pracuję.
– Jednym z ważniejszych ostatnich wydarzeń był także Twój występ, poprzedzający koncert zespołu Perfect z okazji „Dni Wołomina”. Jak wspominasz tamten występ?
– Z uśmiechem na twarzy. Było dla mnie zaszczytem zaśpiewać dla tak dużej publiczności i przed tak znaczącym zespołem polskiej sceny rockowej.
– Za pół roku zdajesz maturę. Czy swoją przyszłość wiążesz z muzyką?
– Tak. Nie wyobrażam sobie robić czegoś innego, gdyż muzyka towarzyszy mi od maleńkości ale wiem, że jest to bardzo trudna droga życia. Wymaga wielu poświęceń, silnej woli i upartości. O sukcesie stanowi zaledwie 20% talentu. Pozostałe 80% to praca.
– W takim razie życzę wielu sił do pracy i osiągnięcia postawionych celów.
-Dziękuję.

4 przemyślenia nt. „13. Wykorzystała swoją szanse…

  1. Dla sprostowania – to nie ten sam „andrzej” co w poprzednim komentarzu.Dla odroznienia bede podpisywal sie z malej litery.Zart pna Andrzeja osobiscie uwazam za nie na miejscu…

  2. ten artykół jest lekko przeterminowany, Natalia zdała maturę w maju 2006… czyżby lekki poślizg w redakcji a może wywiad leżakował jako zapchaj dziura? jeśli to drugie to autor mógł się posilić o aktualizajcę…

  3. abc: ten tekst jest z numeru z grudnia 2005 ! ale masz refleks :)

Możliwość komentowania jest wyłączona.