24. Ona i On…

Katarzyna Rozbicka

O miłości pisze się dużo i często, nic więc dziwnego, że czytelnicy mają już dosyć i ostrożnie podchodzą do krzykliwych reklam, zachwalających kolejną „niesamowitą” książkę o miłości. Taką, której „jeszcze nie było”. Bo i cóż można jeszcze napisać nowego o miłości, skoro zajmują się tym tematem twórcy od „zarania dziejów”?

A jednak, Janusz L. Wiśniewski znalazł pomysł na nieszablonową książkę o uczuciu między dwojgiem ludzi. Współczesna do bólu – Internet, pager, podróże samolotem, hotelowe pokoje, laboratoria, sympozja, badania genetyczne… a w środku tego nowoczesnego światka dwoje samotnych ludzi, których drogi przypadkowo się krzyżują – na długo w Sieci i na krótko w realu. Uczucie, które rozwija się między nimi, nie ma nic wspólnego z „podrywem”

w Internecie, do jakiego jesteśmy obecnie przyzwyczajeni. To prawdziwe spotkanie pokrewnych dusz…

„S@motność w Sieci” to książka poruszająca, wywołująca najróżniejsze emocje – od zachwytu i wzruszenia poprzez niechęć czy oburzenie do złości, ale mimo tego „niepokoju”, wraca się do niej, bo pozostawienie jej

w trakcie czytania powoduje pewien niedosyt.

Wiśniewski wykazał się niezwykłym wprost talentem

w opisywaniu ludzkiej psychiki – i to zarówno męskiej, jak i kobiecej. Niejedna współczesna kobieta nie wie o sobie tyle, co on wie o kobiecie – o jej sposobie rozumowania, emocjach, motywacjach. I do tego, – mimo że jest mężczyzną – potrafi nie krytykować, nie oceniać, ale po prostu widzieć świat jej oczyma, być nią naprawdę.

Mężczyzna z książki Wiśniewskiego jest kimś bardzo konkretnym – ma zawód, pozycję społeczną, pracę,

a przede wszystkim – ma imię: Jakub. Jego partnerka jest natomiast niedookreślona – znamy jej myśli, pragnienia, lęki, fascynacje, ale nie wiemy jak ma na imię, co konkretnie robi. Jej wcześniejsze życie niemal przestaje istnieć, gdy rozpoczyna swoją przygodę z „Jakubkiem”… Czyżby autor uznał, że może nią być każda

z nas, kobiet, Polek? Może właśnie na tym polega fenomen „S@motności

w Sieci”?

Janusz Leon Wiśniewski

„S@motność w sieci”

Wyd. Prószyński i S-ka

Stron ok. 316, cena: 36,00 zł.

9 przemyśleń nt. „24. Ona i On…

  1. „Samotnosc w sieci” to przezytek!! Moze by tak zachecic do przeczytania jakiejs nowosci lub czegos nieznanego, a wartego uwagi??!!

  2. Gratuluję „oczytania”, choć uważam, że jako filolog mam prawo docenić także książki, które ukazały się jakiś czas temu. I przypomnieć o nich tym, którzy akurat je „przeoczyli”. Tym bardziej, że nie jestem aż tak naiwna, żeby uwierzyć, iż dużo osób przeczytało tę książkę, a nie obejrzało ( kiepski) film na jej motywach.
    Pozdrawiam
    PS Zawsze może Pan zaproponować coś od siebie.

  3. Akurat „Samotność w sieci” była bestsellerem, więc przeczytało ją mnóstwo osób. I to faktycznie
    parę latek temu. Troszkę jednak nie rozumiem tego, że o takich książkach się piszę. Wierzę, że
    następnym razem wybór będzie trafniejszy.

  4. Owszem ma Pani prawo jako filolog (nie bedę taki jak Pani i nie użyję cudzysłowia)docenić to, co Pani uważa za stosowne, ja użyłem jednak łagodniejszego tonu od Pani, a mojego oczytania życzę również Pani….pozdrawiam

  5. Moje \”oczytanie\” w cudzysłowie nie miało na celu podważania pańskiej erudycji czy znajomosci literatury, szczególnie najnowszej (jak rozumiem) , ale raczej sygnalizowało przenośny charakter słowa samego w sobie – po prostu uważam je za wyraz potoczny, który raczej nie pasuje do wypowiedzi oficjalnych. Przykro mi, ze odebrał to Pan inaczej… z pewnością nie miałam zamiaru Pana obrazić.
    Poza tym naprawdę gratuluję Panu oczytania :) i kręgu znajomych, którzy czytają nowości – ja, niestety mam bardzo niemiłe doświadczenia na tym polu i akurat o \”Samotności…\” mogłam \”pogadać\” tylko z 1 osobą,oczywiście do czasu, aż pojawił się film… Stąd moje przekonanie o niskim poziiomie czytelnictwa:)
    I naprawdę zachecam do sygnalizowania ciekawych nowości. (Ja mam już swego rodzaju \”manierę zawodową\” i po pewne pozycje nie siegam \”z zasady\”, choc czasem są pewnie wartościowe…
    pozdrawiam

  6. Chyba tym razem ponownie Pana rozczaruję:), bo także zamierzam coś „odkurzyć” i to jeszcze starszego niż samotność…:)

  7. Mam to szczescie, ze moi znajomi rzeczywiscie czytają ksiązki. Większosc „Samotnosc” przeczytala kilka lat temu. Ksiązka byla wowczas bardzo mocno promowana, dlatego wiekszosc o niej slyszala. Dziwi mnie fakt, ze z Pani grona znajomych tylko jedna osoba ją przeczytala.Jesli chodzi o literature, ktorą wybieram, to wyciagnela Pani błedne wnioski. Nie czytam wylacznie nowosci. A co do tego, czy mnie Pani rozczaruje, czy nie… zobaczymy. Wszystko zalezy od tego, co Pani wybierze.Jak na samym początku napisalem wolalbym nowosci LUB cos nieznanego, co warto poczytac. Domyslam sie, ze Pani jako filolog powinna znac wiele takich pozycji godnych polecenia.

  8. ale nie wszystkie z nich są „do przebrniecia” dla przecietnego odbiorcy:) a jak wiadomo Życie nie jest gazetą specjalistyczną…

  9. Owszem..ale cała sztuka polega na tym, żeby te srednią podnosic.. Sama Pani przyznala, jak jest marnie

Możliwość komentowania jest wyłączona.