VATem i batem

Artur
Zawisza

Niech się święci pierwszy maja! Tego dnia jako całe społeczeństwo
dostaniemy VATem po plecach i będzie nas bolało tak, jak byśmy
dostali batem. W tym dniu nasz kraj stanie się członkiem Unii
Europejskiej i tego samego dnia wejdzie w życie nowa ustawa o podatku
od towarów i usług.

Treść ustawy wynika z procesu ujednolicania podatków
wewnątrz Unii Europejskiej (tzw. harmonizacja) i w praktyce oznacza
zawyżenie stawek podatkowych na większość towarów i usług.

Prawie od wszystkiego
Nowo uchwalona ustawa o VAT
wprowadza powszechną stawkę na większość towarów i usług na
poziomie 22 %, podczas gdy w UE to 15%, a np. w Niemczech wynosi
tylko 16%. Do tej pory obowiązywało w Polsce stosunkowo dużo obniżeń
na różne towary i usługi: 12%, 7%, 3% i 0%. Nowa ustawa,
likwiduje większość stawek preferencyjnych i wprowadza wysoki podatek
prawie od wszystkiego. Można powiedzieć, że Rząd zdecydował się
łupić, kogo się da i co się da.

Za długi
Dostaniemy VATem jak batem. Dostaną konsumenci
w postaci wysokich cen i dostaną przedsiębiorcy poprzez skomplikowany
i niekorzystny system rozliczeń. Posłowie „Prawa i
Sprawiedliwości” proponowali wprowadzenie ulgi na tzw. złe
długi (brak VATu dla przedsiębiorcy w przypadku braku zapłaty ze
strony kontrahenta), jaka obowiązuje w czternastu krajach unijnych.
Rząd wolał sugerować się odosobnionym przypadkiem Grecji. Koalicja
sejmowa nie zdecydowała się na wprowadzenie definicji budownictwa
społecznego, dzięki czemu całe budownictwo w naszym kraju objęte
byłoby obniżonym VATem. Niestety, zgodnie z wolą Rządu mamy tylko
kilkuletnią obniżoną stawkę na usługi budowlane, ale wysoki VAT na
materiały budowlane. Jednocześnie nie towarzyszy temu propozycja
zwrotu nadpłaconego podatku dla inwestorów indywidualnych
(budujących tzw. systemem gospodarczym). W tej sytuacji „Prawo
i Sprawiedliwość” zaproponowało własny projekt ustawy o zwrocie
osobom fizycznym niektórych wydatków związanych z
budownictwem mieszkaniowym.

Artykuły dziecięce
Jedyne dwa lepsze rozwiązania to te,
w których opozycja zmusiła Rząd do zmiany stanowiska. Dzięki
temu mamy obniżony VAT na internet oraz 7 – procentową stawkę na
odzież niemowlęcą i obuwie dziecięce. Z tej ostatniej sprawy jestem
szczególnie dumny, ponieważ jako pierwszy osobiście zabiegałem
o preferencyjny VAT na wszystkie artykuły dziecięce. Udało się tylko
połowicznie, ale nie byłoby nawet i tego, gdyby nie moje wnioski i
poprawki składane w Komisji Finansów Publicznych. Ostatecznie
Rząd się zawstydził, a koalicja zgodziła na cząstkową ulgę na
artykuły dziecięce.