Agnieszka Czerederecka, Wołomińskie Koło Nowoczesnej: Zrozumieć swój Urząd? czyli o upadku SK Banku raz jeszcze.

Nie milkną wciąż echa, głośnej sprawy upadku SK Banku, piszą o tym gazety niemal w całej Polsce, nikt dotąd jednak nie pokusił się o oszacowanie strat, jakie ponieśliśmy my, zwykli mieszkańcy gmin takich jak Ząbki, Zielonka, Tłuszcz czy Wieliszew.
Większość z nas orientuje się, że środki na budowę dróg, chodników, placów zabaw czy przedszkoli, pochodzą z budżetu Gmin. Budżety te zasilamy i utrzymujemy my sami z naszych podatków. Mieszkańcy bardziej zainteresowani  działaniami swoich Urzędów oraz samorządowcy, patrzą na ręce burmistrzom swoich miast, kontrolując przepływ pieniędzy by nie dochodziło tam do nadużyć finansowych. Gminy kontrolowane są również przez instytucje, takie jak np. Regionalna Izba Obrachunkowa. Tymczasem, wydaje się, że znaleziono nowy sposób na upłynnienie pieniędzy państwowych. Jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać nam banki, stanowiące zaplecze wątpliwych interesów, o których pewnie nie dowiemy się  prędko.
W trosce o zasoby finansowe naszych samorządów, może warto byłoby pokusić się o sprawdzenie, z jakich ugrupowań politycznych wywodzą się burmistrzowie i prezesi spółek gminnych, którzy bardzo chętnie  lokowali właśnie w SK Banku nasze gminne pieniądze. Informacja o złej sytuacji tego banku rozniosła się lotem błyskawicy, zwykli mieszkańcy dużo wcześniej wycofywali swoje pieniądze w obawie przed ich utratą. Zastanawiają więc kompetencje urzędników, którzy z jakichś powodów nie zdecydowali się podjąć skutecznych działań zmierzających do ochrony interesów swoich mieszkańców i zabezpieczenia finansów publicznych. Mówi się, że w jednej z gmin, na dwa dni przed zawieszeniem działalności Banku wypłynęło aż 2,3 miliona zł. Naturalne jest zatem pytanie co stało się z tymi pieniędzmi i do czyjej kieszeni one powędrowały?
Najważniejsze dla mieszkańców jest teraz to, że problem dotknął ich osobiście. Wielu z nas zastanawia się teraz pisząc prośby w sprawie budowy czy remontu chodnika, jakiej decyzji może się spodziewać.
No cóż, pozostaje nam tylko uzbroić się w anielską cierpliwość, na kilka kolejnych lat. Jeszcze lepiej zapomnieć o swojej sprawie, a pogodziwszy się z sytuacją odejść z kwitkiem i??zrozumieć? po prostu swój Urząd.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.