Aż poleje się nafta… – Marcin Pieńkowski

Paul Thomas Anderson ma ciągoty do epickich widowisk. Jeszcze w latach 90. błysnął obrazem podziemnego imperium pornograficznego ?Boogie Nights”, zaś prawdziwym arcydziełem okazała się ?Magnolia” – satyra na amerykańskich mieszczuchów zrobiona w stylistyce filmów Roberta Altmana.

Tym razem Anderson kompletnie zaskoczył widzów, realizując z wielkim rozmachem historię rodzenia się naftowej potęgi. W filmie słychać echa ?Olbrzyma” George’a Stevensa, jednak  pobrzmiewają bardzo cicho. Anderson stworzył coś absolutnie świeżego i niespotykanego we współczesnym kinie. ?Aż poleje się krew” charakteryzuje się lakoniczną, eliptyczną fabułą – pokazuje w wyrywkach drogę szczwanego biznesmena na szczyty naftowego przemysłu.

Dodajmy, że akcja filmu rozgrywa się na początku XX wieku w czasach gorączki złota i ropy. Anderson nie traktuje historii typowo ?biograficznie” – film jest pozbawiony stosownego rozwinięcia, jak również hollywoodzkiego, jednoznacznego zakończenia.

Film opiera się na długich ujęciach i scenach. Nagrodzone Oskarem, ociekające ropą naftową i lśniące ogniem, wynurzającym się z szybów, zdjęcia Roberta Elswita wraz z niepokojącą (niekiedy pozytywnie irytującą) muzyką  budują klimat niepokoju.

?Aż poleje się krew” to historia o narastającej chciwości, chorobliwej ambicji, a co za nimi idzie – budzącej się przemocy i nienawiści. Rola Daniela Day-Lewisa to jedna z najciekawszych i bardziej charyzmatycznych kreacji ostatnich lat, potwierdzająca wielki talent aktora. Dzięki jego wyważonej, acz pełnej wigoru i cynizmu, grze – przemiana przeciętnego nafciarza w budzącego grozę tyrana jest szalenie przekonująca.

Film Andersona to wielkie widowisko – perfekcyjne pod względem wizualnym, znakomicie zmontowane. Można mu zarzucić pewną dygresyjność, wprowadzanie niepotrzebnych wątków, jednak obraz chciwego południa USA początku XX wieku musi robić wrażenie swoim rozmachem i precyzyjnym rozkładaniem akcentów dramaturgicznych.

Aż poleje się krew
USA, 2007
Reż.: Paul Thomas Anderson
Obsada: Daniel Day-Lewis, Paul Dano
158′, Imperial Cinepix

Marcin Pieńkowski