Bezduszni ludzie i zimne prawo

Dramat zwierząt uratowanych z pożaru domu w Wołominie. Mają zostać najlepiej uśpione!!! Parę dni temu w Wołominie pożar strawił trzy bloki mieszkalne. Wśród pogożelców znalazły się między innymi psy i koty, wraz ze swoimi opiekunami.

Rodziny ze zwierzętami przebywają w tej chwili w hotelu w Wołominie. Niestety właścicielka hotelu nie godzi się, aby zwierzęta tam mogły dalej przebywać. Zwierzęta te, uratwane z pożaru, stanowią część rodziny, z którą utraciły dach nad głową. Są częścią tej rodziny. Wspólnie przeżyły tragedię. Zwierzęta nie są winne bezduszności, zobojętnienia na los zwierząt właścicielki hotelu czy urzędników, którzy często w takich sprawach zasłaniają się przepisami.

Szkoda, że serce i uczucia są wtedy, jak sie wydaje, wyłączone. Najłatwiej powiedzieć, że zwierzę należy uśpić ? wtedy problem rozwiąże się sam, albo oddać do schroniska. Schronisko nie jest żadnym rozwiązaniem. Każde schronisko jest miejscem bólu, cierpienia i samotności. Zwierzęta, które stanęły wraz z rodzinami w obliczu tragedii, powinny mieć możliwość przebywania wraz ze swoimi opiekunami, domownikami. Powoływanie się na przepisy, które za nic mają tak naprawdę los zwierząt, są karygodne i niehumanitarne.

Dlaczego zwierzę, które straciło jak jego opiekunowie dom, ma zostać ukarane śmiercią lub konaniem w schronisku!? Czym sobie na to zasłużyło? Ludzką podłością i brakiem współczucia… Prawo powinno zostać tak zmienione, aby nie dawało przyzwolenia na zabijanie zwierząt, które żyją z nami w domach ? szczególnie w chwili tragedii całej rodziny.

Jest tu pole do popisu dla parlamentarzystów, polityków, którzy powinni tą bulwersującą sytuacją się zająć i zmienić prawo tak, aby skutecznie chroniło naszych domowych wspołbraci przed śmiercią i porzuceniem. Prawo powinno definitywnie zabraniać rozdzielania zwierząt od ich opiekunów, którzy stanęli w obliczu tragedii.

Problem zwierząt uratowanych wraz z rodzinami najlepiej obrazuje serial reżyser Magdaleny Łazarkiewicz, w pierwszym odcinku pod tytułem ?Głęboka Woda?. Tam dzięki dobremu sercu pracownika opieki socjalnej i paru dobrym ludziom udało się uratować zwierzęta ? niestety to często filmowa fikcja. Realne życie zwierząt jest bardziej brutalne. Opieka społeczna, urzędy odpowiedzialne za niesienie pomocy w takich sytuacjach wprost każą pozbyć się zwierząt, sugerują uśpienie lub oddanie do schroniska. Tak być nie powinno.

Zwierzę ma prawo do godnego życia i zapewnienia opieki. Rodziny, które przeżyły dramat pozostając bez dachu nad głową, mają podejmować decyzje o zabiciu psa lub kota tylko dlatego, że tak żąda bezduszny urzędnik… Tak być nie powinno. Zwierzęta powinny mieć możliwość pozostania wraz ze swoimi ludzkimi rodzinami, aż do czasu naturalnej śmierci. Jaki przykład dajemy jako dorośli ludzie, gdzie czesto w poszkodowanych rodzinach są dzieci, które widzą, iż zwierzę, które z nimi straciło dom, należy zabić lub wyrzucić… Czy tylko do tego nasz ludzki gatunek jest zdolny?

Teraz w Wołominie dramat przeżywają rodziny oraz ich zwierzęta ? 6 psów i kotów. Społeczność ludzi, dla których los zwierząt to nie tylko puste słowa, prosi o pomoc, aby nie rozdzielać i nie zmuszać ludzi do zabijania lub porzucenia własnych zwierząt. Oni powinni być razem.

Filip Barche,
inspektor ds. zwierząt

Komentarz od redakcji

Społeczność Wołomina stanęła przed nie lada wyzwaniem. Pożary, które strawiły w ubiegłym tygodniu kamienice na ul. Warszawskiej, pozbawiły dachu nad głową kilkadziesiąt rodzin. Sytuacja niesie ze sobą wiele problemów, które trzeba rozwiązywać na bieżąco. Poszkodowani stracili wiele, niektórzy nawet dorobek całego życia. Nie mają dokumentów, ubrań, butów. Potrzebują pomocy finansowej, rzeczowej, psychologicznej, ale przede wszystkim potrzebują przysłowiowego własnego kąta. Gmina Wołomin, podobnie jak każda inna gmina w Polsce, nie dysponuje zbyt dużym asortymentem wolnych lokali. Rozwiązanie tych wszystkich problemów wymaga rozwagi, czasu, środków finansowych i spokoju. Bez wątpienia trzeba też rozwiązać problem zwierząt, które, podobnie jak ludzie, straciły swój dom. Jednak obarczanie odpowiedzialnością za całą sytuację wyłącznie właścicieli hotelu, którzy dali schronienie pogorzelcom, jest nie na miejscu. Warto pamiętać, że hotel to miejsce, które jest weryfikowane przez sanepid i inne służby wydające zgodę na funkcjonowanie. Problem jednak jest i powinny się nad nim pochylić wszystkie strony: samorząd, organizacje pozarządowe, administracja hotelu i właściciele zwierząt. Teresa Urbanowska