Czar dawnych lat…

Tola MankiewiczównaZnana przedwojenna gwiazda sceny operetkowej, rewiowej i polskiego kina – Tola Mankiewiczówna – była częstym gościem Wołomina. Do historii przeszły jej wspaniałe występy na Huraganie.
Tak naprawdę nazywała się Teodora Raabe. Oczarowywała talentem i urodą.

Jej piosenki: ?Tak cudnie mi”, ?Odrobinę szczęścia w miłości”, ?Już nie mogę dłużej kryć” śpiewała cała Polska i są popularne do dziś. Wraz z Aleksandrem Żabczyńskim tworzyła najbardziej popularną w dwudziestoleciu międzywojennym parę sceniczną. Zaś amerykańska Polonia uznała Tolę i Eugeniusza Bodo za najpopularniejszych polskich aktorów w Stanach Zjednoczonych.
Wszystko zaczęło się od Konserwatorium Warszawskiego, gdzie uczyła się gry na fortepianie.

Prywatnie uczyła się także śpiewu. Jako młoda dziewczyna debiutowała na deskach Opery Krakowskiej. Związana też była z Operą Warszawską. Przez cztery lata pobierała studia wokalne w Mediolanie. Po powrocie do kraju, wróciła do Opery Warszawskiej. Karierę wokalną kontynuowała w czołowych teatrzykach i rewiach dwudziestolecia międzywojennego.
Prawdziwy sukces i sławę zapewniły jej występy w przedwojennych filmach. Mankiewiczówna zagrała w tak znanych produkcjach, jak ?10% dla mnie”, ?Pani minister tańczy”, ?Co mój mąż robi w nocy”, ?Manewry miłosne”.

Toli szczęściło się także w życiu prywatnym. Wyszła za mąż za Tadeusza Raabe – znanego adwokata. Uważani byli za bardzo udane małżeństwo.
Tuż przed wojną Mankiewiczówna występowała w Niemczech, w Berlinie i Hamburgu. Wojna zmieniła jednak życie aktorki. Mniej występowała. Cierpiała, nie wiedząc co dzieje się z jej ukochanym mężem. Szczęśliwie miłość wygrała – Tadeusz odnalazł się.

Po wojnie Tola dawała wiele recitali, współpracowała ze stołecznymi teatrami i Operetką Warszawską. Znów czuła, że ma po co i dla kogo żyć. Mimo aktywności zawodowej, nie udało jej się odzyskać dawnej sławy. Załamała się po śmierci męża. Zaczęła chorować, zrezygnowała już z aktorstwa. Zmarła w wieku 84 lat.

Mankiewiczówna często występowała na balach sylwestrowych w wołomińskim klubie sportowym Huragan. Gości tłumnie przyciągało nazwisko gwiazdy filmowej. Tola przyjeżdżała do Wołomina do swojej siostry – żony znanego wówczas piekarza. Niektórzy wołominiacy do dziś pamiętają chleby Domurta. Kto by przypuszczał, że był wypiekany według receptur rodziny sławnej gwiazdy filmu i estrady.

Sylwia Kowalska

Źródło: Maśnicki J., Stepan K.: ?Pleograf”. Warszawa, 1996

Jedno przemyślenie nt. „Czar dawnych lat…

Możliwość komentowania jest wyłączona.