Czerwona latarnia wygrywa w Ząbkach

Dolcan Ząbki przegrał dwa ostatnie mecze. Na wyjeździe uległ GKS-owi Katowice 1:3, zaś u siebie przegrał z ostatnią w tabeli Miedzią Legnica 1:4 i była to pierwsza porażka domowa podopiecznych Roberta Podolińskiego.

Mecz wyjazdowy z ?Gieksą? od początku się nie układał. Gospodarze dominowali niepodzielnie na boisku. W ósmej minucie piłkę, po strzale Wołkiewicza, z linii bramkowej wybili defensorzy gości. Dalsza część pierwszej połowy to ataki gospodarzy i obrona gości. Parę minut przed przerwą miejscowych na prowadzenie wyprowadził aktywny tego dnia Wróbel.

Druga połowa to ataki przyjezdnych. Próbował Świerblewski i Zjawiński, ale były to strzały zbyt lekkie. Padały łupem bramkarza miejscowych. Ten drugi w 71 minucie wyrównał stan meczu. GKS szybko się podniósł. Parę minut później na 2:1 strzelił Wołkowicz, wykorzystując sytuację oko w oko z Leszczyńskim. Na cztery minuty przed końcem klub z Katowic zdobył trzecią bramkę. Po raz drugi na listę strzelców wpisał się Tomasz Wróbel. Przy drugim golu ten gracz asystował i był to jego mecz. Wyjazd na Górny Śląsk zakończył się porażką, ale trzeba podkreślić, że Dolcan do meczu przystępował w osłabionym składzie, a odkąd GKS Katowice objął Kazimierz Moskal klub ten zwyżkuje.

Mecz z Miedzią miał być meczem, w którym Dolcan pokaże, że jest w czołówce i dobije kolejny gwóźdź do trumny Miedzi Legnica, która w tym sezonie spisuje się poniżej oczekiwań. Początek tego meczu niespodziewany dla gości. W czwartej minucie gości na prowadzenie mógł wyprowadzić Zakrzewski, ale pomylił się. W 16 minucie Dolcan miał rzut wolny blisko bramki rywali. Zjawiński uderzył jednak w mur, a dobitka Grzelaka była bardzo niecelna. Chwilę później przyjezdni wyszli na prowadzenie za sprawą Szczepaniaka. W 27 minucie Dolcan wyrównał za sprawą Zjawińskiego. To już ósmy gol tego napastnika. Pomimo wyrównania wciąż dominowała Miedź. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę na 2:1 dla gości trafił Zakrzewski.

Druga połowa to napór Dolcanu. Jedyne czego brakowało to skuteczność. W 56 minucie wybornej sytuacji po znakomitym podaniu Wiśniewskiego nie wykorzystał Zjawiński. Goście czekali na kontry i jedna z nich mogła im dać bramkę numer trzy. Jednak świetnie interweniował Leszczyński. Ataki Dolcanu nie ustawały, ale bramek dla gospodarzy wciąż nie było. Tuż przed końcem, w polu karnym faulowany został gracz gości ? Mariusz Zasada. Sędzia wskazał na 11 metr. Grzegorzewski się pomylił, ale arbiter nakazał ponowne wykonanie ?jedenastki? bo zawodnicy za szybko wbiegli w pole karne. Przy drugiej próbie Grzegorzewski był bezbłędny. W samej końcówce ?Miedzianka? dobiła gospodarzy. Czwartą bramkę zdobył Marcin Garuch. Dwie porażki z pewnością nieco ostudziły gorące głowy kibiców Dolcanu, którzy myśleli już o ekstraklasie. Trzeba zapomnieć o słabszych meczach, poczekać aż wszyscy ważni gracze się ?wykukują? i wrócić na ścieżkę wygranej.

Przemek Kur