Drugie życie Lary

W piątek wieczorem Paweł Sitkowski wyszedł na spacer ze swoim psem. Podczas przechodzenia przez ulicę pies – Lara został potrącony przez samochód. Po wypadku wystraszone zwierzę uciekło. W poszukiwania włączyli się znajomi i przyjaciele Pawła.Paweł Sitkowski przygarnął Larę 2,5 roku temu. Znalezione zwierzę było zaniedbane, wygłodzone i przestraszone. Do dziś boi się obcych mężczyzn, co świadczy o tym, że wcześniej mogło być bite. Lara miała szczęście, znalazła dom gdzie nikt się nad nią nie znęca.

W feralny piątek wpadła pod samochód. Wystraszona i zestresowana uciekła. Paweł szukał swojej pupilki do samego rana.Niestety poszukiwania nie przyniosły oczekiwanego rezultatu. W sobotę w poszukiwania włączyli się znajomi i przyjaciele. Przygotowali ok 100 plakatów, które rozwiesili w Wołominie. Działania spowodowały, że w końcu znalazł się ktoś kto pomógł w odnalezieniu suczki.

– Jestem bardzo wdzięczny moim znajomym, którzy pomogli w szukaniu Lary. Szczególne podziękowania kieruję do Kariny, która koordynowała całą ?akcją?. Dziękuję także: Arturowi, Dominikowi, Dianie i innym którzy aktywnie włączyli się w pomoc dla Lary – mówi Paweł Sitkowski

W sobotę około godziny 18 pewna kobieta, która zobaczyła plakat przyszła do domu rodziców Pawła i wskazała miejsce gdzie widziała suczkę ze zdjęcia. Siostra właściciela psa, natychmiast udała się na miejsce i rzeczywiście Lara tam była. Leżała obok torów przy osiedlu Sławek.

– Dostałem telefon od siostry, że pies się znalazł, natychmiast tam pojechałem. Lara była nieprzytomna, miał wysoką gorączkę. Na miejscu było kilka osób, które próbowały pomóc Larze, przyniosły jej wodę do pica. Chcę wszystkim za to podziękować w imieniu swoim a przede wszystkim Lary. Zabrałem psa do weterynarza do pani Katarzyny Siudalskiej, której jestem bardzo wdzięczny za uratowanie Lary. Weterynarz powiedziała, że stan mojej Lary był bardzo ciężki, właściwie był to ostatni moment, kiedy można było ją jeszcze uratować- opowiada Paweł Sitkowski.

Na szczęście mieszkańcy nie pozostali obojętni na prośby Pawła. Po rozwieszeniu plakatów wiele osób informowało gdzie zwierzę było widziane. Szczególne podziękowania należą się pani, która przyszła i wskazała miejsce gdzie znajduje się Lara.

– Gdy znalazł się mój mój pies nie myślałem o niczym innym tylko o tym aby ją ratować. Dlatego teraz za pośrednictwem gazety chciałbym prosić tą panią, która znalazła Larę żeby się do mnie zgłosiła. Chciałbym jej osobiście podziękować i wręczyć drobny upominek – apeluje Paweł Sitkowski

Ta sytuacja pokazała, że nie wszyscy są obojętni na krzywdę zwierząt. Lara miała szczęście, że po wielu przejściach znalazła pana, który się o nią martwił i szukał. Niestety patrząc na ulice miasta widzimy wiele bezpańskich zwierząt, które zostały porzucone przez swoich właścicieli. Niektóre z nich ulegając wypadkom są zdane na siebie. Nikt im nie pomaga, zdychają w bólu w przydrożnych rowach. Pamiętajmy, że zwierzę to nie zabawka, przygarniając psa lub kota bierzemy za nie pełną odpowiedzialność.

Emilia Chąchira