Edward M. Urbanowski: Dzień Papieski

Edward M. Urbanowski

Od roku 2001 polski Kościół obchodzi Dzień Papieski; dzień wdzięczności i łączności duchowej z Ojcem Świętym Janem Pawłem II i promocji jego nauczania. Tak jest i w tym roku. Czuwania modlitewne, koncerty ewangelizacyjne, konferencje, gry miejskie, spektakle, musicale nawiązujące do życia i nauczania św. Jana Pawła II. Centralne uroczystości Dnia Papieskiego odbyły się w Warszawie, w dniu 8 października, gdzie mszę św. w Świątyni Opatrzności Bożej odprawił ks. kard. Kazimierz Nycz.
Dzisiaj w Watykanie zasiada Franciszek, Co można o nim powiedzieć? Sięgnąłem do wywiadu jaki udzielił Gian Franco Svidercoschi, włoski dziennikarz, watykanista, specjalista ds. problemów religijnych i polityki międzynarodowej. Oto jego kilka myśli:
– Franciszek rozpala serca, rozbudza uczucia, wznieca namiętności. Jest to papież, który rozpoczyna całkowicie nowy ruch w Kościele. Mamy do czynienia z robioną przez niego rewolucją, ?trzęsieniem ziemi?. Podam może przykład. W ostatnim czasie odbyły się dwa synody biskupów dotyczące rodziny. Papież Franciszek, pierwszy raz w historii, poszerzył te synody o udział wiernych świeckich. Rodziny wypowiadały się na swój własny temat. Jest to więc ogromny krok do przodu.
– Rozpoczęło się to w zasadzie w chwili, gdy Papież przemówił po swoim wyborze, kiedy powiedział ?buonasera? (dobry wieczór), czym od razu zjednał sobie ludzi. To było pozdrowienie skierowane do całego świata, a nie tylko grupy wiernych. Niezwykły był też sposób, w jaki się przedstawił: nie jako papież, ale biskup Rzymu. I jego powrót z konklawe autobusem, w którym żartował z kardynałami. I w końcu jego najbardziej zaskakująca decyzja, by zamiast w Pałacu Apostolskim, zamieszkać w Domu św. Marty.
– Papież Franciszek chce zmienić Kościół, dlatego podejmuje jego krytykę. Upomina biskupów, którzy nie zachowują się jak pasterze. Strofuje proboszczów, którzy mają wywieszone cenniki za posługi. Ale robi to dlatego, że musi przekształcać Kościół od środka. Krytykuje więc tych, którzy są w środku, którzy są w Kościele.
– Słyszymy ostry język, ale weźmy pod uwagę, że język Chrystusa w Ewangelii też czasami był twardy i surowy. To nie były same miłe słowa. Ojciec Święty przyznał, że kiedy był prowincjałem jezuitów w Argentynie przeżywał bardzo trudne chwile. Jego współbracia chcieli się żenić z kobietami, chcieli wstępować do wojska i brać udział w walkach. Franciszek nie mógł na to pozwolić i wielu z nich musiał usunąć z zakonu.
– On ma też określone bardzo precyzyjne cele swojego pontyfikatu. Jednym z nich ma być powrót do Ewangelii, zmiana Kościoła przez miłosierdzie. To nie jest jego oryginalny pomysł. Już Jan XXIII mówił w czasie soboru o tzw. medycynie miłosierdzia. Jan Paweł II ustanowił Święto Miłosierdzia Bożego. A Franciszek podjął miłosierdzie przy okazji Roku Świętego Miłosierdzia. Jest to pojęcie, które przez wieki było zapominane, albo było sentymentalizowane. Mieliśmy do czynienia z wielkimi dziełami miłosierdzia, ale ludzie zapomnieli, co tak naprawdę znaczy to słowo. A może się ono stać prawdziwą kategorią pojęciową dla Kościoła, która może wszystko zmienić, dzięki któremu Ewangelia może się stać na nowo żywa. I w ten sposób dzięki miłosierdziu – o czym mówił też Jan Paweł II – Kościół nie będzie już macochą, a stanie się dobrą matką.
I o takich papieży i o taki Kościół się modliliśmy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.