Edward M. Urbanowski: Jest czas

Już raz dostali po łapach, jesienią ubiegłego roku, gdy bez wymaganych zezwoleń próbowali na skwerku przed pocztą w Wołominie postawić pomnik Lecha Kaczyńskiego, tragicznie zmarłego pod Smoleńskiem Prezydenta RP. Zaprotestowali wówczas mieszkańcy miasta, dając dobitnie do zrozumienia ?Gronu Organizatorów Budowy Pomnika Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego?, kto rządzi w mieście! Kilka tysięcy zebranych podpisów, pikiety pod urzędem i widoczna w mediach przychylność szerokich kręgów społecznych dla tych działań sprawiły, że ?komitet? musiał zrezygnować z rozpoczętej budowy. Pod pretekstem naprawy chodnika rozpoczęto bowiem ? gwałcąc obowiązujące prawo ? przygotowania do postawienia cokołu pomnika. Tak się spieszono, że nawet nie sprawdzono, czy to miejsce jest własnością miasta. A nie jest! Ten pośpiech kosztował budżet miasta ok. 40 tysięcy złotych. Ale to nie wszystko. W grudniu prokuratura rejonowa wszczęła śledztwo w sprawie o niedopełnienie obowiązków przez pracowników urzędu z art. 231 par.1 kodeksu karnego: ?Funkcjonariusz publiczny, który […] działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech?. Nie sądzę, by kogoś zamknięto, ale już sam fakt zainteresowania się prokuratury tą inwestycją dyskredytuje organizatorów budowy tego pomnika. Myślę, że w tym momencie utracili ? nie tylko ? moralne prawo do kontynuowania prac, przynajmniej do zakończenia śledztwa.

Niestety, ?komitet? najwidoczniej nie przejął się prowadzonym śledztwem, bo słyszę, że jest już wyznaczony kolejny termin odsłonięcia pomnika ? 10 kwietnia. Nie ma jeszcze lokalizacji. Mówi się o placu przed urzędem miasta. Lecz czy tak zadecydują radni? Przecież to miejsce jest już ?zarezerwowane? dla upamiętnienia założyciela miasta Henryka Konstantego Wojciechowskiego! Brana jest również pod uwagę lokalizacja na prywatnej działce, gdyby rada nie wyraziła zgody na postawienie pomnika Lecha Kaczyńskiego w miejscu publicznym. I to jest ? paradoksalnie ? chyba jakiś sensowny pomysł! Uwalnia bowiem radę i władze miasta od kłopotliwej dwuznaczności. W końcu jest tu konflikt interesów, gdyż burmistrz Ryszard Madziar, starosta Piotr Uściński i kilku radnych gminnych i powiatowych zasiada w tymże ?komitecie? budowy tego pomnika. Nie mogą przecież finansować ze środków publicznych ?własnej? inwestycji. Tu mogą wchodzić w grę, wyłącznie, pieniądze od osób prywatnych. Lecz najlepszym rozwiązaniem ? moim zdaniem ? byłoby, gdyby fundator pomnika, radny powiatowy Ryszard Walczak, przekazał nieodpłatnie posiadane popiersie Lecha Kaczyńskiego prezesowi sądu wołomińskiego celem ustawienia go w sądowym foyer. Miejscu tak ściśle związanym z osobą tragicznie zmarłego prezydenta!

Nie jest wreszcie tajemnicą, że po Wołominie i okolicy krąży niezrównoważony psychicznie osobnik wymalowujący na ścianach budynków, płotach, grobach i pomnikach wątpliwej jakości manifesty polityczne i obyczajowe. Jestem pewien, że ustawienie w otwartej przestrzeni budzącego tyle emocji pomnika niechybnie zwróci uwagę ?malarza?. Oszczędźmy sobie wstydu! Jest czas, by jeszcze raz to przemyśleć. Foyer to dobre miejsce!