Edward M. Urbanowski: O święta naiwności!

Nowa lista leków refundowanych weszła w życie z dniem 1 marca. Tym razem nie było już strajku w aptekach i ?buntu? lekarzy. Tylko opozycja coś tam jeszcze powiedziała o tracących na tych zmianach pacjentach. Lecz bardzo cichutko! Może jej trochę wstyd za tę grudniową hucpę, gdy namówili tysiące biednych emerytów, by poszli do aptek i wykupili leki ?na zaś?. Dziś już wiadomo, że na tych ?zakupach? wielu z nich straciło! Na tegorocznych listach refundacyjnych pojawiły się bowiem również leki tańsze, gdyż można już było ? ?urzędowo? ? uregulować ich cenę i marże. Na marcowej liście znalazło się też, co ważne, 215 zupełnie nowych produktów leczniczych, nieznanych nam wcześniej. Lecz o tym, ile rzeczywiście wydamy w aptece, i tak ? właściwie ? decyduje lekarz, gdyż to on podejmuje decyzję o wyborze leku tej, a nie innej firmy farmaceutycznej, o tej, a nie innej cenie!

W ubiegłym roku wydaliśmy w aptekach blisko 31 mld złotych, co daje po jakieś 800 złotych na każdego statystycznego obywatela Polski. Ponad połowę tych wydatków przeznaczyliśmy na realizację recept, około 30% na leki bez recepty, a 12% na zakup preparatów witaminowo-mineralnych, tzw. suplementów diety. W tymże roku zyski producentów leków, średnio, stanowiły aż 30% ceny sprzedanego specyfiku. Okazało się bowiem, że samo wyprodukowanie leku i utrzymanie firmy to zaledwie, średnio, 13% jego ceny detalicznej! Wiadomo już, że największe firmy farmaceutyczne zarobiły w 2011 r. na czysto, grubo, ponad 9 mld złotych! Nie muszę chyba dodawać, że jest o co ? i czym ? się bić.

Przed dwoma laty, też w imię ?dobra? pacjenta, mieliśmy podobną aferę lekową. Kilkaset osób zachorowało na świńską grypę i opozycja równie głośno zażądała od rządu, by ten nie oszczędzał na pacjentach, a natychmiast zakupił kilka milionów szczepionek! Lecz wtedy na czele resortu zdrowia stała Ewa Kopacz, która oświadczyła: ? Nie wprowadzę do kraju preparatu, który jest owiany tajemnicą! Lek jest nadal testowany i nie sposób odpowiedzieć, jakie może mieć skutki uboczne, niewykluczone, iż wśród substancji czynnych może znajdować się szkodliwa rtęć. [?]. Dlaczego wytwórcy leków nie godzą się, by szczepionka trafiła na otwarty rynek, czyli do hurtowni farmaceutycznych, lecz musi płacić za nią rząd, a w umowie sprzedaży proponują klauzulę, że nie biorą odpowiedzialności za ewentualne skutki uboczne?

I szczepionek nie kupiono! Kupiły je za to rządy kilku krajów europejskich. Francuzi za 860 mln euro, Niemcy za 417, Holandia za 300, Włosi za 184 mln euro. Po roku okazało się, że był to zbędny wydatek, na którym zarobiły tylko firmy farmaceutyczne. Specjalna komisja Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy już prowadzi śledztwo, czy pandemia świńskiej grypy nie była wymysłem firm farmaceutycznych. Jednym z ekspertów komisji ma być Ewa Kopacz! Drugie śledztwo prowadzi Parlament Europejski. Posłowie chcą sprawdzić, czy koncerny farmaceutyczne, wykorzystując lokalne autorytety do straszenia społeczeństw świńską grypą, nie wymuszały tym na rządach zakupu ich szczepionek.

To chyba nie przypadek, że na czele dzisiejszych protestów stoją osoby, które pamiętam, gdy ? w moim imieniu (!) ? wzywały rząd do zakupu szczepionek.