Edward M. Urbanowski: Same zagadki

O pomniku Lecha Kaczyńskiego za chwilę, gdyż nie jest to ? mimo wszystko ? najważniejsza informacja. Za to, bez wątpienia, taką jest komunikat Komendy Powiatowej Policji w Wołominie informujący o zatrzymaniu osób podejrzanych o zabicie w Zielonce odpoczywającego w parku rowerzysty. O tej zbrodni mówiła cała Polska. W miejscu publicznym, na oczach ludzi, zamordowano człowieka! Policja nie miała innego wyjścia, ?musiała? znaleźć sprawców!

Ale i przestępcy, sądząc po ilości aresztowanych osób, nie czekali biernie na wynik śledztwa. Wspierani przez licznych kompanów długo kluczyli. Ich zatrzymanie to ogromny sukces wołomińskiej policji, ale też powód do odrobiny dumy i satysfakcji. Co by nie mówić, ci policjanci zasłużyli na naszą wdzięczność!

Wreszcie pora na pomnik. Ale nie dla policjantów, tylko dla tragicznie zmarłego w 2010 r. Prezydenta. Czyżby na niego zasłużył? Jak przyznał to w wywiadzie prasowym radny powiatowy Ryszard Walczak, inicjator budowy, warszawskie kościoły odmówiły mu umieszczenia popiersia Lecha Kaczyńskiego w swoich świętych murach. Stąd pomysł wzniesienia pomnika w Wołominie! Może więc warto na początku wyjaśnić, prawdopodobne, powody tej tak daleko idącej ostrożności kapłanów.

Jak podał we wrześniu 2007 r. ?Nasz Dziennik?, w Warszawie miała miejsce reaktywacja polskiej loży B’nai B’rith (Synowie Przymierza). Na tej uroczystości ?Ewa Junczyk-Ziomecka podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta przekazała w imieniu prezydenta Lecha Kaczyńskiego wyrazy radości z powodu odrodzenia się tej organizacji w Polsce?. Przypomnę, że działalność B’nai B’rith przerwał dekret Prezydenta Rzeczypospolitej z 22 listopada 1938 r. rozwiązujący organizacje masońskie w Polsce. Jeszcze za pontyfikatu Jana Pawła II, w 1983 r., Watykan podkreślał, że wszystkie wcześniejsze dokumenty dotyczące masonerii pozostają w mocy, a ?katolik, który do niej należy, jest w stanie grzechu ciężkiego?. Natomiast prawdą jest, że kierownictwo tej loży czyniło i czyni ? z dużym powodzeniem ? starania, by ta organizacja nie była kojarzona z masonerią. A jak jest? Daleki jestem od jednoznacznego rozstrzygnięcia tego dylematu. Lecz chyba to warszawscy kapłani mieli rację, gdy powiedzieli radnemu Walczakowi: ?Jeszcze na pomnik za wcześnie. Poczekajmy?.

Ten pomnik nie jest jedynym, który ma powstać w Wołominie. Od kilku dni na rondzie Solidarności stoi betonowa konstrukcja, na której ma stanąć figura Anioła Stróża Ziemi Wołomińskiej. Lecz i z tym pomnikiem jest wiele niejasności i podtekstów. Przez kilka tygodni była to najbardziej strzeżona informacja. Budowano fundament, a nikt nic nie wiedział! Może i miano rację? Przecież w Polsce od wieków na rozstajach dróg stawiano krzyże, a w miejscach wyznaczonych na modlitwę figurę Chrystusa, NMP bądź świętego. Stąd musi zrodzić się pytanie o charakter tego pomnika. Czy ma to być miejsce święte, czy też? świeckie.

155 przemyśleń nt. „Edward M. Urbanowski: Same zagadki

  1. @fakt: jesli to jest kultura i rzeczowa dyskusja w twoim pojęciu to ci gratuluję, zapewnę przykładem tej kultury jest twój nick nr 117 ,,podwórkowe głupki tomisio i georgios zasłużyli sobie na sponiewieranie i ?osikanie?. Kapuściane głąby nie potrafią nawet skutecznie się odgryźć….

    Nic tylko brac przykład??????

    nadal twierdzę że jesteście trzy w jednym.

  2. @fakt dedykuję ci twój własny cytat z nr 147: … ,,Na wyrażanie opinii o uczestniku, a nie przedmiocie sporu stać każdego durnia kierującego się złudnymi bodźcami,,.

  3. Sol, masz rację „trzy w jednym” tylko jakość do bani!!!!!!!!!.

  4. Ania i po co się narażasz, schlebiając mi zaraz ranging ci spadnie i nałapiesz minusów i to z mojego powodu a tego nie chcę.
    Pozdrawiam ciebie i innych myślących szerzej niż ,, trzy w jednym,,

  5. sol, reaguję na to co czytam jak każdy z komentatorów. Czasami jestem pośród podobnie myślących stanowiących większość, innym razem w mniejszości. Nie schodzę jednad poniżej poziomu zaobserwowanego u adwersarza. Trudno nie nazywać rzeczy i czynów po imieniu. Daję temu wyraz słabiej lub mocniej, a słowa i epitety jak każdy dobieram stosownie do sytuacji. Cieszy mnie każde 'jedno więcej’ które mi przybywa, a martwi które tracę. Zakres postrzegania każdy reguluje sobie sam. Nie mam powodów do samoograniczeń kiedy widzę ewidentne zło prezentowane pod takim lub innym nickiem.

Możliwość komentowania jest wyłączona.