Edward M. Urbanowski: Stare, nie takie złe

Gdy rząd PO ? PSL wprowadzał nowe zasady naliczania emerytur, uwaga Polaków skupiła się na oprotestowaniu propozycji podniesienia wieku przechodzenia na emeryturę do 67 roku życia. Nikt nie zauważył, że wiek był tylko jednym z elementów zaproponowanej reformy emerytalnej. Istota tej reformy tkwiła bowiem w czymś innym. W skrajnie niekorzystnych zasadach naliczania wysokości nowej emerytury!

Zdumiewające, że ani Andrzej Duda ? prezydent elekt, ani Piotr Duda ? Przewodniczący NSZZ ?Solidarność? ani też Beata Szydło, pretendująca do stanowiska premiera, nie ?zauważyli?, że to nie wiek jest w tej reformie najważniejszy a tylko nowe reguły naliczania świadczenia. Bo gdyby rzeczywiście to wiek był najważniejszy, to nowe świadczenia byłyby w tym roku ? 2015 – wyższe, chociażby z racji wydłużenia okresu pracy. A tak nie jest. Po wprowadzeniu reformy wyszło tak, że pracujemy dłużej a otrzymujemy mniej! Czyżby ?ślepota? opozycji była efektem porozumienia kilku dużych partii ponad głowami otumanionych obywateli?
Oto twarde fakty: ?Powiększa się różnica w emeryturach między świadczeniami wypłacanymi według starego i nowego systemu. Jak wynika z najnowszych danych ZUS, w ubiegłym roku przeciętna emerytura liczona na nowych zasadach wyniosła 1957 zł brutto, gdyby zaś została wyliczona według starych zasad to powinna wynieść 3182 zł. Różnica na niekorzyść emeryta sięgnęła więc 1225 zł! Ta dysproporcja wynika z metody wyliczania emerytury. W nowym systemie składka odłożona na koncie w ZUS jest dzielona przez liczbę miesięcy średniego przewidywanego okresu trwania życia. O wysokości świadczenia decyduje zatem wysokość zgromadzonego kapitału? ale nie tylko. Okazało się bowiem, że wystarczy tylko podnieść prognozę przewidywanego okresu trwania życia a natychmiast spada średnia wysokość wypłacanych emerytur!?
W efekcie przeciętna emerytura z nowego systemu tylko nieco przewyższa minimalną płacę, podczas gdy ze starego zbliżałaby się do przeciętnej pensji! Stary sposób byłby więc korzystniejszy dla emeryta, który dostawałby wyższe świadczenie, z kolei nowy jest korzystny ? dla państwa, bo uprawniony do emerytury stał się dzisiaj mniej kosztowny dla budżetu. Obawiam się, że być może nadejdzie taki moment, że państwo powie mi wprost: jesteśmy w stanie zagwarantować ci tylko emeryturę minimalną, np.1200 złotych brutto ? o ile przepracowałeś 40 lat, a o resztę obywatelu zatroszcz się sam, chociażby w opiece społecznej. Niestety, o tym, by powrócić do starego systemu naliczania emerytur, ?Solidarność?, PiS i Prezydent – Elekt nic nie mówią. A jest okazja, referendum!
Jedno jest pewne. Emerytury będą niskie i wciąż zdumiewająco zróżnicowane, gdyż zbyt wiele grup zawodowych ma szczególne przywileje nie zawsze wynikające z rzeczywistej uciążliwości warunków pracy. Chociażby takie górnictwo. Nikt tu chyba nie ma nic przeciwko temu, by górnik dołowy miał wcześniejszą emeryturę, ale już takiej zgody nie może być dla osób, które nigdy nie zjechały pod ziemię a jedynie pracowały w kopalni. Podobnie w rolnictwie. Rolnik pracujący na roli – tak, ale już nie pseudo – rolnik, jak np. siedzący w ławach Parlamentu Europejskiego Janusz Korwin ? Mikke. A takich tłustych kotów są w Polsce setki tysięcy. Jest o co walczyć!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.