Edward M. Urbanowski: Żyją wśród nas

Europejskie biuro statystyczne Eurostat opublikowało doroczny raport o zamożności mieszkańców Unii Europejskiej. Wynika z niego, że ponad 40 milionów Europejczyków żyje w biedzie. Biedzie rozumianej bardzo konkretnie, czyli: nie ma pieniędzy na opłacenie mieszkania, prądu i ogrzewania, brak pralki, kolorowego telewizora czy telefonu. I tak: w Bułgarii i Rumunii, w tak zdefiniowanej biedzie, żyje ponad 30% społeczeństwa; na Łotwie, Litwie i Węgrzech ponad 20%, zaś w Norwegii, Szwecji, Szwajcarii i Luksemburgu zaledwie 2%.

Gdy przed sześcioma laty upadał rząd Jarosława Kaczyńskiego, tenże Eurostat podał, iż w Polsce w biedzie żyje 13 milionów ludzi, czyli 34% społeczeństwa! Dziś ubogich jest już tylko ? czy jeszcze ? 5 milionów, co stanowi 14% wszystkich Polaków. Trudno w to uwierzyć, ale był to najszybszy spadek liczby ludzi żyjących w biedzie, jaki zanotowano w ostatnich latach w Europie! Jak wyjaśnił to dr Bohdan Wyżnikiewicz z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, tak szybka poprawa była możliwa m.in. dzięki spadkowi bezrobocia. W ciągu sześciu lat spadło ono w Polsce ? według Eurostatu ? niemal o połowę, z 18 do 10%. Jednocześnie rosła pensja minimalna ? z 849 zł w 2005 r. do 1500 zł w tym. Dużą rolę odegrał też napływ funduszy europejskich, zwłaszcza na tereny wiejskie. Wciąż jednak, pamiętajmy, miliony ludzi żyje w biedzie!

Sejm, na wniosek rządu, przyjął ustawę wprowadzającą jednorazowo ? tylko w tym roku, 2012 ? kwotową waloryzację rent i emerytur o 71 zł. Moim zdaniem był to dobry ruch w kierunku rzeczywistego wyciągania z ubóstwa najbiedniejszych emerytów i rencistów. Niestety, pan prezydent podpisując tę ustawę, jednocześnie skierował ją w tzw. trybie następczym do Trybunału Konstytucyjnego, oznacza to, że emerytury i renty zostaną podniesione zgodnie z ustawą, ale jeśli trybunał uzna, że ten przepis jest niekonstytucyjny, parlament będzie musiał go zmienić. Jak to wyjaśniono, prezydent kierując ustawę do Trybunału Konstytucyjnego, wziął pod uwagę ?głosy osób, które mogą stracić na tej waloryzacji?, czyli tych z najwyższymi emeryturami. Nie podano, a szkoda, jakie to środowiska i jakie grupy zawodowe polskich emerytów tak się przestraszyły realnego spadku swoich ? i tak już bardzo wysokich, bo liczonych w tysiącach złotych ? comiesięcznych świadczeń! Wiadomo tylko, jakie ugrupowania polityczne nie chciały tej ustawy. Jak nie trudno zgadnąć, był to Sojusz Lewicy Demokratycznej i Ruch Palikota oraz ? tu dla wielu zaskoczenie ? Prawo i Sprawiedliwość!

Czy to rzeczywiście tak zaskakująca koalicja? Nie sądzę! Dobrze pamiętam, gdy po wyborach samorządowych w 2010 r. apelowałem do władz Wołomina, a szczególnie do pana burmistrza, by wreszcie podjęto się budowy mieszkań komunalnych i socjalnych, gdyż stare domy za chwilę runą. Niestety, nic nie zrobiono w tej sprawie. Teraz, po spaleniu się pięciu stuletnich kamienic przy ul. Warszawskiej, pan burmistrz rozkłada ręce, bo rzeczywiście, nie budując wczoraj, dziś nic nie może zaoferować pogorzelcom! ?Nie ma wystarczających funduszy, by mieszkania zapewnić wszystkim?, czyli, tłumacząc ?z polskiego na nasze?, radźcie sobie sami! Zapewne ci pogorzelcy z ul. Warszawskiej to nie jego elektorat, lecz w tych okolicznościach powinien o tym zapomnieć.