Ekokatastrofa w Tłuszczu

Teresa Urbanowska

Konrad Rytel starosta powiatu wołomińskiego

– Przez wiele miesięcy na terenie bazy Spółdzielni Remontowo – Budowlanej w Tłuszczu dochodziło do przestępstw. Andrzej Prokopowicz, prezes tej spółdzielni, a zarazem przewodniczący Rady Gminy w Tłuszczu, dzierżawił teren osobom, które prowadziły tam działalność przestępczą. Na dzierżawionym terenie przetwarzano olej opałowy na olej napędowy – mówi Konrad Rytel, starostwa powiatu wołomńskiego.

Podczas nielegalnej produkcji używano środków silnie zanieczyszczających środowisko. Ze wstępnych ustaleń wynika, że usunięcie zanieczyszczeń, ich utylizacja i rekultywacja terenu wyniesie około 2 milionów 300 tysięcy złotych. Na razie nie wiadomo kto zapłaci za usuniecie powstałych

Jan Krzysztof Białek, burmistrz Tłuszcza 

szkód.                                                                

Ustalono…

…że teren od spółdzielni dzierżawiła firma POLMO-POLAND z Piastowa. – Dzierżawca zawarł umowę z przestępcami. Trudno dziś jednoznacznie orzec od kiedy ten proceder kwitł. Najstarsza umowa do której udało mi się dotrzeć pochodzi z ubiegłego roku. Są do niej liczne aneksy i można domniemywać, że cała sprawa trwała od dawna – uważa starosta.

O tym co dzieje się w Tłuszczu odpowiednie służby dowiedziały się od funkcjonariuszy z Centralnego Biura Śledczego (CBŚ). Aresztowano kilkadziesiąt osób w tym właściciela firmy POLMO-POLAND. Całego smaczku sprawie dodaje to, że jest ona prowadzona przez Prokuraturę z Kielc i przez Sąd Rejonowy w Pińczowie. – Można więc sądzić, że to co działo się w Tłuszczu, jest odpryskiem całkiem innej sprawy – uważa nasz rozmówca.

5 maja odbyło się posiedzenie sztabu kryzysowego (gminnego i powiatowego) na którym podjęto decyzję o konieczności dokonania przeglądu ekologicznego i usunięciu odpadów, które są wyjątkowo szkodliwe dla zdrowia ludzkiego.

Burmistrz skierował do prezesa Spółdzielni Robót Drogowo – Budowlanych żądanie natychmiastowego usunięcia szkód. Prezes od decyzji burmistrza odwołał się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego (SKO). Podobne wezwanie do prezesa wystosował starosta. Pomimo skargi prezesa Spółdzielni nie zostało ono uchylone.

Kto zapłaci?

– Sytuacja się pogarsza z dnia na dzień i nikt nic w tym temacie nie robi – alarmuje Rytel.

Zdaniem starosty utylizacją i oczyszczeniem terenu powinien zająć się właściciel terenu jak też sama gmina Tłuszcz.

– Przerażające jest to, że tylko starosta poważnie podchodzi do problemu skażenia terenu. Zleciłem ekspertyzę specjalistycznej firmie ekologicznej, która ustali zakres i sposób utylizacji pozostałych na terenie zanieczyszczeń. Jako starostwo wyszukaliśmy również odpowiednią firmę, która zajmie się wywiezieniem i utylizacją zanieczyszczeń – powiedział nam.

Starostwo złożyło wniosek do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska jak też do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska na dotacje z przeznaczeniem na likwidację skażeń.

Według wstępnych szacunków koszt wywiezienia odpadów i ich utylizacja wyniesie ok. 300 tys. zł. To nic w porównaniu z rekultywacją, która może kosztować nawet ok 2 milionów. Takich pieniędzy oczywiście nie ma nikt, ani gmina Tłuszcz, ani Starostwo ani też właściciel terenu.

Starostwo przygotowało porozumienie w którym zwróciło się do gminy oraz do spółdzielni o wspólne finansowanie wywiezienia i utylizacji pozostających ciągle na terenie spółdzielni odpadów.

– Na dzień dzisiejszy nie podpisałem jeszcze tego porozumienia, które mówi, że każda ze stron ma wyłożyć po 100 tys. zł. Na wydanie tak dużej kwoty muszę mieć zgodę rady gminy – uważa Białek.

Zdaniem burmistrza jeśli sąd wskaże kto ma zając się usuwaniem szkód, poniesione koszty będą do odzyskania.

– Nałożenie na Spółdzielnię nawet 100 tysięcy złotych może oznaczać, że kilkadziesiąt osób pozostanie bez pracy.

Jak nas poinformowano Krzysztof Białek – burmistrz Tłuszcza został uznany za oskarżyciela posiłkowego akces jako taki oskarżyciel zgłosił również Starosta Konrad Rytel.

Czy stronom uda się dojść do porozumienia, pokaże czas najbliższy. Wszyscy zgodnie twierdzą, że sprawa jest poważna, wszyscy też zapewniają, że nie posiadają pieniędzy na likwidowanie strat wyrządzonych przez nieuczciwa firmę. Sprawcy procederu przebywają w areszcie i na dzień dzisiejszy nie ma możliwości zmuszenia ich do posprzątania całego bałaganu. Miejmy nadzieję, ze zapowiedź starosty, iż teren zostanie jeszcze w tym miesiącu uprzątnięty ma szanse być zrealizowana. Na koniec miesiąca sierpnia zaplanowane jest spotkanie podsumowujące dotychczasowe działania w sprawie.

2 przemyślenia nt. „Ekokatastrofa w Tłuszczu

  1. Przerażające jest to , że Starosta mówi o sobie, iż tylko on poważnie podchodzi do problemu. Burmistrz Tłuszcza i Gminny Sztab Zarządzania Kryzysowego od początku maja zajęli się tą sprawą najpoważniej jak tylko mogli. Sytuacja jest patowa – sprawcy są areszrowani , ale jeszcze nie skazani , właściciel terenu poszkodowany, samorządy : gminny i powiatowy nie mają takich środków finansowych, sąd jako jedyny władny organ , nie wydaje jednoznacznej decyzji, kto ma zająć się usuwaniem tych odpadów i rekultywacją terenu. Opinia starosty, iż utylizacją odpadów powinna zająć się gmina nie pokrywa się z obowiązującymi przepisami prawnymi. Taką opinię o Starostwie może również wydać Burmistrz Tłuszcza, ale tego nie czyni. Gmina w swoim budżecie nie ma na to zadanie środków finansowych. Zresztą , dlaczego mieszkańcy mają ponosić koszty za popełnione przestępstwo?. Należy zadać pytanie: Co robiły służby bezpieczeństwa , służby sanitarne, nadzór budowlany ?,kto wydał decyzję o lokalizacji stacji i magazynu paliw nad linią wysokiego napięcia ? Stacja i magazyn paliw istnieje tam wszak już od wielu lat , a nie jak się mówi od kilku miesięcy. Od kilku mięsięcy dzierżawi ten teren aresztowany. Takich zmieniających się dzierżawców było wielu.
    Moim obowiązkiem jest przede wszystkim troszczyć się o bezpieczeństwo mieszkańców i to czynię, ale nie mogę naruszać przepisów prawa, za to grożą odpowiednie sankcje.

  2. Wydaje mi się że istnieje pewna forma rozwiązania a raczej furtka na zorganizowanie tych pieniędzy jak rozumiem dla ratowania terenu. Zaistniała sytuacja jest pewnego rodzaju forma klęski zywiołowej czy też ekologicznej. Może w ten sposob dałoby radę załatwić coś od Wojewody lub nawet rządu? Przecież nikt się nie spodziewał że ktoś może w taki sposób zanieczyszcić teren. CZy np. teren o którym mowa jest ubezpieczony? Może np firma ubezpieczeniowa może pokryć częśc kosztów na ratowanie terenu. 2 mln złoty to duże pieniądze ale nie niemożliwe do zorganizowania. Powód jest poważny i trzeba szukać pomocy wszędzie. Nie wiem na ile moje rady napisane na szybko chwilę po przeczytaniu tekstu, sa poważne, bo nie wiem czy można ubezpieczyć ziemię przed skażeniami, nie wiem czy można to uznać za klęskę ekologiczna lub żywiołową. Tak czy inaczej zostawic samopas tego nie mozna i nie mozna czekać aż ktoś przyjdzie z pieniędzmi. Problem jest trudny. Zyczę władzom Tłuszcza jak i powiatu dużo powodzenia w rozwiązaniu tego problemu.

Możliwość komentowania jest wyłączona.