Gdy alkohol staje się sensem życia

Picie alkoholu jest w Polsce i wielu innych krajach społecznie akceptowane, a ostatnio nawet staje się modą. Pijemy alkohol na imprezach rodzinnych, oficjalnych spotkaniach, coraz bardziej popularne staje się picie piwa, które powoli przestaje być w świadomości społecznej napojem alkoholowym. Oczywiście wypicie lampki wina nie jest żadną zbrodnią, wszystko jest dla ludzi, ale czy dla wszystkich?

Katarzyna Rozbicka

 

Picie alkoholu jest w Polsce i wielu innych krajach społecznie akceptowane, a ostatnio nawet staje się modą. Pijemy alkohol na imprezach rodzinnych, oficjalnych spotkaniach, coraz bardziej popularne staje się picie piwa, które powoli przestaje być w świadomości społecznej napojem alkoholowym. Oczywiście wypicie lampki wina nie jest żadną zbrodnią, wszystko jest dla ludzi, ale czy dla wszystkich?

Alkoholizm, podobnie jak inne uzależnienia, przebiega etapowo i właśnie po objawach charakterystycznych dla poszczególnych faz, można go zdiagnozować. Początki picia są rożne u różnych ludzi, ale zwykle spożywanie alkoholu na początku pozostaje w zgodzie z normami obyczajowymi i społecznymi. Może ono być wynikiem nacisku ze strony kolegów, naśladowania rodziców czy bohaterów filmowych. Do pierwszych sygnałów ostrzegawczych należy odczuwanie miłego stanu ulgi po wypiciu alkoholu. Wtedy sięganie po kieliszek w celu doznania przyjemności i rozładowania napięcia związanego ze stresem pojawia się coraz częściej, aż w końcu staje się nawykiem. Na początku rozwijającej się choroby alkoholowej pojawiają się luki w pamięci występujące dość często i to po wypiciu stosunkowo niedużej ilości alkoholu. Już w początkowej fazie alkoholik zauważa, że jego picie jest ?inne?, niż picie np. kolegów. Zauważa, iż alkohol zaczyna mu być ?potrzebny?. Ta świadomość powoduje u niego poczucie winy, które prowadzi do takich zachowań, jak: unikanie rozmów na temat alkoholu, maskowaniu się ? ukradkowym i chciwym piciu, a także n. p. izolowaniu się od ludzi. W następnej fazie alkoholik traci kontrolę nad ilością wypijanego alkoholu i kiedy zauważy u siebie to zjawisko, stara się ćwiczyć wolę i zapanować nad piciem. Próbuje zmniejszać liczbę wypitych piw czy kieliszków, co mu się oczywiście nie udaje. Wtedy zaczyna racjonalizować swoje zachowania ?udowadniając? otoczeniu, że jest w stanie nie pić, jeśli tylko zechce i pije tylko dlatego, że ma ważny powód ? n. p. koledzy w pracy nie daliby mu spokoju, albo bez wypicia piwa nie ma apetytu lub ma kłopoty z trawieniem. Rzecz jasna często te ?powody? są zupełnie irracjonalne, ale alkoholik nie pozwala sobie tego udowodnić. Jeśli otoczenie nie przyjmuje jego coraz bardziej rozbudowywanych ?argumentów?, alkoholik zaczyna pić ukradkowo, a więc tak, by inni tego nie widzieli. Rozwijająca się choroba alkoholowa i niemożność poradzenia sobie z nią wywołują u alkoholika obniżenie poczucia własnej wartości, poczucie winy, co stara się on rekompensować sobie poprzez tzw. ?zachowania wielkościowe?, czyli przechwalanie się swoim statusem materialnym, ?znajomościami? itp., izolowanie się od społeczeństwa lub przejawianie agresywnych czy wręcz wrogich zachowań wobec otoczenia.

Pod naciskiem rodziny, przyjaciół alkoholicy próbują wprowadzać okresy abstynencji, zmieniać swój sposób życia, ale zwykle nie daje to oczekiwanych efektów i alkohol staje się sensem ich życia. Niestety, to co dla alkoholika jest sensem życia, dla jego bliskich staje się koszmarem i życiową tragedią?

c. d. n.