Grzegorz Grabowski: A współpracy brak

W opublikowanym dwa tygodnie temu materiale wskazywałem, że współpraca pomiędzy samorządami jest ważnym czynnikiem wpływającym na rozwój powiatu i wchodzących w jego skład gmin. Brak szerokiej współpracy mocno ogranicza ten rozwój. Spotkałem się z uwagami, że przecież starostwo współpracuje z gminami a gminy pomiędzy sobą. Nie zgadzam się z tą opinią. Nie chodzi mi o współpracę, kiedy to gmina z powiatem wspólnie wybudują drogę, przeznaczając na to swoje własne środki budżetowe. To jest tylko realizacja jednego przedsięwzięcia a nie współpraca. Bardzo często wynikająca z podejścia w rozwoju, czy też planowania inwestycji, które nazywałem ?tupolizmem?.  Jest to takie podeście, które polega na tym, że decyzje o wydaniu środków finansowych na jej zrealizowanie podejmuje się, na podstawie wytupania jej u decydentów z jednej strony, a z drugiej chęci uzyskania przez decydentów u potencjalnego odbiorcy tej inwestycji. ?Niech władza zrobi mi chodnik, to ja władzę poprę, albo: chcesz chodnik, to mnie poprzyj?.  Tupolizm dotyczy zarówno samorządu gminnego i powiatowego ale też szczebla regionalnego i krajowego. Podmiotem w funkcjonowaniu gminy/powiatu nie jest społeczność lokalna, lecz władza lokalna i służy on jako narzędzie władzy wykonawczej do bieżącego zarządzania rozwojem. Celowo przejaskrawiam opis ?tupolizmu?, lecz daleko nie odbiegam od otaczającej mnie rzeczywistości. Tupolizmem jest zaprzeczeniem współpracy, która powinna charakteryzować się tym, że nie patrzymy jedynie na swój okręg wyborczy . Współpraca wymaga spojrzenia na cały powiat, na całą gminę i do tego w perspektywie nie ograniczającej się do kolejnych wyborów samorządowych i reelekcji jako celem działań. Wiąże się to też z niepotrzebną, moim zdaniem zbyt szkodliwą, konkurencją pomiędzy samorządami. Warto przedstawioną tezę podeprzeć przykładami.
Pierwszy, dla mnie szczególnie istotny, jest brak współpracy przy ?zagospodarowaniu? Bitwy Warszawskiej 1920 roku. Warto przypomnieć niedaną próbę nawiązania współpracy pomiędzy Wołominem, Kobyłką, Zielonką i starostwem, z przed kilku lat (w tamtym przedsięwzięciu nie uczestniczył Radzymin). Obecne rywalizacja o miejsce powstania muzeum Bitwy Warszawskiej to też skutek braku współpracy. Mamy ciąg dalszy wojny wołomińsko-radzymińskiej. Nie byłem na debacie, która odbyła się kilka dni temu na temat Muzeum Bitwy Warszawskiej. Nie znam jej efektów. Jednak sam fakt, że odbyła się w Ossowie, świadczy o dużej niezręczności organizatorów.
Inny przykład braku współpracy, a szczegółowiej – niechęci do współpracy i zapewne barku umiejętności współpracy, to sprawa wspólnego powiatowego schroniska dla psów. Kilka spotkań najwyższych gminnych władz i nic z pomysłu wspólnego przedsięwzięcia nie wyszło.
Kolejnym takim nieudanym przedsięwzięciem, była współpraca pomiędzy Zielonką, Markami i Kobyłką w ramach partnerstwa rzeki Długiej. Nie będąc pewny nazwy tego partnerstwa, zapytałem o nie Google. Ukazało się wiele artykułów jakie działania miały wspólnie gminy podjąć. Zostały jedynie zapisane w sieci.
I ostatni przykład. W ramach Zintegrowanych Inwestycji terytorialnych Marki, Radzymin, Wołomin, Kobyłka, Ząbki dostały środki na budowę parkingów i Parkuj i Jedź. Każda gminna oddzielnie przygotowywała wniosek o dofinansowanie (w sumie 727 miejsc parkingowych).  Pruszków, Piastów i Michałowice też dostały dofinansowanie na budowę 630 miejsc parkingowych. Napisały we współpracy jeden wniosek. Napisanie wniosku kosztuje. Również przygotowanie dokumentacji technicznej parkingów, przetargów na ich budowę, nadzór nad budową, rozliczanie dofinansowania też kosztują. Pytanie: kto więcej zapłaci, chyba nie wymaga odpowiedzi. Przy czym warto wiedzieć, że płacimy my mieszkańcy. Dzięki współpracy pomiędzy samorządami mieszkańcy powiatu pruszkowskiego za to samo zapłacą pięć razy mniej niż mieszkańcy powiatu wołomińskiego.
Budowanie współpracy jest trudne i to stwierdzenie nie dotyczy jedynie współpracy pomiędzy samorządami. Ale jeżeli naszym władzom zależy na rozwoju naszych gmin i powiatu, to powinny ze sobą zacząć współpracować. Niektórzy z naszych włodarzy powinni opuścić okopy wyborcze i przestać budować nowe albo głośno wskakiwać w te, które wybudowane są przez kogo innego. Współpraca naprawdę buduje. Pozostaje odpowiedzieć na pytanie: jak zbudować taką efektowną współpracę? Przede wszystkim trzeba chcieć. Powinien znaleźć się lider, który rozpocznie jej budowanie. Oczywistym kandydatem do pełnienia takiej roli jest samorząd powiatowy. Obecne działania starostwa polegające jedynie na organizowaniu co jakiś czas spotkań wójtów i burmistrzów są niewystarczające. Należy pamiętać, że budowa współpracy to proces. Nie zbuduje się jej poprzez wspólne przygotowanie i realizację jednego przedsięwzięcia drogowego, czy też organizowanie składki na szpital.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.