Kowalstwo w Skansenie

Skansen w Kuligowie posiada w swojej bogatej ofercie pokazów ginących zawodów kowalstwo. Zgłaszające się na zajęcia grupy mogą posłuchać, na czym polega zawód kowala, przyjrzeć się jego pracy, spróbować swoich artystycznych umiejętności.

Z ginącym zawodem kowala w kuligowskim Skansenie można zapoznać się w czasie warsztatów specjalnie organizowanych dla grup, jak również podczas imprez organizowanych przez Wojciecha Urmanowskiego w Kuligowie. ?Głównym? kowalem jest tam Mirosław Stempcziński ? twórca wszechstronny. Maluje akwarele, pastele, obrazy olejne, zajmuje się metaloplastyką, kowalstwem artystycznym, garncarstwem, maluje na szkle, zajmuje się małą i średnią formą witrażową oraz tworzeniem herbów i ikon. Z artystą rozmawiam o Skansenie, kowalstwie i innych rodzajach jego poczynań artystycznych.

– Jaką funkcję pełni Pan w Skansenie w Kuligowie?

– Pracuję tu jako garncarz, kowal, malarz, czasem jako pomocnik. Dobrze się tutaj czuję i nie omijam raczej żadnej imprezy organizowanej na terenie Skansenu.

– W Skansenie od lat organizowane są Nadbużańskie Warsztaty Kowalskie. Na czym polegają?

– Uczestniczą w nich zazwyczaj kowale amatorzy. Bierze w nich udział mniej więcej sześciu uczestników, którzy próbują swoich sił w tym zawodzie. Z ?prawdziwych? kowali w warsztatach brał udział Edek Danaj.

– Zajmuje się Pan kowalstwem artystycznym dla siebie czy w ramach zarobku?

– Przede wszystkim robię kowalstwo artystyczne dla siebie. Realizuję własne pomysły i zamierzenia. A jeśli zdarzy się tak, że ktoś zechce coś ode mnie kupić, to proszę bardzo…

– Na terenie Skansenu prowadzi Pan zajęcia zaznajamiające przybyłe grupy dzieci i młodzieży z ginącymi zawodami ? kowalstwem i garncarstwem. Jak wyglądają zajęcia z garncarstwa?

– Dzieci siedzą, a ja pokazuję, jak robi się garnki czy dzbanki. Kto ma odwagę i ochotę, to samodzielnie robi sobie garnuszek. Oczywiście raz wychodzi im to lepiej raz gorzej, ale zabawa jest przy tym znakomita. Zaznaczę jeszcze, że w tym roku będą prowadzone dodatkowo zajęcia ze zdobienia ceramiki. Dzieci otrzymają garnuszki, farby i będą ozdabiać dany przedmiot. Sądzę, że pomysł spotka się z uznaniem i sympatią przybywających do nas grup.

Rozmawiała Sylwia Kowalska

Jedno przemyślenie nt. „Kowalstwo w Skansenie

Możliwość komentowania jest wyłączona.