Krawczyk i Neo-Nówka, czyli gwiazdy w Wołominie

W ramach obchodów 88 rocznicy ?Cudu nad Wisłą” wołomiński Ośrodek Sportu
i Rekreacji gościł na scenie legendę polskiej piosenki – Krzysztofa Krawczyka.

Kilkudniowe obchody rocznicy Bitwy Warszawskiej, każdego roku przyciągają rzesze ludzi. Tak było i tym razem. Wołomiński festyn, zorganizowany 17 sierpnia na obszarze OSiR,  cieszył się ogromnym powodzeniem. Mieszkańcy zawsze tłumnie przybywają na występy gwiazd. Tym razem główną atrakcją wieczoru był występ Krzysztofa Krawczyka.

Wcześniej, przed publicznością, wystąpił popularny kabaret Neo-Nówka. Występujący w nim panowie nie boją się atakować w bezlitośnie krytyczny sposób sceny politycznej. Ich przedstawienia wzbudzają salwy śmiechu, zaś furorę zrobili na cyklu ?moherowych skeczy”.

Tuż przed Krzysztofem Krawczykiem wystąpił czarnoskóry piosenkarz – Barry Solone. Wypełnił on czas blisko godzinnego opóźnienia i oczekiwania na gwiazdę wieczoru. Po długim oczekiwaniu i rosnącej niecierpliwości wśród fanów, na scenie pojawił się  Krzysztof Krawczyk – artysta, którego dorobku nie sposób opisać w jednym artykule.

Król polskiej piosenki przyjechał do Wołomina z rodziną. Gorąco przeprosił zgromadzoną publiczność. – Jedziemy do Was od siódmej rano z samych gór – powiedział do publiczności. – Za spóźnienie przepraszamy na kolanach – to zresztą piosenkarz na deskach sceny wołomińskiej uczynił przed swoimi fanami.
Publika bawiła się wybornie przy największych hitach Krawczyka.

Wspólnie śpiewali i tańczyli. Piosenkarz zadedykował jedną z piosenek – ?Bo jesteś Ty”, swojej żonie Ewie, mówiąc o niej – To osoba najważniejsza dla mnie, najpiękniejsza i najmądrzejsza. Artysta postanowił też, jako niespodziewany bonus, wykonać swą nową piosenkę ?Życie jak wino”.

– W Wołominie wykonuję premierowo tę piosenkę, specjalnie na moje 45-lecie. Życie jest za krótkie, by marnować je na marne rzeczy – mówił piosenkarz. Na szczęście dopisała pogoda, która płatała w weekend niewiarygodne figle.

Sylwia Kowalska