Marcin Pieńkowski – Gwiazdor z giwerą

Jacques Mesrine to jeden z najsłynniejszych gangsterów ubiegłego wieku, przy którym poczynania jego amerykańskich kolegów po fachu wydają się niewinnymi igraszkami. Tytułowy wróg publiczny nr 1 był zmorą francuskich (i nie tylko) stróżów prawa. Kilkakrotnie uciekał z więzienia, zabił dziennikarza, który obraził go na łamach tabloidu, porywał milionerów dla okupu, miał na sumieniu kilkadziesiąt morderstw i napadów na banki. Legenda Mesrine?a już kilkakrotnie interesowała filmowców, lecz teraz mamy do czynienia z dziełem niemal epickim, trwającym cztery godziny. Film jest dostępny na DVD w dwóch częściach.

?Wróg publiczny nr 1? jest oparty na pamiętnikach samego Mesrine?a, które spisał podczas jednego ze swoich pobytów w więzieniu. Twórcy filmu mniej skupiają się na pokazaniu w szczegółach licznych napadów i zabójstw (aczkolwiek i tego nie brakuje), skupiając się bardziej na portrecie psychologicznym Mesrine?a. Nie był to zwykły gangster i psychopata, z pewnością sam nie powiedziałby tak o sobie, wolałby uchodzić za gwiazdę, bohatera pierwszych stron gazet i dzienników telewizyjnych. Chciał być, podobnie jak Dillinger, ulubieńcem tłumów, który rabuje banki, by obalić zły system, odpowiedzialny za ubóstwo zwykłych obywateli. Walczył też, co może wydać się paradoksem, ze złymi warunkami i brutalnym traktowaniem we francuskich więzieniach. Mesrine w świetnej interpretacji Cassela to uwielbiający rozgłos narcyz, rozkochujący w sobie kobiety szorstki uwodziciel i wielki samotnik, który wcześnie porzucił swoją rodzinę.

Biografia Richeta, chociaż niezwykle interesująca, znakomicie zagrana i niezła warsztatowo, jest przede wszystkim za długa. Cztery godziny i poćwiartowana na wiele elementów fabuła nie przykuwa do ekranu. Zresztą francuski reżyser podszedł do tematu dość tradycyjnie ? mamy tu i sensację, i powierzchowne spojrzenie socjologiczne, trochę romansu, dramatu więziennego i przypowieści o tworzeniu się mitu. Zachwyca wielki Cassel, a także fenomenalny Depardieu w jednej z pobocznych ról. Film Richeta nie nawiązuje do świetnych filmów gangsterskich Mellville?a, brak tu atmosfery zepsucia, klimatu paranoi i szaleństwa, którym przesiąknięty jest świat wrogów publicznych.