Marcin Pieńkowski – Nic nie widzę…

A co by było gdybyśmy wszyscy nagle oślepli? Takie pytanie zadaje w swojej katastroficznej wizji Fernando Mereilles, jeden z najbardziej wszechstronnych autorów współczesnego kina. Jadący samochodem mieszkaniec wielkiej metropolii nagle ślepnie. Idzie do okulisty, jednak ten nie odkrywa w jego oczach żadnych zmian chorobowych. Okazuje się, że pacjent zaraził się nieznanym wirusem, który powoduje ?białą ślepotę? – widzi tylko śnieżną powłokę. Wirus rozprzestrzenia się, więc zarażonych trzeba odizolować od świata ? zamyka się ich w pewnego rodzaju getcie, który jednak przypomina bardziej szpital psychiatryczny bez lekarzy. Getto zapełnia się kolejnymi pacjentami, kończą się racje żywnościowe, ludziom trudno przyzwyczaić się do zupełnie nowej sytuacji. Tylko jedna osoba w getcie rzeczywiście widzi, jest odporna na wirus, co daje jakieś szanse na zachowanie pozorów ładu w światku pogrążonym coraz bardziej w szaleństwie.

Wydawało się, że Mereilles pójdzie w stronę efektownego kina katastroficznego, jednak po początkowym 20-minutowym ?trzęsieniu ziemi?, kiedy to obserwujemy rozprzestrzenianie się wirusa, film zmierza w stronę dramatu psychologicznego. Autor ?Miasta Boga? przedstawia bardzo podobną sytuację, co w swoim najgłośniejszym filmie. W obu widzimy świat pogrążony w krwawym chaosie. Na brazylijskich ulicach szerzy się zaraza biedy i przemocy, zaś w ?Mieście ślepców? ślepoty. Ludzie w takich warunkach ? w zamknięciu, pozbawieni jednego ze zmysłów, często głodni i spragnieni ? zaczynają zachowywać się jak zwierzęta. To podobnie jak w ?Mieście Boga? rodzi przemoc. W getcie w ?Mieście ślepców? zaczyna rządzić grupa, która terroryzuje innych jego mieszkańców ? przejmuje kontrolę nad racjami żywnościowymi i sprzedaje je w zamian za kosztowności, później za seks. Mereilles po raz kolejny obserwuje zachowania człowieka w dramatycznych okolicznościach, powolny proces odczłowieczania się jednostek.

Oczywiście ?Miasto ślepców? jest świetnie zmontowane i znakomite operatorsko. Może zabrakło trochę narracyjnej spójności, ocenę całości obniża również natrętny finał i nierówna gra aktorska (nijaka Julianne Moore, fantastyczny Gael Garcia Bernal). Jednakże ?Miasto ślepców? warto zobaczyć ze względu na bardzo interesującą wizję miasta ogarniętego chaosem ? w wielu miejscach niezwykle realistyczną.