Marek Ałaszewski

Jest przede wszystkim malarzem i grafikiem, uczniem Jana Cybisa, Aleksandra Kobzdeja czy Stefana Gierowskiego, ale też projektantem wnętrz i mebli, ukończył ASP. Miłośnicy muzyki kojarzą go jednak z przełomowym dla polskiej muzyki rockowej albumem grupy Klan pt. „Mrowisko” z 1971 roku.

Wszystko zaczęło się od nagranej przez nich w 1969, a wydanej w 1970 roku „czwórki”, czyli maksisingla z utworami „Z brzytwą na poziomki”, „Automaty”, „Gdzie jest człowiek” i „Nie sadźcie rajskich jabłoni”. Rok później powstało „Mrowisko” – musical, którego ścieżka dźwiękowa ukazała się na longplayu (w październiku 2008 ukazała się reedycja płyty).

– To było ciekawe wyzwanie – napisać muzykę do gotowego przedstawienia… i to w taki sposób, aby był to dobry materiał dla tancerzy! Koncepcją tego musicalu było pokazanie emocji zamkniętych w jednym dniu, w 24 godzinach. To było oczywiście symboliczne, był to jedynie pretekst do pokazania emocji towarzyszących człowiekowi przez całe życie – opowiada Marek Ałaszewski, lider zespołu „Klan”, który zagrał na koncercie 13 sierpnia w Ossowie..

Nadspodziewanie łatwo udało się pokonać normalne w latach 70. bariery sprzętowe…

– Mieliśmy wprawdzie niezłe wzmacniacze zaprojektowane i wykonane specjalnie przez znajomych inżynierów, ale problemem były kolumny, a dokładniej – głośniki. Na szczęście mój kolega, perkusista Andrzej Poniatowski, znając doskonale angielski (co w latach 70. nie było normą) korespondował z wieloma zagranicznymi firmami. Napisał po prostu do słynącej ze znakomitych produktów firmy Jensen przedstawiając naszą sytuację. O dziwo – menedżer, do którego napisał, wysłał nam te głośniki! Studiowałem już wtedy na ASP, wybrałem więc jeden ze swoich obrazów i wysłałem mu z podziękowaniami. Co ciekawe – kilka miesięcy temu dostałem maila od niejakiego Richarda Stefani… „Witaj, Marku! Dobrze, że cię znalazłem… Chciałem Cię zapytać, jaki tytuł nosi obraz, który mi przysłałeś?”. Po czterdziestu latach… – kontynuuje wspomnienia.

„Mrowisko” okazało się sukcesem – zakontraktowano występy w Niemczech i we Włoszech, jednak w ostatniej chwili cały zespół zawrócono z lotniska. Płyta ukazała się w dużo niższym od zapowiadanego nakładzie…

– Potem zniknęliśmy ze sceny… Zespół rozpadł się, a właściwie opuścili go wszyscy muzycy oprócz mnie. To były ciężkie czasy, każdy chciał sobie poprawić byt, a pojawiły się takie możliwości – koledzy wyjechali za granicę. Ja zostałem w kraju, bo nie chciałem grać do kotleta, postanowiłem kontynuować rozpoczęte działania – wspomina.

Marek Ałaszewski skomponował wtedy muzykę do „Snu nocy letniej” Szekspira, musicalu granego z wielkim powodzeniem na deskach teatru ROMA w Warszawie jak i Metropoltheater w Berlinie w latach 1983-85.

W początku lat 90. stworzył nowy zespół nastawiony na bardziej akustyczne brzmienie – plonem ich pracy jest płyta „Po co mi ten raj”. Dzisiejszy Klan to pięcioosobowy zespół. Na gitarze basowej gra w nim syn Marka Ałaszewskiego, również Marek.

Zespół wystąpił 13 sierpnia w Ossowie. Zagrali oczywiście kilka znanych od lat utworów, ale większość zaprezentowanych utworów to debiutancki materiał z płyty „Laufer”, która ukaże się we wrześniu.

Łukasz Rygało