Mediacja dobra na wszystko

Wyobraźmy sobie taką sytuację: 18 letni Jasio Kowalski chcąc zaimponować kolegom i wybija szybę w zaparkowanym samochodzie i kradnie z niego radio. Zadowolony z łatwego łupu przez kilka długich tygodni uprawia ten proceder, aż w końcu wpada w ręce wymiaru sprawiedliwości.

Karol Boński

Sędzia wydaje wyrok i chłopak wędruje na rok do zakładu karnego. A można byłoby oszczędzić wydatków na więziennictwo i niszczenia młodzieńcowi życiorysu ? wystarczyłoby skorzystać z mediacji.

System wymiaru sprawiedliwości w naszym kraju kładzie nacisk jedynie na ukaranie przestępcy. W całym postępowaniu karnym niemym świadkiem pozostaje ofiara przestępstwa, która nie ma wpływu na uzyskanie zadośćuczynienia, a przez wydanie wyroku w cale nie czuje się bezpiecznej. Aby zmienić ten system do kodeksu postępowania karnego z 1997 roku wprowadzona została mediacja, określona w art. 23a tego aktu. Najogólniej ujmując, jest ona możliwością ?dogadania się? ofiary ze sprawcą przestępstwa przy pomocy bezstronnej i neutralnej osoby, którą jest mediator. Dzięki niej możliwe jest ukazanie przestępcy zła, które wyrządził, a ofierze udzielenie odpowiedzi na pytanie: ?Dlaczego??. Dzięki niej przywrócona zostaje harmonia społeczna, poszkodowany może liczyć na naprawę wyrządzonej szkody, a przestępca na złagodzenie kary.

Mediacja, aby była skuteczna musi być przygotowana i przebiegać według określonych zasad. Przede wszystkim musi być ona dobrowolna, zarówno pokrzywdzony jak i przestępca, będący jej uczestnikami wchodzą do postępowania mediacyjnego z własnej woli i nikt nie może ich do tego zmusić. Uczestnicy tego postępowania są wobec siebie równi, mają takie same prawa do przedstawienia swojej wersji wydarzeń, do własnej obrony. Mediator musi być bezstronny. Nie mogą go wiązać żadne więzy z którąkolwiek ze stron, a w razie wątpliwości przepis prawny przewiduje możliwość jego wyłączenia na tych samych zasadach, co sędziego. Równie ważną zasadą przyświecającą mediacji jest jej poufność. Mediator ma obowiązek zachowania w tajemnicy wszystkiego, czego dowie się od stron.

Sprawa może trafić do mediacji w postępowaniu przygotowawczym na wiosek prokuratora, a także z inicjatywy sprawcy lub poszkodowanego. W postępowaniu sądowym sprawę do mediacji może zgłosić sąd, a także sprawca lub pokrzywdzony. Za każdym razem konieczna jest zgoda obu stron. Mediacja zakończona sukcesem kończy się spisaniem ugody. Oskarżony, który pojednał się z pokrzywdzonym na drodze postępowania mediacyjnego, naprawił szkodę, ma szansę na złagodzenie kary. Ma szansę lecz nie pewność, gdyż ostateczna decyzja w sprawie należy do sądu lub prokuratora. Mediacja, która nie zakończyła się sporządzeniem ugody również jest sukcesem. Oznacza ona, że strony nie potrafią same rozwiązać konfliktu i musi się tym zająć sąd.

Oczywiście, należy pamiętać, że mediacja ma zastosowanie tylko do niektórych typów przestępstw. Nie do wyobrażenia byłoby jej przeprowadzenie w sprawach z zakresu przestępczości zorganizowanej, czy też tak zwanych przestępstw bez ofiar, jak szpiegostwo, czy fałszowanie dokumentów. Może jednak znaleźć szerokie zastosowanie poza systemem wymiaru sprawiedliwości, w odniesieniu do wielu konfliktów karnych w małych, zamkniętych społecznościach – w stosunkach sąsiedzkich, pracowniczych, czy rodzinnych. W każdym razie dla rozwiązywania konfliktów sąd powinien być ostatecznością.

Wracając do naszego przykładu, zamiast skazywać Jasia Kowalskiego na karę pozbawienia wolności bardziej celowe byłoby skonfrontowanie go z osobą poszkodowaną jego czynem. Ukazać mu cierpienia tego człowieka, który nie dość, że musiał zapłacić za wymianę szyby i zakup nowego radia to poniósł dotkliwą stratę moralną. Być może krytyka jego zachowania i wskazanie innej drogi zaimponowania rówieśnikom zapobiegłyby jego dalszej karierze przestępczej. Pozwoliłoby to też na zmniejszenie wydatków Skarbu Państwa – utrzymanie więźnia kosztuje miesięcznie około 1500 zł. Karol Boński