Michał Zgutka (reszort.pl): Taka Wasza właśnie niepodległość

Jeden z moich znajomych przypomniał mi ostatnio niechcący słowa de Gaulle?a: ?Patriotyzm jest wtedy, gdy na pierwszym miejscu jest miłość do własnego narodu; nacjonalizm wtedy, gdy na pierwszym miejscu jest nienawiść do innych narodów?. Nie zwykłem podważać mądrości mądrzejszych ode mnie ? acz gdybym taki zwyczaj miał, to i bym się zastanowił nad drobną korektą powyższej myśli. Czy by w tym zdaniu użytego nacjonalizmu idiotyzmem ? albo i dosadniej, bez szans jednak na publikację ? zamienić nie było lepiej? Szczególnie w kontekście takiego święta, jakim jest rocznica odzyskania niepodległości.

Rok w rok to samo. Zapewne nie wszędzie i zapewne ogólnikowy obraz wszechobecnych burd jest dla wielu krzywdzący. Rok w rok jednak to samo. Zamiast jakiegokolwiek świętowania ? awantury, obrzucanie się winą, prowokacje, zawłaszczanie jubileuszu dla potrzeb reprezentowanej grupy i tym podobne. Co gorsze ? walka. Walka z wrogiem. Z wrogiem skądinąd w całości wyimaginowanym. Jedni, że, tfu, ?lewactwo? jakieś się panoszy po ulicach, że pokażemy, kto świętuje bardziej; kto bardziej na miano Polaka zasługuje. Inni, że ?naziole?, że pobicia i prześladowania, że nie można dać wejść sobie na głowę, że to, że tamto… Postawy pośrednie, mieszczące się w marginesach przyzwoitości i rozsądku zagłuszane są kolejnymi krzykami.

Gdy będę ojcem, moje dziecko zapewne zada mi pytanie: tato, pójdziemy na marsz? Pójdziemy świętować? Ja przypomnę sobie zdjęcia centrum Warszawy z lat poprzednich. ? Nie – odpowiem wtedy. ? Nie pójdziemy. Będziemy świętować w domu, wywiesimy flagę, jakoś zaplanujemy ten dzień. I na samą myśl o tej sytuacji robi mi się przykro.

Przykro, że takie święto, że taki dzień jest rok w rok tak brutalnie wyrywany sobie z rąk. Że każda forma uczestnictwa w jakichkolwiek jego obchodach równa się poparciu tej czy innej ideologii, tej czy innej opcji politycznej, tej czy innej ?gęby?. Że będąc z tymi, jesteś przeciw tamtym. Że stojąc tu popierasz to lub tego. I co, to jest niepodległość? To jest niepodległość?! Taką niepodległość, to ja… Ugryzę się w język.

I z każdym pisanym dalej słowem utwierdzam się w przekonaniu, że przenosząc sens myśli de Gaulle?a na własne podwórko, ?nacjonalizm? koniecznie trzeba zastąpić. Jakimż to słowem ? zachowam dla siebie. Na chama wszak wyjść nie chcę. Tym bardziej, że i gadać sobie mogę do lustra raczej. Wszak i tak za rok zobaczę po jednej stronie świętujących płytami chodnikowymi, po drugiej tych cieszących się z niepodległości potłuczonymi na łbach ?wroga? butelkami. Taka to właśnie Wasza, psia kość, niepodległość.

www.reszort.pl