Okiem Mariana: Spojrzenie osiemnaste

? Będą jaja, panie Mareczku, jak berety! Zaczyna się! Od wschodu idą zmiany, jak to już wcześniej bywało ? na początek w Tłuszczu przewrót zrobili. Powinienieś pan wiedzieć, bo z moto-ryzacyjnymi tematami to pan jesteś przecież za pan brat ? samochód tłuszczańskiemu wiceburmistrzowi przewrócili pod urzędem.
W Paryżu też tak się zaczęło, a potem bruk gołymi rękoma rwali… Mówią niektórzy, że to tylko taki symbol, że niby jaki pan, taki kram, i dlatego tak sobie ten samochód na boku leży, ale ja tam swoje wiem! Idą zmiany! Tłuszczański burmistrz nie w ciemię bity, zaraz się po wsparcie do sił wyższych odwołał. A nie wiem ? może i na tacę więcej grosza przy niedzieli rzucił, ale i wystawę sztuki afrykańskiej otworzył, a tam szamańskie siły drzemią, rozumiesz pan… Znaczy się i świeczkę, i ogarek zapalił roztropnie.

W Zielonce już wyczuli pismo nosem i o wszystko się teraz mieszkańców pytają, że niby konsultacje społeczne, czy jakoś tak, i stąd te pomysły na tunele kolejowe pod miastem. Zrobić się tego pewnie nie da, ale… w razie czego to władza była po stronie ludu, tylko źli kolejarze nie chcieli pomóc. Ciekawe, co oni też w tej Zielonce jeszcze wymyślą? Jakoś im się te poligonowe tradycje przeniosły na samorząd. To może być niewypał, jak pragnę zakwitnąć!

A we Wołominie wiosna, nawet rajcy poczuli woń karkówki i usłyszeli szum piwnych bąbelków ? sesje sobie na środy przełożyli, żeby więcej czasu z rodziną spędzać i piątkowych wieczorów nie zaśmiecać sobie jałową gadką przy herbacie i słonych paluszkach. Jest czas radzenia i czas jedzenia, że tak powiem, a przy grillu konsultacje społeczne udają się najbardziej ? zwłaszcza, że niektórym w tak pięknych okolicznościach przyrody zbiera się na wyjątkową szczerość. Wiem, bo sam kiedyś wylądowałem na izbie przyjęć, jak mi się przy Heli zebrało na wspominki o kawalerskich czasach…

Chciałem się z Helą wybrać na topienie Marzanny, ale wszystkie bagienka w okolicy deweloperzy pozasypywali gruzem i czworaki tam stawiać zaraz będą. Trochę mi się film taki jeden przypomina, co go w telewizji widziałem: ?Konopielka? miał tytuł. Tam też bagna zmeliorowali, prąd na wioskę dociągnęli i szkołę uruchomili. Tylko że nic dobrego z tego dla nikogo nie wynikło…
I tak by nic z tego topienia nie wyszło, bo Hela fuknęłą, że najwyżej Marzenę, co nad nami mieszka, może podtopić, tak jak ona nas w zeszłym roku. Sama sobie winna ? jak chciałem z dobrosąsiedzką przysługą uderzyć do samotnej sąsiadki i jej wannę odetkać, to mnie ścierą sięgnęła przez łeb. I bądź tu człowieku dobry…

Marian z Wołomina