Okiem Mariana: Spojrzenie dwudzieste pierwsze

? Gderasz pan i gderasz, panie Mareczku, jak moja stara po wypłacie ? wszystko panu źle. Drogi dziurawe, podatki wysokie, burmistrz za młody… Wrzody se pan wyhodujesz na żołądku jak ta lala! Musisz pan dostrzegać jasne strony życia, cieszyć się małymi sukcesami. Jak to ? nie ma sukcesów? Toż to na ten przykład Wołomin na pierwszym miejscu w Polsce jest, i to wcale nie w kategorii unikania płacenia abonamentu za telewizor. U nas się, panie, wody po próżnicy nie leje! No jak to ? nieistotne? Jak to ? nieważne? Niedawno jeden ważny urzędnik w płatnej gazecie mówił, że u nasz we Wołominie to pustynia jest ? ktoś się widać przejął i oszczędzać wodę zaczął. Skutek taki, że najlepsi jesteśmy w Polsce. Prawdopodobnie, bo nie wszystkich NIK kontrolował, ale taki Nowy Targ to na przykład ma straty prawie 70 procent! I kto za to płaci? Mieszkaniec! Tam to się chyba muszą w miednicach kąpać, żeby grosza zaoszczędzić… U nas tylko 12 procent na zmarnowanie idzie, więc możesz pan śmiało wannę po brzegi wypełniać.

 

Rozejrzyj się pan trochę, oczy szerzej otwórz! Stękasz pan tylko na swój garbaty los zamiast cieszyć się życiem i z oferty kulturalnej skorzystać. Ja to się tak na ten festiwal madziarskich filmów szykowałem, że aż mi się daty pokręciły i dzień wcześniej się wybrałem do biblioteki. Znaczy się ? tam kiedyś moja szkoła stara była, ale sentymentu wielkiego nie mam, wiele czasu tam nie spędziłem… No więc za wcześnie przyszłem o dzień cały, wbijam na górę, a oni mnie tam rejestrować chcą, na krew biorą ? a przecież ja z kamasza byłem! Wyrwałem się jakoś i uciekłem ? bardzo mnie nie zatrzymywali, może wyczuli, że się już u szwagra lekko naszpikowaliśmy we własnym zakresie… I w końcu żadnego filmu nie zobaczyłem, chociaż napaliłem się na ten o krwawym meczu piłki wodnej. Mówią, że teraz brutalne sporty w modzie, że upadek obyczajów to MMA, że klatka jak dla zwierząt ? a tu proszę, w basenie można sobie było krwawą łaźnię zrobić już w 1956 roku!

 

Hela to chciała na ?Desperatów? iść, chyba jej się tytuły pokręciły.
I czyta mi jeszcze z gazety: ?Film jest pełną wyszukanego piękna i ascetycznych obrazów wizją prowokacji habsburskiej policji przeciwko grupie rewolucjonistów z oddziałów Kossutha w 1860 roku? ? a wypieki ma takie, jakby wiedziała, o co chodzi. Dopiero jak na rok produkcji spojrzała ? a ona spod tej samej daty ? to uznała, że faktycznie, nie ma czego oglądać…

 Marian z Wołomina