Policja na ulicach i…

Z Robertem Makowskim, komendantem KPP w Wołominie rozmawiamy o zmianach jakie wprowadza w funkcjonowaniu wołomińskiej jednostki.

– Jest Pan komendantem Komendy Powiatowej Policji (KPP) w Wołominie od drugiej połowy października. Można wnioskować, że zapoznał się już Pan z jednostką. Czy należy spodziewać się zmian w jej funkcjonowaniu?

– Zacznę może od tego, że nie jestem tu nowy. Pracowałem już w tej jednostce. Ale faktycznie kilka lat mnie tu nie było. Musiałem więc na początek zorientować się w tym jak wyglądają ustawienia kadrowe. Wnioski z tej analizy są już wprowadzane w życie. Chcę, aby większa ilość policjantów pracowała bezpośrednio na ulicach. Ma to bowiem wpływ na bezpośrednią ilość zdarzeń. Więcej policjantów powoduje ich spadek.

– Skoro już mówimy o tym, by policjanci byli widoczni, to zapytam o dzielnicowych. Przed laty dzielnicowy był osobą, która doskonale znała swój rewir. Dziś niewielu policjantów chce dłużej pracować w jednym miejscu gdyż blokuje im to możliwość awansu. Czy jest więc sens, aby utrzymywać funkcję dzielnicowego?

– Dzielnicowy to policjant, który ma bardzo dużo pracy. Nie bez znaczenia jest tu awans, który wiąże się bezpośrednio z wysokością uposażenia. Ale awans może być również poziomy ? nie jest konieczne awansowanie pionowe by więcej zarabiać. Żeby być dobrym dzielnicowym trzeba mieć określone cechy charakteru. Musi to być człowiek doświadczony a jednocześnie otwarty na zewnątrz. Taki, który zna teren swojego działania i długo jest w dzielnicy i z tym faktycznie są pewne problemy. Życzyłbym sobie, aby dzielnicowy uczestniczył w życiu społecznym tego terenu. Był uczestnikiem spotkań z radami osiedlowymi i sołeckimi. W przekazywaniu, ale i zbieraniu informacji w dzisiejszych czasach z pomocą idzie nam Internet. W najbliższym czasie odświeżymy informacje o dzielnicowych z ich aktualnymi danymi. Na stronie będą też podane informacje o rejonach i ulicach podlegających pod konkretnego dzielnicowego.

– Ząbki, Marki czy Radzymin to miasta, które bardzo często pojawiają się w tygodniowych raportach policyjnych. Czy faktycznie jest tam bardziej niebezpiecznie niż w innych gminach powiatu wołomińskiego?

– Ze względu na dużą ilość nowych mieszkańców – Marki i Ząbki są bardziej anonimowymi społecznościami. W ostatnim czasie również w Radzyminie przybywa coraz więcej nowych osób a to powoduje również wzrost ilości zdarzeń. Dlatego też do Marek i do Ząbek skierowałem dodatkowych policjantów do pracy na ulicach. Nowe struktury są już zatwierdzone i lada moment ci policjanci zasilą właściwe komisariaty. Niedopuszczalne jest również, aby w Markach jeździł tylko jeden radiowóz. Komisariaty w Radzyminie, Markach, Ząbkach oraz Wołominie są wspierane przez Słuchaczy Centrum Szkolenia Policji, którzy w ramach praktyk pełnią służbę na ulicach tych gmin. Dostajemy wsparcie z Wydziału Prewencji Komendy Stołecznej oraz z Wydziału Ruchu Drogowego tej komendy.

– Jaki wpływ na bezpieczeństwo w powiecie wołomińskim ma sąsiedztwo Warszawy i dajmy na to powiatu wyszkowskiego?

– Cieszę się, że takie mamy sąsiedztwo jak Warszawa, gdyż dzięki temu możemy liczyć na szybkie wsparcie Komendy Stołecznej. Co do sąsiedztwa z Wyszkowem – sąsiadujące z Wyszkowem komisariaty z naszej komendy mają podobną strukturę przestępczości ? głównie dotyczy to okradania domków letniskowych.

– Podczas naszego pierwszego spotkania powiedział Pan, że duży nacisk położy Pan na prewencję i na Wydział do spraw nieletnich. Co to oznacza w praktyce?

– Zespół do spraw nieletnich został moją decyzją wyłączony z prewencji. Poważnie traktuję problemy związane z młodzieżą i Zespół ten podlega bezpośrednio pod mojego zastępcę d.s. Prewencji młodszego inspektora Cezarego Pośpiecha. W każdym z komisariatów poleciłem reaktywowanie koordynatora który ma ściśle zajmować się tą problematyką. Spotkania koordynatorów odbywają się raz w tygodniu. Dzięki tym zmianom nastąpił wzrost wykrywalności sprawców w tym zakresie w stosunku do ubiegłego roku o 270%. Zechcę w najbliższym czasie zwiększyć ilość policjantów, którzy będą zajmować się problematyką nieletnich. Czekam na wsparcie etatowe.

– Część szkół woli swoje problemy rozwiązywać bez udziału policji. Czy planuje Pan zacieśnić współpracę ze szkołami?

– Już w grudniu poleciłem nawiązać współpracę komisariatów ze szkołami. Nie chodzi mi tu o robienie wyników statystycznych na nieletnich. Raczej o to, żeby dochodziło do jak najmniejszej liczby zdarzeń nagannych z udziałem nieletnich. Bardziej zależy mi na tym, żeby zapobiegać niż kończyć sprawę wnioskiem do sądu. Część nieletnich nie czuje, że jeśli coś do nich nie należy to nie można tego brać bez pozwolenia, że nie można innym robić krzywdy…

W lutym ponowimy te kontakty. Ze struktury d.s. Nieletnich wyłączyłem oficera z wykształceniem psychologicznym. To Wioletta Zychnowicz, która ma samodzielne stanowisko d.s. Nieletnich. Ma ona tworzyć profilaktykę w szkołach, przedszkolach i placówkach zajmującymi się nieletnimi.

Rozmawiała Teresa Urbanowska