Jerzy Mikulski: – Problem ze wszystkiego

– Można mówić o planach, kolejności i hierarchiach ale skandalem jest kazać czekać funkcjonującym zakładom na czas, aż gmina zechce uporządkować sprawy związane z kanalizacją w sytuacji podbramkowej ? stwierdził Jerzy Mikulski, burmistrz Wołomina podczas rozmowy z Teresą Urbanowską.

– Na ostatniej sesji Rada Miejska nie podjęła dwóch uchwał, o podjęcie których Pan wnioskował. Jedna dotyczy nie przystąpienia do zmiany Miejscowego Planu Zagospodarowania na teren po Zakładach Stolarki Budowlanej. Dlaczego te uchwały wywołały tyle emocji?

– W dużej mierze emocje wywołuje bliskość wyborów samorządowych. Niektórzy z radnych chcą po prostu zaistnieć. Stolarka w Wołominie padła. Od kilku miesięcy wiemy, że następują tam zmiany właścicieli terenu, którzy mają różne pomysły jak ten teren zagospodarować – od produkcji chemii gospodarczej poprzez firmy developerskie, które chciałyby budować bloki mieszkalne. Zgodnie z obowiązującym Studium Zagospodarowania Przestrzennego, teren ten ma funkcję przemysłowo-usługową. Jest tam kilku inwestorów. Jeden z nowych właścicieli to polsko-niemiecka firma z ponad 35 letnim doświadczeniem, która nabyła część po produkcji parkietów i przygotowuje ją do montażu kontenerów dla budownictwa i przemysłu. Inny z nowych właścicieli przygotowuje się do działalności gastronomicznej (zakładowy Dom Kultury i stołówka). Największa część należy do spółki ?Fabryka Wołomin?, która złożyła wniosek o przystąpienie do wykonania Miejscowego Planu Zagospodarowania dla terenu 16 hektarów. Gmina przygotowała analizę zasadności przystąpienia do zmiany Planu. Warunkiem przystąpienia do jego realizacji było pokrycie kosztów za obszar dotyczący terenów po Stolarce przez wnioskującego inwestora. Korzystając z okazji Gmina postanowiła opracować Miejscowy Plan dla większego obszaru. Wniosek zyskał pozytywne opinie właściwych komisji Rady, można się więc dziwić, że na sesji nie przeszedł. Dla inwestorów oznacza to, że obecnie mogą wnioskować w zakresie takim, jak wskazuje obowiązujący Plan.

– Oponenci pytali dlaczego ten wniosek szedł pod obrady w tak szybkim tempie?

– Dlatego, że 20 ha w centrum miasta po przemyśle powinno być jak najszybciej zagospodarowane i jak najszybciej powinny powstać tam nowe miejsca pracy. Wydawało mi się, że radni powinni rozumieć iż ?leżący teren? nie będzie przynosił dochodów. Atmosfera jaka powstała przy podejmowaniu tej uchwały podtrzymuje tylko opinię, że w Wołominie ze wszystkiego robi się problem.

– Jeden z zarzutów dotyczył braku konsultacji społecznych? Dlaczego uważał Pan, że te konsultacje nie były potrzebne?

– I tu znów podkreśliłbym fakt, że wiele osób chce się pokazać przed wyborami, bowiem nigdy dotąd nie było mowy o konsultacjach społecznych przed przystąpieniem do uchwalania Miejscowego Planu. W międzyczasie wystąpiłem o opinie w tej sprawie do jednostek pomocniczych (rad osiedlowych) z tamtego terenu. Obie rady: Kolonia Gródek i Sławek Nowa Wieś przedstawiły pozytywne opinie – zarówno dla programu rewitalizacji jak i dla zmiany Planu z zastrzeżeniem, że należy poszerzyć drogi dojazdowe jak też ulicę Geodetów i rondo przy ulicy A. Krajowej i Geodetów oraz ograniczyć zabudowę do przemysłowo-handlowej i rekreacyjno-usługowej z wyłączeniem mieszkaniowej. Warto na to zwrócić uwagę, jeśli się blokuje decyzje o zmianie Planu Zagospodarowania.

– Druga z niepodjętych uchwał dotyczy przeznaczenia pieniędzy na budowę kanalizacji deszczowej w drugiej części ul. Łukasiewicza. Co spowodowało, że podjecie takiej uchwały stało się dla Burmistrza ważne?

– Na terenach po Stolarce z chwilą zaprzestania jej funkcjonowania przestała działać ciepłownia, oczyszczalnia i wodociąg. Miasto przygotowało się do takiej sytuacji i od strony ulicy Geodetów (od starego Sławka) przyłączyło zrzuty do miejskiej kanalizacji. Pozostał problem zrzutów z zakładów przemysłowych od ulicy Łukasiewicza, które zrzucały ścieki i wody deszczowe właśnie do oczyszczalni w Stolarce. Doszedł jeszcze problem związany z chęcią wyłączenia zasilania przez Zakład Energetyczny. Stąd powstała pilna potrzeba budowy i przyłączenia tamtych terenów do kanalizacji miejskiej. Aby uporządkować odprowadzanie wód deszczowych trzeba wybudować w ulicy Łukasiewicza kolektor. Zablokowanie tej uchwały przez Radę oznacza komplikacje dla funkcjonujących tam zakładów. Dziwi mnie postawa niektórych Radnych. Ci Radni, z jednej strony narzekają na brak rozwoju przemysłu, z drugiej zaś, nie chcą podjąć decyzji o budowie kolektorów, których to budowa należy do zadań własnych gminy. Można mówić o planach, kolejności i hierarchiach ale skandalem jest kazać czekać funkcjonującym zakładom na czas, aż gmina zechce uporządkować te sprawy.

5 przemyśleń nt. „Jerzy Mikulski: – Problem ze wszystkiego

  1. „Skandalem jest kazać czekać funkcjonującym zakładom na czas, aż gmina zechce uporządkować te sprawy….” Panie burmistrzu, miał Pan 8 lat skąd taka „nagła i pilna” potrzeba…? czyżby „wyborcze źródełko życia” zaczynało powoli wysychać …..?

  2. p. Mikulski nieróbstwo i obiecanki się skończyły. Wyborca mówi sprawdzam. Z tymi paroma przyd…..mi już pan nic nie zrobi. Pora się pakować i załatwianie w ostatniej chwili spraw, których nie był pan w stanie załatwić w ciągu 8 lat budzi wątpliwości co do intencji.

  3. belfer- o jakich funkcjonujących zakładach ty piszesz , chyba o swoim który chcesz postawić na terenie po upadłej STOLARCE. Pamiętam z jaka wizja Mikulski 8 lat temu opowiadał o Planie Przestrzennym Zagospodarowania Wołomina. I co gó..zik z tego wyszło . Ale co Antczak na przyjmował kłaniających się w pas petentów to tylko on może policzyć ile cennych „minut” zarobił by to wszystko ogarnąć swoją zapracowana ręką. Urząd w Wołominie należy przewietrzyć i to jak najszybciej.

  4. Czas na zmiany i dlatego Mikuslki powinien odejść. Czas, żeby ktoś młody wiął stery miasta w swoje ręce i dlatego stawiam na gawkowskiego!

Możliwość komentowania jest wyłączona.