Scenariusz napisała historia

Już po raz czwarty na polach Ossowa mogliśmy zobaczyć rekonstrukcję Bitwy Warszawskiej 1920 roku. Autorem scenariusza do inscenizacji jest pan Jacek Krzemiński z Ossowa, który opowiedział nam m.in. o symbolu, który chciał zawrzeć w widowisku.

– Długo przygotowywał Pan scenariusz?

– To już kolejna rekonstrukcja, a więc kolejny scenariusz. Pomysł napisania go powstał jakiś czas temu w Stowarzyszeniu Przyjaciół Ossowa. Później, wspólnie z Andrzejem Michalikiem, postanowiliśmy spróbować wcielić ten zamysł w życie. Mogliśmy przecież liczyć na ułanów, którzy biorą udział w Mistrzostwach Polski Formacji Kawaleryjskich.

Jeśli chodzi o sam scenaiusz to najpierw nasz powiatowy historyk, Zbigniew Michalski przygotował rzetelne opracowanie historyczne i to on jest autorem merytorycznym opowiadania. Oczywiście dla potrzeb inscenizacji trzeba było to skrócić i tym zająłem się ja. To już nasza czwarta rekonstrukcja i pomimo niedociągnięć staramy się przedstawić ją najlepiej jak tylko możemy.

– Zatem jak długo trwały próby?

– Trzeba liczyć się  z tym, że jesteśmy tylko amatorami. Spotykamy się w całej grupie tylko raz do roku. Niestety w sobotę pogoda nie pozwoliła na przeprowadzenie pełnej próby, stąd te pewne niedociągnięcia. Myślę jednak, że mimo wszystko inscenizacja się podobała.

Staramy się wprowadzać co roku jakieś innowacje, ale to sama historia napisała scenariusz. Chodzi nam o to, by przybliżyć ludziom tę ważną w historii naszego kraju bitwę. W związku z tym nie zmieniamy merytorycznie scenariusza. Staramy się znaleźć symbol, w którym da się zawrzeć sens opowieści.

– Co więc jest tym symbolem?

– Wiemy że Bitwa Warszawska obejmowała regiony od Wieprza po Modlin i Płock. Kossak i inni malarze umieścili na swoich obrazach jako symbol tej bitwy właśnie śmierć księdza Skorupki.
Bitwa pod Ossowem może nie miała jakiegoś strategicznego znaczenia, ale faktem jest, że tu i w Radzyminie zaczął się odwrót bolszewików.

Jak wiadomo Nuncjuszem Apostolskim w Warszawie w roku 1920 był Achille Ratti, późniejszy papież Pius XI. Już jako następca Św. Piotra umieścił symbol śmierci księdza Ignacego Skorupki w swojej kaplicy w Castel Gandolfo.

Między innymi dlatego wydawało się nam, że ten symbol będzie dla ludzi najbardziej charakterystyczny. Wydaje mi się, że w miarę naszych możliwości zawarliśmy go wyraźnie w tegorocznej rekonstrukcji.

– Oprócz stworzenia scenariusza wciela się Pan również w jedną z postaci tej rekonstrukcji. Czym dla Pana jest przygoda z aktorstwem?

– Rzeczywiście jest to dla mnie niezwykle wzruszające. Tym bardziej, że z wykształcenia jestem doktorem weterynarii. Z profesjonalnym aktorstwem nie mam nic wspólnego.

Wystąpienie przed kilkoma tysiącami ludzi powoduje u mnie tremę. Bardzo cieszy mnie jednak, że w naszych grupach rekonstrukcji jest tak wiele młodych ludzi,  również harcerze. To jest właśnie szalenie ważne, że tę młodzież wciągamy do uczestniczenia w inscenizacji Bitwy Warszawskiej. Nawet jeżeli wiąże się to z takim amatorskim odtworzeniem.

– Myśli Pan, że ta żywa historia lepiej trafia do młodzieży niż lekcje w szkole?

– W Ossowie mamy piękną, dużą szkołę, która kubaturą przerasta nawet zapotrzebowanie wsi. Bardzo chcielibyśmy stworzyć tu centrum edukacji historycznej.

Po to, by organizować dla dzieci i młodzieży żywe lekcje historii. Coś w rodzaju ?zielonej szkoły”, tylko historycznej. Niech młodzi sami spróbują np. odtworzyć taką Bitwę Warszawską. To najlepszy sposób, by historii się uczyć.


Rozmawiał Adam Kudełka