Śmierdząca sprawa

Rodzinne spotkania z najróżniejszych powodów to znakomita okazja do ciekawych obserwacji: mamy najczęściej spory, wielopokoleniowy rozrzut wiekowy, zróżnicowanie dochodów i wykształcenia, czasem uczestnicy takich spotkań pochodzą z różnych rejonów. Zapewne dlatego lepiej unikać tematów politycznych i trzymać się raczej pogody, przepisów kulinarnych i wakacyjnych planów. Czasem się jednak nie udaje…

? O co to chodzi z tym wysypiskiem? ? nadziewany makiem rogalik stanął mi w gardle. Nie udało się, dopadli mnie, ale jeszcze powalczę. Może jakoś zmylę pogoń… ? Ale o co pytasz dokładnie? ? najpierw próbuję nieco utrudnić sprawę. ? No nie wiem, tak ogólnie… Coś tam mają budować? Komuś się nie podoba? Miałam jakąś ulotkę o tym, ale nie chciało mi się czytać, wyrzuciłam.

Świetnie. Czyli mam zreferować ulotkę. Nie ma mowy! Historia jest długa, zawiła i… zbyt śmierdząca. Z powodu wysypiska oczywiście ? nic nikomu nie zarzucam! Wymigałem się jakoś z tego referatu, nie było to szczególnie trudne. Są w końcu ważniejsze sprawy, choćby piłka nożna. Poza tym ? są tematy, których przy obiedzie nie powinno się poruszać, niektórzy są wrażliwi i mają bujną wyobraźnię. Planowany w Starych Lipinach RIPOK okazał się dla wszystkich równie nieistotny i odległy, jak ukraińskie problemy.

Poniedziałkowy marsz zorganizowany przez „Zielony Wołomin” organizatorzy uznali chyba za udany ? raczej nie liczyli na to, że radni i urzędnicy zmienią nagle zdanie ale na zwrócenie uwagi innych mieszkańców na ważny dla przyszłości miasta temat. Były media ? nie tylko lokalne, była świetna atmosfera wśród protestujących, dopisała pogoda i uczestnicy. Do marszu dołączali po drodze nowi protestujący, ale raczej w okolicach Starych Lipin. Już na osiedlu Niepodległości przechodnie mrużyli oczy i usiłowali odczytać hasła na transparentach żeby zrozumieć o co chodzi. Później było jeszcze gorzej ? wychodzący z Urzędu petenci zatrzymywali się na chwilę, słuchali skandowanych okrzyków, uśmiechali się pod nosem i komentowali: ? Cwaniaczki. Kupili ziemię za bezcen, a teraz zdziwieni… Jaka ekologia, tu tylko o kasę chodzi! Zdarzały się też opinie „ekonomistów” ? Niech budują. Jak będzie blisko, to będziemy mniej płacić za śmieci.

Zastanawiam się tylko, czy przed jesiennymi wyborami któryś z jedenastu radnych sprzyjających budowie RIPOK nie wpisze sobie na wyborczej ulotce w poczet zasług: Integracja społeczności Starych Lipin.

Łukasz Rygało

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.