Teresa Urbanowska: Moje racje?

Teresa Urbanowska

Oglądając relacje z posiedzeń lokalnych samorządów, słuchając padających na nich stwierdzeń, czytając wpisy w mediach społecznościowych z pewnością zdarza nam się często z wieloma z nich nie zgadzać. Oczywistym jest, że mamy do tego prawo, aby mieć własne zdanie i móc je wygłaszać. Ale czasem może warto się zastanowić, czy aby na pewno za wszelką cenę warto dochodzić tych swoich racji zarówno w sferze prywatnej ? osobistej jak i w tej publicznej ? społecznej.
Od dość dawna nie oglądałam programów informacyjnych żadnej w Telewizji ani publicznej ani tej prywatnej. Z uwagi na zdarzenia losowe od trzech tygodni nadrabiam zaległości w tej materii i przyznam szczerze, że nie żałuję wcześniejszej abstynencji od tych programów. Tu również ?moje racje? są najważniejsze i jedynie słuszne. Nie ważne jakie niosą ze sobą konsekwencje i czy ?gra jest warta świeczki? .
Za nami wybory do Parlamentu Europejskiego, przed nami wybór reprezentantów obu izb naszego Parlamentu. Cieszy bardzo frekwencja w tych niedzielnych wyborach. Dokonaliśmy ich ? każdy zgodnie z własnym upodobaniem. Jasno widoczna polaryzacja poglądów i podział na dwie główne frakcje to znak dla liderów obu stron jak odbierane są ich działania przez ogół społeczeństwa. I o ile każdy z nas chce mieć wolność wyboru, to już z przyznaniem podobnych praw drugiej stronie jest gorzej bo to ?ja mam rację?.
Brak szacunku do wyboru jakiego dokonali nasi oponenci staje się powoli chyba naszą cechą narodową. Z poziomu Parlamentu Europejskiego zauważył to Donald Tusk, który kilka dni temu powiedział do kolegów partyjnch między innymi: ludzie chcą brać udział, chcą rozmawiać, a PO się zamknęło, wchodzi w dziwne lokalne spory, zniechęca do siebie swój naturalny elektorat na szczeblu Gmin. Współpracujcie, otwórzcie się, nie stawajcie po stronie, której wasz elektorat nie popiera. Dysonans na szczeblu lokalnym jest tym co odsuwa od was ludzi. „- Wolałbym, żeby ludzie znaleźli język pozytywny: zrobiłeś dobrze – zrób lepiej, zrobiłeś dużo – zrób więcej, znalazłeś tylu partnerów – poszukaj jeszcze innych – zaznaczył.
– Czasami mniej myśleć o sobie i o tym, w jakiej jest się pozycji, a bardziej o tym, ilu ludzi mogę jeszcze zaangażować” – podkreślił Tusk.
Być może niektórzy z Was czytając moje dzisiejsze wynurzenia stwierdzą, że to nudne, że już nie raz o tym pisałam, wybaczcie ? ale nie mogłam się powstrzymać .

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.