Teresa Urbanowska: Samorządowiec = gospodarz, polityk czy politykier

Teresa Urbanowska

Jak myślicie, które z określeń zawartych w tytule tego felietonu najbardziej pasuje do wybranego przez Was w ostatnich wyborach przedstawiciela samorządu ? wójta, burmistrza, radnego gminnego bądź powiatowego?
Chcę wierzyć, że większość osób, które w efekcie wyborów samorządowych jakie odbyły się pod koniec ubiegłego roku, została wybrana do pełnienia swoich mandatów przez długą, pięcioletnią kadencję, będzie faktycznie troszczyła się o to, aby mieszkańcom naszych miast, miasteczek, wsi i osiedli żyło się coraz lepiej.
Chcę wierzyć, że podejmując decyzje, świadomie nie przyczyniają się do marnowania dobra wypracowanego przez lokalną społeczność.
Chcę wierzyć, że los każdego z nas będzie dla nich równie ważny i cenny jak ich własny.
Chcę wierzyć, że umieją czytać ze zrozumieniem dokumenty nad którymi procedują, że wiedzą jak ważne jest, aby starali się być na bieżąco ze zmieniającym się prawem i wchodzącymi w życie coraz to nowymi regulacjami.
Chcę w to wszystko wierzyć lecz coraz częściej dopadają mnie wątpliwości czy aby to „dobro wspólne” jest przez nas wszystkich jednakowo rozumiane.
Chcę wierzyć, lecz coraz częściej widzę, że część naszych „wybrańców” nie do końca rozumie rolę, którą podjęło się odgrywać w tym trwającym pięć lat samorządowym spektaklu.
Chcę wierzyć, choć coraz częściej odnoszę wrażenie, że niektórym zaczynają się mylić role i przybierają postawę „nieugiętego polityka” którego działalność oceniana jest przez społeczeństwo negatywnie.
Pięć lat to dla samorządu długo i krótko zarazem.
To fajny okres na realizację bardziej złożonych zamierzeń, możliwych do realizacji w partnerstwie ludzi chcących zmieniać rzeczywistość.
Pięć lat przeznaczonych na gospodarskie zarządzanie może wiele zmienić w dobrym i oczekiwanym społecznie kierunku.
Można też przez te pięć lat z marsową miną szukać powodów dla których „się nie da”:
Nie da się zmienić godzin pracy, nie da się poprawić warunków bytowych tej czy innej grupie społecznej, nie da się wybudować kawałka drogi czy chodnika. Ale czy faktycznie tak jest?
Ktoś mądry kiedyś powiedział: – Nie szukaj trudności, znajdź rozwiązanie.
Wierzę, że są wśród nas tacy, którzy to potrafią.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.