Tomasz Czarnogórski: Przedszkole za złotówkę w wydaniu (byłej) minister Szumilas?.

Właśnie weszła w życie ustawa wprowadzająca – jak określa to resort edukacji – przedszkole za złotówkę. To efektowna nazwa, lecz nieprawdziwa, bo rodzice po zapisaniu dziecka do samorządowej placówki wciąż będą ponosili spore koszty ? dzienna stawka za wyżywienie, komitet rodzicielski i właśnie po jednej złotówce za godzinę ponad 5- godzinną podstawę programową.

Rodziców i samorządy, zamiast ułatwień, czekają zresztą kolejne problemy. Dzieci w przedszkolach stracą możliwość poszerzania swojej wiedzy i umiejętności, a gminom zabraknie pieniędzy. Szkopuł w tym, że rodzice chcieliby, aby ich pociechy miały dostęp, tak jak dotychczas, do szerokiego wachlarza ofert- rytmiki, języka obcego, tańca nowoczesnego, karate, a nawet garncarstwa. Gminy nie mają na to pieniędzy, a minister edukacji stanowczo zabrania dyrektorom placówek pobierania dodatkowych opłat z tego tytułu. Funkcjonowanie przedszkola musi się zamknąć w złotówce (ponad podstawę programową) i zmieścić w kwocie dotacji budżetowej (w ramach tej podstawy ? od np. 8.00 do 13.00). Do tej pory to rodzice decydowali o tym, czy chcą i jakich zajęć dodatkowych, za które ponosili niewielkie opłaty. Teraz kolejna ?kompetentna? minister edukacji ogranicza ich wolną wolę i wolny wybór dla swoich dzieci!!! Przecież ?taka będzie Polska, jak jej dzieci kształcenie??.

a może o to właśnie dzisiaj chodzi?

Ministerstwo proponuje dyrektorom i rodzicom, by we własnym zakresie, zatrudniając firmy zewnętrzne organizowali zajęcia dodatkowe po godzinach pracy przedszkola (jednak w tym czasie to dyrektor musi zadbać o bezpieczeństwo dzieci uczestniczących w zajęciach). W tym miejscu należałoby się zastanowić czy zajęcia organizowane po godzinie 17. lub 18. mają jakikolwiek sens u tak małych dzieci?

Inną sprawą jest upadek wielu lokalnych firm edukacyjnych, które te specjalistyczne zajęcia dla maluchów prowadziły. Będą one zwalniały swoich pracowników!!! Czy o to chodziło?

Problem nie dotyczy przedszkoli prywatnych- one same ? za środki rodziców i dotacji z samorządu, swobodnie planują ofertę edukacyjną. Nie wszystkich jednak stać na posyłanie dziecka do przedszkola prywatnego – i to właśnie samorządowe przedszkole ? szczególnie w małych wsiach i miasteczkach było szansą na wyrównywanie szans edukacyjnych najmłodszych dzieci. Niestety minister Szumilas swoją ?inicjatywą? to zdaje się zaprzepaściła.

Ale to nie wszystko. Odchodząca Pani minister zostawiła swojej następczyni kolejny ?pasztet?, a mianowicie zapisy w nowelizacji ustawy o systemie oświaty, które m.in. umożliwiają zatrudnianie w przedszkolu, za zgodą kuratora, osoby nie będącej nauczycielem!!! Osoba taka będzie mogła prowadzić ?zajęcia rozwijające zainteresowania?. Można się tylko domyślać, że chodzi o możliwość wejścia do przedszkola różnej ?maści specjalistów? od ideologii gender lub podobnych ?tęczowych teorii?. I to wszystko w czasie, gdy zamykane są szkoły, zwalniani nauczyciele, którym proponuje się przekwalifikowanie.

Handke, Dzieżgowska, Radziwiłł, Hall, Szumilas, Kluzik-Rostkowska, kto wreszcie zatrzyma ten chocholi taniec nad kształceniem i wychowaniem Naszych dzieci?